Nie było to pisane nam

C

Za dachem dach
e                                         a

A w szeregowych domach Ty i ja
F                                    C                  a

Jeszcze mamy wspólne plany, sterty spraw
  F                 G        C

I coraz mniej zależy Nam

C

Napisze Ci
e                               a

Coś o miłości tak jak wcześniej nikt
F                                    C                     a

Czy nie po drodze było zawsze razem Nam?
F            G                C

Choć raz / odpowiedz mi

C

Prócz czterech ścian
e                           a

Od Jesieni nic nie łączy Nas
F                            C               a

Nie sypiamy już ze sobą jakiś czas
F          G                C

Byle jak / kochałem Cię

           F

I choć świat
                            G

Wydawał się być Nasz
                                  C

Przez setki gromkich braw
              G

Nie było to
            F

Pisane Nam

F                                  G

Choć miałem przestać pić
                           C

A kina grać Twój film
              G

Nie było to pisane

F

Mówiłaś mi
             G

I miałaś racje w tym
     C

Że dobrego Nas
                G

Nie czeka nic

autor słów: Roman Szczepanek / Kortez

autor muzyki: Kortez / Artur Rojek 

Samba sikoreczka

A7+                          Fis7

Znam małą sambę Sikoreczkę Mambę
h7         E7                     A7+

Buty jej spadają kiedy tańczę
A7+                      Fis7

Dała jej mamusia słodkiego cycusia
h7     E7                                        A7+

Żeby jej się śmiała do chłopców gębusia


cis7 c7   h7    A7+ 
Na dachu i na drzewie
cis7 c7          h7        A7+ 
W chmurach czasem w niebie
fis7                h7    
Tylko samba liczy się
      fis                 D7+
Z sambą można byle gdzie
   E7               A7+
Samba Sikoreczka
  E7               A7+
Samba Sikoreczka

A7+                          Fis7
Na wysokim niebie chmurka chmurkę goni
h7                       E7                          A7+
Popatrz se dziewczyno jak ja będę ciebie.


A7+                          Fis7
Na wysokiej górze kochały się tchórze
h7                 E7                            A7+
Jeden był za mały, więc go zakochały.


A7+                          Fis7
Jest w stodole kura zarosła jej dziura
h7             E7                            A7+
Po to jej zarosła, żeby jaj nie niosła.


A7+                          Fis7
Na wysokim dębie gruchały gołębie
h7               E7                         A7+
A jeden nie gruchał bo to był wiewiórek.


A7+                                Fis7
Moje dziwce rusaj sobą bo niemogę tańczyć z tobą
h7                                E7                                       A7+
Wolałbym się przebić kołem, jako tańczyć z takim wołem


A7+                     Fis7
Ja Se nie pijany, to gorzałka jest pijana
h7                         E7                            A7+
Prowadź mnie do domu dziewczyno kochana

A7+                   Fis7

Na zielonej łące krowa placki robi
h7                  E7                             A7+

A niech sobie robi – ja nie jestem głodny.

A7+                             Fis7

Jedzie pociąg, jedzie, wszyscy bilet mają

h7              E7                         A7+

A jeden go nie ma, bo to był kanarek.


A7+                             Fis7
Posadzili gazdę na brzegu Dunajca
h7              E                         A7+
Zręcznym ruchem kosy obcieli mu włosy.

A7+                              Fis7
Kiedy niebo już świtało, a było by mi dziewczę dało
h7                E                                             A7+
Zaczął kogut piskać i dziewczę zaczęło się ciskać.


A7+ – 0, 2, 1, 2, 0, 0
D7+ – 2, 2, 2, 0, 0, 0

Poczekaj chwilę

                G

Poczekaj chwilę,

                      e

Jeszcze tylko dłonie wyplotę z twych włosów

              Cadd9                                  D

Jeszcze tylko tembr zapiszę twojego głosu

                 G

Pochwycę ulotność twojego uśmiechu

              e

Skradnę ustom żar twego oddechu

               Cadd9

Poczekaj chwilę,

                                                                D

Jeszcze tylko, jeszcze moment, jeszcze chwilę

Słowa: Albert Płusa

Muzyka: Martin Kac

wykonanie: Michał Łangowski & Martin Kac

Odpowiedź – II

G                                           D

Nigdy nie przyszedł do mnie list

                   e                      h

Ten co miał w życi zmienić wszystko

C                          G

Może nie został zapisany

a                                      D

Może bez tego był gdzieś blisko

e                                  h

Nieraz słyszałem jego słowa

             C                              G

Nagłym wzruszeniem gardło dławił

a                              D

Uleciał niczym lekki obłok

C         D             G

Nic już nie da się naprawić

G                                           D

Układam w myślach mądre zdania

        e                      h

Te pojedyncze i złożone

C                          G

Próbuję wysłać są odpowiedź

a                                      D

Na skrzydłach ptaków w nieba stronę

 

e                                  h

Nieraz słyszałem jego słowa

             C                              G

Nagłym wzruszeniem gardło dławił

a                              D

Uleciał niczym lekki obłok

C         D             G

Nic już nie da się naprawić

słowa: W.Kwinto-Koczan,

muzyka: M.Kac

wykonanie: Michał Łangowski & Martin Kac

Jeść, pić, kochać – I

C                                G  C                                          G G7
Kiedy poranną sączę kawę rozgrzany po niedawnym śnie
C                                           G C    d                              G G7
przeglądam pierwsze strony gazet i mówiąc szczerze boję się
C                    G C
Wokół ruiny i pożogi
C                                  G
płyną powodzie spada śnieg
d                                    G              d                         G
i wszędzie twarze pełne trwogi bo zbliża się kolejny wiek


C                    G                       C
Więc ci dziękuję losie choćby tylko za to
F                    d                 G
że nie musiałem się urodzić pod wulkanem
C                   C7             F
że średni u nas klimat i przeciętne lato
d                                    G
ale dzieciaki są przeważnie roześmiane
C             G                         C
i chociaż czasem przyfruwają szare dni
F                       d                 G
a przez mój ogród nie chce płynąć żyła złota
C                        C7               F
to przecież zawsze mogłem robić rzeczy trzy

C      d    C     G
jeść, pić, kochać

C                                G  C                                      G G7
Kiedy poranną sączę kawę i topię w niej niedawny sen
C                                           G C    d                                    G G7
przeglądam pierwsze strony gazet to jedno wiem naprawdę wiem
C                             G C
Gdy dookoła puste słowa
C                                  G
i nowa bitwa wciąż u drzwi
d                                    G     d                              G
to trzeba umieć uszanować tę jedną chwilę która lśni


C                    G                       C
Więc ci dziękuję losie choćby tylko za to
F                    d                 G
że nie musiałem się urodzić pod wulkanem
C                   C7             F
że średni u nas klimat i przeciętne lato
d                                    G
ale dzieciaki są przeważnie roześmiane
C             G                         C
i chociaż czasem przyfruwają szare dni
F                       d                 G
a przez mój ogród nie chce płynąć żyła złota
C                        C7               F
to przecież zawsze mogłem robić rzeczy trzy

C      d    C     G
jeść, pić, kochać

Zabiorę cię dziś na bal

C

Zabiorę cię dziś na bal,

e

Do stu kryształowych sal,

                    F

Gdzie się zatrzymał czas,

G

Stanął czas.

 

C

Założysz sukienkę z mgły,

e

Jak kiedyś przed laty, gdy e

             F

Byliśmy pierwszy raz,

G

Aż po brzask.

F              e                  d

I wtem muzyka sfrunie jakby z nieba,

F   e                      d

Na twoich włosów heban.

F e                         d

I znów się dowiem jak mi cię potrzeba,

          G                      C    G

Więc przebacz, noce złe.

C

Zabiorę cię dziś na bal,

e

Do stu kryształowych sal,

                    F

Gdzie się zatrzymał czas,

G

Stanął czas.

 

C

I będą zazdrościć nam,

e

Że cały ten życia kram,

                  F

Jednak nie przygniótł nas,

G

Nie zmienił nas.

Moja piosenka

A cis D d

A cis D E

 

A                cis                       D           E

W mojej piosence nie będzie kwiatów, ani uśmiechów
A                 cis   D                 d

Trochę tam soli i prawdy ciut o człowieku
h                 Cis                        fis                      D

W mojej piosence dziewczyna żadna nie kocha
         A                            E                            A

Moją piosenkę śpiewa nijakość w szarych obłokach

E                                     fis
Chciałem odnowić sobie miłość
h                     E          cis

Zedrzeć z niej farby naniesione
D            d                                 A     fis

Zdarłem patynę, lecz jej już nie było
             A       E            A          E

I już nie było dokąd iść po nią.

A                cis                       D           E

Moja piosenka jest trochę brudna jakimś bezsensem
A                 cis   D                 d

Śpię i ciut żyję i za czymś wyję w mojej piosence
h                 Cis                        fis                      D

Mądrych zapytaj krawężników, czy wiodą do domu
         A                            E                            A

W mojej piosence nawet się nie chce wybrzmieć półtonom

 

E                                     fis
Chciałem odnowić sobie miłość
h                     E          cis

Zedrzeć z niej farby naniesione
D            d                                 A     fis

Zdarłem patynę, lecz jej już nie było
             A       E            A          E

I już nie było dokąd iść po nią.

A                cis                       D           E

W mojej piosence ciągle się jeszcze jakoś pomieszczę
A                 cis                             D                 d

Choć tam na zewnątrz dziwnie się szybko kończy powietrze
h                 Cis                        fis                      D

W mojej piosence są także drzwi, ale zamknięte
         A                            E                            A

I ja pod drzwiami na wycieraczce śpiewam piosenkę.

 

E                                     fis
Chciałem odnowić sobie miłość
h                     E          cis

Zedrzeć z niej farby naniesione
D            d                                 A     fis

Zdarłem patynę, lecz jej już nie było
             A       E            A          E

I już nie było dokąd iść po nią.

Maleńka miłość – II

h7/5-        E7                  a7

Tak rozpaczliwie, niecierpliwie szukamy jej
h7/5-   E7             a7                               A7

I tak ogromnie nieprzytomnie pragniemy jej.
d7               G                     C7+

Na cudzym łóżku spod poduszki uciekła nam
h7/5-   E7                            a7

I tylko jedno wiesz na pewno, nie wróci tam.

h7/5-        E7                  a7

Taka maleńka miłość potrzebna od zaraz,
h7/5-      E7                  a7        A7

Taka na jedno życie, jak znalazł.
d7         G                  C7+

Taka maleńka miłość od zaraz potrzebna,
h7/5-        E7                  a7

Taka co gra na całość, ta jedna.

h7/5-        E7                  a7

Piszemy wiersze o tej pierwszej nie wiedząc, że
h7/5-          E7             a7                     A7

Jest jedno “ale”, może wcale nie było jej.
d7          G                     C7+

Tak niestarannie, tak zachłannie chwytamy czas.
h7/5-          E7                  a7

Wciąż pełni obaw, że by mogła przegapić nas.

h7/5-        E7                  a7

Taka maleńka miłość potrzebna od zaraz,
h7/5-      E7             a7        A7

Taka na jedno życie, jak znalazł.
d7          G                 C7+

Taka maleńka miłość od zaraz potrzebna,
h7/5-        E7                  a7

Taka co gra na całość, ta jedna.

h7/5-     E7                  a7

Taka ogromna miłość potrzebna na zawsze,
h7/5-     E7                    a7       A7

Ona na pewno przyjdzie, tylko patrzeć.
d7       G                     C7+

Taka ogromna miłość, co wszystko zrozumie
h7/5-   E7                  a7

I tylko patrzeć – trzeba umieć.

Nie wiem, co spłoszyło mnie – Dont Know Why

A7+          A7             D7+      d7

Miałem przyjść przed świtem lecz

fis7         H7       D       A

Nie wiem co spłoszyło mnie

A7+     A7            D7+      d7

Stałaś tam, gdzie tłum i zgiełk

fis7         H7    D          A

Nie wiem co spłoszyło mnie

fis7         H7    D          A

Nie wiem co spłoszyło mnie

 

A7+    A7           D7+  d7

Kiedy dzień przegonił noc

fis7          H7          D      A

Chciałem zniknąć, uciec stąd

A7+     A7     D7+      d7

Już nie gubić więcej łez

fis7              H7        D          A

W chłodnym piasku klęcząc gdzieś

fis          H       E    E7

Wypijam wina łyk

fis              H          E

A w głowie ciągle ty

D  cis h

Na za-wsze

 

A7+       A7        D7+      d7

Mogłem pleść uniesień sieć

fis7     H7  D          A

Z tobą falą dać się nieść

A7+          A7     D7+   d7

W zamian tu usycham i

fis7                H7    D        A

Tak przyjdzie mi samotnie iść

fis          H       E    E7

Wypijam wina łyk

fis              H          E

A w głowie ciągle ty

D  cis h

Na za-wsze

 

A7+     A7            D7+      d7

Trzeba za czymś w życiu biec

fis7         H7    D          A

Nie wiem co spłoszyło mnie

A7+          A7     D7+      d7

Nie mam nic, a mogłem mieć

fis7         H7    D          A

Nie wiem co spłoszyło mnie

fis7         H7    D          A

Nie wiem co spłoszyło mnie

   

tłumaczenie: Tomasz Robaczewski

W Krakowie padadeszcz

C F Dis D D7


                    G
W Krakowie pada deszcz
              h
To tylko krople łez
              C
Zrywają się od tak
     a7                   D
Niemądre jakby chciały biec
                 G                          h
Tłumaczę im, że Ty, że tego nie chciał byś
           C                      a7                   D
Że tak lubiłeś śmiech, ironię nie znosiłeś łez

             C                    h                   e7
Proszę wybacz mi ten mój słabości dzień
a7                           D                        G
Tyle wspólnych nut, przyjaźni, słów i scen
            C              G              e
Proszę wybacz mi, że wciąż mi się śni
             a7              D         D7
Tamten chłopak ze skrzypcami

G
Pada deszcz
h
Krople łez
C
Nie to nic czy wiesz
                 a7                    D
Słyszałam dziś “My Way”
G
Czy tam jest cień?
h
Czy cicho jest?
          C                               a7                 D
Że to nie na zawsze trochę wierzyć chcę.

             C                    h                   e7
Proszę wybacz mi ten mój słabości dzień
a7                           D                        G
Tyle wspólnych nut, przyjaźni, słów i scen
            C              G              e
Proszę wybacz mi, że wciąż mi się śni
             a7              D         D7
Tamten chłopak ze skrzypcami

G h C a7 D


            C              G              e
Proszę wybacz mi, że wciąż mi się śni
             a7              D        
Tamten chłopak ze skrzypcami


G
Ty

Wracam do siebie

d F G C
d F G B


C
jeszcze nie ma mnie
F                         e
chociaż w sobie mieszkam
F                     e
błąkam się po ścieżkach
      d
jak cień
    F
w myślach, gdzieś

C                       
tyle krętych dróg
F                         e
plącze mi się w głowie
F                       e
z drugiej strony powiek
      d            F
bez tchu, dosyć już

                  d
wracam do siebie
         F    G  C
żeby znowu być
                     d
można znów pisać
    F     G   B
i otwieram drzwi

C
jeszcze patrzę tak
F                   e
jakby zmysły były
F                             e
z dźwiękoszczelnej szyby
     d                  F
na świat patrzę tak

C
zbieram siebie w garść
F                  e
trzeba mieć nadzieje
F                        e
nią się w całość skleję
     d             F
tak jak zbity dzban

                  d
wracam do siebie
         F    G  C
żeby znowu być
                     d
można znów pisać
    F     G   B
i otwieram drzwi

                F
nie da się tak żyć
        a
żeby zawsze być
d
reklamą szczęścia
F
bo uśmiech w gardle stanie ci

C
jeśli nie bywa źle

e
nie dowiesz się

F
że może być lepiej

G
że może być lepiej



C a
dziś podnoszę wzrok
F                          e
za długo był przy ziemi
F                                 e
dość pochmurnych jesieni
     d               F
już czas, mój czas

C
nie miej mi za złe
F                            e
gdy się w myślach gubię
F                        e
tak jak wszyscy ludzie
    d                      F
czasem poddaje się

                  d
wracam do siebie
         F    G  C
żeby znowu być
                     d
można znów pisać
    F     G   B
i otwieram drzwi

Przetańczyć z tobą chcę całą noc – II

G                                             e      

Przetańczyć z tobą chcę całą noc

G                                      e

I nie opuszczę cię już na krok
C                          D              G          e

Czekałam jak we śnie, abyś ty objął mnie.

C                         D             G       D

Więc teraz już wszystko wiesz.

 

G                                             e
Przetańczyć z tobą chcę całą noc

G                                           e

Niech na nas gapią się – no i co?
C                        D             G                  e

Już każdy o tym wie, że ty też kochasz mnie.

C                             D      G                       e

Więc wszystkim na złość przetańczmy tę noc.
C                  D          G (h)

Bo życie tak krótkie jest.

e                               a

Ja za tę noc chętnie oddam

D                                G (h)

pięć najpiękniejszych lat.
C            D         G                     e

Nie liczy dni kto szczęście swe śni.

C            C                 D

Stąd taki gest dzisiaj mam.


G                                             e

Przetańczyć z tobą chcę całą noc.

G                                        e

Wirować jak twój cień cały rok.
C                    D                G                   e

Niech inni idą spać, a my tak – razem w takt.

C                  C                        D

Wraz z nocą tą – chodzimy w świat.

G e G e / C D G e / C D G e / C D G (h)

e                               a

Ja za tę noc chętnie oddam

D                                G (h)

pięć najpiękniejszych lat.
C            D         G                     e

Nie liczy dni kto szczęście swe śni.

C            C                 D

Stąd taki gest dzisiaj mam.

 

G                                             e

Przetańczyć z tobą chcę całą noc.

G                                        e

Wirować jak twój cień cały rok.
C                         D               G          e

Czekałam jak we śnie, abyś ty objął mnie.

C                            D            G               e

Więc tak – jak chce los, przetańczmy tę noc.
C                D           G

Bo życie tak krótkie jest.

Kołysanka dla Misiaków

D
W tym pokoju bardzo cicho dziś
Po trzech dniach nareszcie śpisz
                 G                       D
Gdzieś za drzwiami został ból
D
Całych siebie chcemy dać
Kilku ludzi dobrze nas zna
         G                               D
Tylko czasem słabnie nam puls

 

e                 G          D
Już dobrze, dobrze już

D
Może trzeba upaść na twarz
Swoje rzeczy ubogiemu dać
 G                                 D
I zacząć malować bez farb
D
Przeklinamy dzień za dniem
Śpisz, bo życie nie jest snem
        G                             D
Taki ciężar tylko zgina ci kark

 

e                 G          D
Już dobrze, dobrze już

D
W kącie siedzi Anioł Stróż
Strzeże naszych ciał i dusz
     G                      D
Za godzinę muszę wyjść
D
Przyjdź po bliskość moich ust

Chcę Ci dać trochę wiary w cud

        G                           D
Póki możesz moje wino pij

 

e                 G          D
Już dobrze, dobrze już

Piosenka na starość

   D                 fis        G                   Fis
O trzeciej nad ranem też może być pięknie
h                     E               e          A
Gdy masz już gotową na starość piosenkę
   D                 fis        G      Fis
O trzeciej nad ranem też może być pięknie
        e                  A          D
Gdy masz już na starość piosenkę.

    G                                A  
O trzeciej nad ranem, by sen mnie nie chwycił
   D
A dodam wracałem z Krynicy
        G                           A
Swe myśli skazałem na twórczą udrenkę
D
Pytając o nową piosenkę.
        h                                    fis
Sam nie wiem dlaczego lecz jakoś tak wyszło
     G                                    D
Że myśli wybiegły gdzieś w przyszłość
   e
A potem wróciły oznajmić w noc szarą
A
Potrzebna jest taka na starość

   G                                A
No cóż taka starość to rzecz raczej pewna
         D
Więc piosnka powinna być rzewna
   G                        A
A kiedy zalotnie kostucha już mruga
    D
Najlepsza jest taka niedługa
    h                             fis
Z talentu też wiele nie może mi zostać
G                                  D
Uznałem, że musi być prosta
  e  
I nagle postrzegam z radości pąsowy
     A
Że utwór na starość mam z głowy

   G                                    A
Ty też dziś już spróbuj coś z siebie wydusić
     D
Na starość piosenkę mieć musisz
     G                              A
Bo w radiu niestety, jak w lesie sarenek
D
Ubywa zwyczajnych piosenek
    h                      fis
O alternatywnej muzyczki dostatku
   G                              D
Ja wiem ale zanuć to dziadku
   e
niedługo piosenek, myślałem już w łóżku
  A
zabraknie dla przyszłych staruszków


    G                                A
A znów bladym świtem, często tak mniemam.
     D
Że cieszę się z tego czego nie mam
   G                            A
A nie mam cukrzycy, raka, podagry,
   D
a nawet nie trzeba mi Viagry
     h                                         fis
No może z tym wszystkim się trochę przechwalam
      G                             D
Lecz coś mi szepce do uszka
      e
Na śmiałą myśl nocą sobie pozwalam
A
Niech sprawdzi to jakaś staruszka


   D                 fis        G                   Fis
O trzeciej nad ranem też może być pięknie
h                       E         e          A
Gdy masz obok siebie gotową panienkę.


D                 fis        G                  Fis
O trzeciej nad ranem też może być pięknie
h                E          e          A
Gdy już na starość gotową trumienkę.

Zacznij od Bacha

d

Gdy musisz wstać, 
g7

choć tulisz tak pod głową

C            

obłoczek snu 

F7+

i słów tyle znasz uczonych

B

cicho przez noc, 
       g7                         Asus4   A7

a tu dzień wstaje już kolorowo – witaj! 

d

Gdy musisz wstać, 
g7

bo słońce już zawiesza

C

na szczytach wież 
F7+

poranny swój szal* i rusza,

B

cień w długi marsz, 
       g7                                      Asus4   A7

wokół drzew krząta się ptaków rzesza – witaj! 

d7             g7

Zacznij od Bacha,

       C             F7+

nim słońce po dachach 
    B               g7                 Asus4 A7

zeskoczy, jak kot po nocy ćmej.
d7             g7

I zacznij od Bacha,

       C             F7+

gdy w progu się waha 
    B               g7                 Asus4 A7

ktoś, kto winien wejść, a może nie… 

Weź nie pytaj

D                             e
Ciągle chodzę, w te same miejsca,
G            A
Bo gdzie indziej
               D
Miałbym być?
D                             e
Ja nie szukam, ja wszystko mam!
G                                                A
Teraz trzymam to w rękach, bo nie chcę
                      D
Wypuścić już nic.


D                               e

Nie chcę przygód, ja Ciebie mam, Ciebie mam!
     G                           A

Największą przygodę jaką
               D

Zesłał mi Pan!
D                                   e

Ja się nie nudzę, ja się Tobą nie nudzę!
     G                          A

Codziennie od nowa Cię kocham, no kocham
          D

Więc chodź, weź no chodź!

              D
Weź nie pytaj,
              e
Weź się przytul,
            G
Weź tu ze mną,
            A
Weź tu bądź.

              D
Weź nie młodniej,
              e
Weź się starzej,
            G
Razem ze mną
            A
Idź krok w krok.

              D
Weź nie pytaj,
              e
Weź się przytul,
            G
Weź tu ze mną,
            A
Weź tu bądź.

              D
Weź nie młodniej,
              e
Weź się starzej,
            G
Razem ze mną
            A
Idź krok w krok.

D

Nie chcę wolności,
         e

Chcę miłości, miłości.
G

Wolności ja nie chcę,
A                            D

miłości tak dużo mi daj, weź no daj!
D

Nie chcę w spokoju,
         e

Chcę we dwoje,
              G                                A

Chcę się wściekać o bzdury ja wszystko
                            D

to wszystko chcę mieć!


D                    e

Nie chcę żyć polityką,
          G

Kiedy tłumy na mieście,
    A                      D

Ja córkom zrobię jeść.
D

Nic nie muszę,
    e

Ja wszystko mam, wszystko mam
G                      A                                D

I Ciebie i małe i więcej nie muszę już nic!

fis                       G
Kiedy stuknie mi 50 lat,
fis

Wkoło fury i bzdury,
G                                                       e

Dziewczyny młode do mnie: „Ech” i „Ach”!
     A

Ty wołaj mnie, zawołaj mnie, zawołaj mnie!

D e G A

No weź!

Jesteś lekiem na całe zło

h                                      G
wypisujesz hasła w mojej dłoni
e                                               h
potem szczotką ślad flamastra drzesz
h                                      G
mówisz że nikogo się nie boisz
e7                                        Fis           h
że jak przyjdą do nas to ich zjesz cały ty


h                                                 G
liści z drzew spadają masłem na dół
e                                          h
ty w tej samej kurtce szósty rok
h                                                  G
na koncertach krzyczysz “więcej czadu”
e                                         Fis
i czytając w wannie tracisz wzrok

(G A)  h              A     h h7          (G)         A      G
jesteś lekiem na całe zło i nadzieją na przyszły rok
         e                       D
jesteś gwiazdą w ciemności
                e                 h 
mistrzem świata w radości
Fis
oto cały ty nienazwany ty


(G A)  h              A     h h7          (G)        A      G
jesteś lekiem na całe zło i nadzieją na przyszły rok
         e       D
jesteś alfą omegą
e                h 
hymnem kolędą
Fis            Fis7         h
oto cały ty nienazwany ty ty ty

h                                            G

gdy głupota z biedą już mnie mają

e                                            h

robisz małpę i mam w domu cyrk

h                                              G

w oczach ognie znów się zapalają

e                                  Fis

i dla ciebie chcę znów żyć

W dworcowej poczekalni – II

a                     F           a                F

W dworcowej poczekalni na stacji PKP

a                          E                          F      E          a

Lubię posiedzieć czasem, bo gdzie lepiej czeka się.

a                 F           a                     F

Kobiety z tobołami, faceci pijani w sztok

a                       E                   F           E             a

I jak to na takiej stacji, trochę smrodu, czasami tłok.

a                   F           a                     F

Nie pytaj dokąd jadę, czy na pewno na bilet mam

a                       E                 F   E        a

Siedzenie i czekanie to jest naturalny stan.

 

G                       a

Czasem skręta zapalę

E          E7                      a   F-E

I wtedy wspaniale czuję się

G                          a

Wtedy czekać nie trzeba

E                    E7                a      F-E

Bo pociąg do nieba wiezie mnie.

a                     F            a                             F

Tak siedzę godzinami, nigdzie nie śpieszę się

a                      E                 F           E             a

Czasami facet jakiś tak jak ty zaczepi mnie.

a                        F                 a             F

Więc wsiadaj razem ze mną na stacji PKP

a                           E                 F   E                   a

Tak podróż się zaczyna, a kto wie jak skończy się.

 

(solo jak zwrotka i most)

 

a                     F            a                             F

Tak siedzę godzinami, nigdzie nie śpieszę się

a                      E                 F           E             a

Czasami facet jakiś tak jak ty zaczepi mnie.

a                        F                 a             F

Więc wsiadaj razem ze mną na stacji PKP

a                           E                 F   E                   a

Tak podróż się zaczyna, a kto wie jak skończy się.

Testament poety – III

C         G6/H

Te parę wierszy

g6/B    A7

One mi tylko

d   A7

Przepustką

d

Do nieba

        C

A jeśli uznasz

G6/H        g6  A7

Że coś nie tak

            d7

Wtedy nie mnie

    d7/G

Lecz wierszom

        G

Moim przebacz

 

 

słowa: A. Ziemianin
muzyka: D. Czarny

źródło: http://www.ustudni.com.pl/

Tin pan alley – II

Wstęp/Refren:
D h e A

 

d                                 a
Zabiorę ciebie kiedyś właśnie tam,
d                                     a
samolot miękko zejdzie w dół
d                                 C
i miasto jak muzyczny super – sam
           B                       A
zbudzi sześć śpiących strun.

 

d                                 a
Taksówką żółtą tak jak China Town,
d                                 a
ruszymy tłumiąc pożar serc
d                                 C
w muzykę, która nie zna prawd i kłamstw,
      B                A
ale jest, ciągle jest.

 

D                                          h
Nie wszyscy wielcy już przestali grać,
e                                        A
choć powiał wiatr pogodą dla bogaczy,
D                                h
złe czarne fortepiany nie chcą spać,
       e                   A
żyje w nich stary blues.

fis                                          h
Na Tin Pan Alley w sklepach dobre dni,
e                                          A
ulicznym grajkom znów się tutaj płaci,
fis                               h
głośniki dudnią przez otwarte drzwi,
              e          A
szybciej im bije puls.

 

D                                          h
Nie wszyscy wielcy już przestali grać,
e                                        A
choć powiał wiatr pogodą dla bogaczy,
D                                h
złe czarne fortepiany nie chcą spać,
       e                   A
żyje w nich stary blues.

 

d                                          a
W witrynach nuty z pięćdziesiątych lat,
d                                 a
okładki lekko zdartych płyt,
d                                 C
muzyka, którą zawsze kochał świat,
             B                A
dobrych firm znany szyld.

d                                         a
Co z tego weźmiesz, to już twoja rzecz
d                                       a
taksówka wróci z piskiem kół
d                            C
i znów lotnisko, lot 55,
             B                      A
jeszcze raz patrzysz w dół.

 

D                                          h
Nie wszyscy wielcy już przestali grać,
e                                        A
choć powiał wiatr pogodą dla bogaczy,
D                                h
złe czarne fortepiany nie chcą spać,
       e                   A
żyje w nich stary blues.

Żniwna dziewczyna

d G d…

 

                            E

Marzyła mi się ta dziewczyna,
                 A                   d
Jak się po pracy marzy święto,
                                 E
Nade mną błękit się rozpinał,
                 A                                d   A7
Pachniało wrzosem i pachniało miętą…

 

                                 E

Przybiegła do mnie, roześmiana,
                 A                        d
Po niesprzątniętych z pola kłosach,
                                 E
Przybiegła lekka i zdyszana,
                 A                      d
I całkiem bosa, i zupełnie bosa…

C                                   F
Szukali jej w brygadzie żniwnej
C                                             F
Wszyscy działacze, wszyscy żeńce,
C                          F
A ona miała oczy piwne
            d                   A A7
I burzę włosów, i nic więcej…

 

                                            E
Mierzwił się łan jak morska fala,
        A                               d
Gdy południowy wiatr się zrywał,
                                     E
Okrzyki żeńców cichły z dala
         A                             d
I były żniwa- były piękne żniwa!
d G d…

                                 E
Zniknęła mi na pola skraju
                      A                        d
W chabrach, kąkolach i lwich paszczach,
                                  E
Cóż, takie rzeczy się zdarzają
                      A                                              d
Przy żniwach zwłaszcza, ach, przy żniwach zwłaszcza…

 

C                                F
Bardzo cieszyli się w brygadzie
C                                             F
Wszyscy działacze, wszyscy żeńce,
C                                  F
A ona miała włos w nieładzie
             d                          A A7
I trochę wspomnień, i nic więcej…

 

                          E
Ja także będę ją wspominał,
               A                       d
Aż do tej chwili, gdy bez słowa
                                     E
Wśród zboża zjawi się dziewczyna
                 A                     d
Zupełnie bosa i zupełnie nowa…

 

                E                      d

Zupełnie bosa, zupełnie nowa..

                E                      d

Zupełnie bosa, zupełnie nowa..

E        A         d
Bosa i nowa – bossanova!

Jeszcze jedna noc, jeszcze jeden dzień

C

Ktoś tak wymyślił cały świat,
C                             F

żebyś nie wiedział, co przyniesie noc,
F                                                C               C

i czym się skończy każdy rozpoczęty dzień.
F

Zobaczysz dno –
                                      C

Czy może właśnie dziś, tu z dna odbijesz się.

 

C                     d

Jeszcze jedna noc,
G                     C

Jeszcze jeden dzień.
C                     d

Jeszcze jedna noc,
G                     C

Jeszcze jeden dzień.

 

C

I miłość czyha tu jak sęp,
C                             F

by dopaść w chwili, kiedy właśnie już,
F                                                C                 C

niechcianym na tym świecie zaczynałeś być.
F

Albo bez slow
                                          C

odejdzie nagle ktoś, z kim chciałeś dłużej żyć.

C                     d

Jeszcze jedna noc,
G                     C

Jeszcze jeden dzień.
C                     d

Jeszcze jedna noc,
G                     C

Jeszcze jeden dzień.

 

C

I tylko znanym jasnowidzom
C                                    F

czasem coś objawi się i także jak za mgłą.
F                                          C               C

Lub dobre wróżki czymś pociesza nas,
F

bo po to one są.
                                         C

Dla reszty przyszłość – to nieznany ląd i nieodkryta sień.

 

C                     d

Jeszcze jedna noc,
G                     C

Jeszcze jeden dzień.
C                     d

Jeszcze jedna noc,
G                     C

Jeszcze jeden dzień.

C

I każda podróż, każdy cel,
C                             F

nie wiemy gdzie dotrzemy i czy znów –
F                                                C               C

ta droga dla nas dziś pomyślnie skończy się.
F

I zycie jest nadzieja,
                                      C

że to – nie dotyczy mnie.

 

C                     d

Jeszcze jedna noc,
G                     C

Jeszcze jeden dzień.
C                     d

Jeszcze jedna noc,
G                     C

Jeszcze jeden dzień.

Wymyśliłem Cię (Wymyśliłam cię)

a                          a7            d7

Wymyśliłem cię nocą przy blasku świec,
G7                                  a7

nauczyłem się ciebie po prostu chcieć.
A7                               d

Wystarczyła mi chwila niewielka,
               E              E7                  a

bym imię miał, bym po prostu się stał.

E

 

a                     a7                      d7

Wymyśliłem cię z cienia, nim nastał świt,
G7                                      a7

powierzyłem się niemal aż po sam wstyd.
A7                            d

Nie wahałem się ani minuty,
               E              E7                  a

bym imię miał, bym nareszcie się stał.

A7

            d             G               C
Dobrze wiem, co oznacza samotność,
A7        d   G7           C     A7

osobna noc, osobny dzień…
           d             G                  C

Gdy samotność dokuczy zbyt mocno,
A7               d         E            a

niech dzieje się co chce, co chce!

E

 

a                    a7                       d7

Wymyśliłem cię w gniewie na parę chwil,
G7                                    a7

nauczyłem się ciebie – no cóż, to styl.
A7                                        d

Nie wierzyłam w to ani przez moment,
               E              E7                  a

bym imię miał, bym naprawdę się stał.

a                  a7                       d7

Pomyliłem się – tak przecież bywa też,
G7                                           a7

wymyśliłem cię, więc zostań – jeśli chcesz.
A7                               d

Wystarczyła mi chwila niedługa,
               E                  E7              a

bym imię miał, bym na zawsze je miał.

A7

 

            d             G               C
Dobrze wiem, co oznacza samotność,
A7        d   G7           C     A7

osobna noc, osobny dzień…
           d             G                  C

Gdy samotność dokuczy zbyt mocno,
A7               d         E            a

niech dzieje się co chce, co chce!

E

 

a                a7                         d7

Pomyliłem się – tak przecież bywa też,
G7                                           a7

wymyśliłem cię, więc zostań – jeśli chcesz.
A7                               d

Wystarczyła mi chwila niedługa,
               E                  E7              a

bym imię miał, bym na zawsze je miał.

Pa-Role

a7                 d                        G7

Nie zagram już, Nie zagram już

              a                  F    E7

Żadnej z ról, Żadnej z ról

 

a                 d                        G7

Upomnę się dziś o mój śmiech

              a                  F    E7

O sens i ból, Nawet o ból

 

a                 d               G7

Nie a propos A życiem moim

     a                          F               E7                   E

żyć wolę Gdyby pytał ktoś Ja po siebie wracam

a                               d7

Szumi mi w głowie wiśniowy sad

a                                     d                                  G

Tam sen nocy letniej Na huśtawce tych dwoje kołysze

          C                       F

Julia z Ofelią błagają o cisze

F7                      F       

I Lady Makbet zabiera do spa

d                        H7                   E

Trzy siostry i już żadna z nich to ja

a

Pa! – Role, Pa! – Role, Pa! – Role

d

Pa! – Role, Pa! – Role, Pa! – Role

G7

Pa! – Role, Pa! – Role, Pa! – Role

C7+ (G6)                             a  

Pa! – Role, Pa! – Role, Pa! – Role, Pa! – Role

d7                                       E7

Pa! – Role, Naprawdę Pa! – Role,

                a

Już siebie wolę

 

F E7 a

F E7 a

Jeszcze w zielone gramy

cis

Przez kolejne grudnie, maje
Gis7

Człowiek goni jak szalony
fis

A za nami pozostaje
Gis7

Sto okazji przegapionych
E

Ktoś wytyka nam co chwilę
H7

W mróz czy w upał, w zimie, w lecie
cis

Szans nie dostrzeżonych tyle
A             Gis7

I ktoś rację ma, lecz przecież

 

cis                                     A

Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy
H7                                  E          Gis7

Jeszcze któregoś rana odbijemy się od ściany
cis                                        A

Jeszcze wiosenne deszcze obudzą ruń zieloną
H7                                  E          Gis7

Jeszcze zimowe śmiecie na ogniskach wiosny spłoną
cis                                        A

Jeszcze w zielone gramy, jeszcze wzrok nam się pali
H7                                  E          Gis7

Jeszcze się nam pokłonią ci, co palcem wygrażali
cis                                        A

My możemy być w kłopocie, ale na rozpaczy dnie
Gis7                       A7

Jeszcze nie, długo nie

cis

Więc nie martwmy się, bo w końcu
Gis7

Nie nam jednym się nie klei
fis

Ważne, by choć raz w miesiącu
Gis7

Mieć dyktando u nadziei
E

Żeby w serca kajeciku
H7

Po literkach zanotować
cis

I powtarzać sobie cicho
A             Gis7

Takie prościuteńkie słowa

 

cis                                     A
Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy
H7                                  E          Gis7

Jeszcze się spełnią nasze piękne dni, marzenia plany
cis                                     A

Tylko nie ulegajmy przedwczesnym niepokojom
H7                                  E          Gis7

Bądźmy jak stare wróble, które stracha się nie boją
cis                                     A

Jeszcze w zielone gramy, choć skroń niejedna siwa
H7                                  E          Gis7

Jeszcze sól będzie mądra a oliwa sprawiedliwa
cis                                     A

Różne drogi nas prowadzą, lecz ta, która w przepaść rwie
Gis7                       A7

Jeszcze nie, długo nie

cis                                     A

Jeszcze w zielone gramy, chęć życia nam nie zbrzydła
H7                                             E Gis7

Jeszcze na strychu każdy klei połamane skrzydła
cis                       A

I myśli sobie Ikar co nie raz już w dół runął
H7                                  E                      Gis

Jakby powiało zdrowo, to bym jeszcze raz pofrunął
cis                                     A

Jeszcze w zielone gramy, choć życie nam doskwiera
H7                                     E                   Gis

Gramy w nim swoje role naturszczycy bez suflera
cis                                                     A

W najróżniejszych sztukach gramy, lecz w tej, co się skończy źle
Gis7                       A7

Jeszcze nie, długo nie!

W domach z betonu – III (I)

e                         G

Obudziłam się później niż zwykle

h                                         A2         e 

Wstałam z łóżka, w radiu była muzyka

e                                  G                                     h    

Najpierw zdjęłam koszulę, potem trochę tańczyłam

                                A2                                                  e

I przez chwilę się czułam jak dziewczyna z „świerszczyka”

 

              C                  G

Ref.  W domach z betonu

        h              A2          e 

Nie ma wolnej miłości

       C                           G                                 h

Są stosunki małżeńskie oraz akty nierządne

                              A2

Casanova tu u nas nie gości

e                         G

Ten z przeciwka, co ma kota i rower

h                                         A2         e 

Stal przy oknie nieruchomo jak skala

e                                  G             h    

Pomyślałam – to dla ciebie ta rewia

    A2                                                  e

Rusz się, przecież nie będę tak stała

 

W domach…

 

e                         G

Po południu zobaczyłam go w sklepie

h                                         A2         e 

Patrzył we mnie jak w jakiś obrazek

e                     G                  h    

Ruchem głowy pokazał mi okno

      A2                                                  e

Więc ten wieczór spędzimy znów razem

 

W domach…

Sama chciała

G

Tak się urodzić
d

w niedzielę wieczór.
F6                                       a7

Nie chcieć, nie poczuć, nie przeczuć.
C

Być jak przesyłka,
G

jak paczka mała.
a7      D           a7  D  G

Sama chciała, sama chciała…

 

G

Tak chodzić do szkół,
d

wszędzie po troszku.
F6                           a7

Myśli i nerwy mieć w proszku.
C

Znaleźć i zgubić,
G

co matka dała.
a7      D           a7  D  G

Sama chciała, sama chciała…

G

Tak się niemądrze
d

w niemądrych kochać.
F6                                  a7

Nie trwać, nie czekać, nie szlochać.
C

Potem zazdrościć
G

tej, co płakała.
a7      D           a7  D  G

Sama chciała, sama chciała…

 

G

Tak się na dobre
d

rozlubić w tobie.
F6                a7

Z żalu za tobą wypłowieć.
C

Być nazbyt cicha
G

lub nazbyt śmiała.
a7      D           a7  D  G

Sama chciała, sama chciała…

G

Tak nagle ustać
d

w niedzielę wieczór.
F6                                  a7

Nie czuć, nie poczuć, nie przeczuć.
C

Wśród jasnych buków
G

zasnąć jak skała.
a7      D           a7  D  G

Sama chciała, sama chciała…

Diabły w deszczu

A                  Gis            cis7          Fis7
Że ty wolisz sławnych, pięknych i bogatych,
h7               E7        A               d     A
to ci z oczu patrzy, to są stare prawdy.
A                  Gis        cis7          Fis7
Że w dorosłym życiu będę ci kłopotem,
h7                    E7        A                   d     A
zgoda, zgoda, zgoda, powiesz mi to potem.


cis             Fis                    h7        E
A na razie światła nie gaś i miłości też,
h7               E7                  A                       d     A
bo na obu nocy brzegach znajdziesz tylko deszcz.
cis                 Fis                 h7              E
A na deszczu diabły rosną, diabły sieje wiatr,
h7                      E7                A                      d    A
trzymaj mnie za rękę mocno, bo się skończy świat.

A                Gis    cis7          Fis7
To już piąta zima naszej prowizorki,
h7                        E7     A                   d     A
bierzesz mnie jak cytat z nieciekawej książki.
A                    Gis        cis7          Fis7
Że nie jestem w końcu lordem i pilotem,
h7                   E7        A                    d     A
zgoda, zgoda, zgoda, powiesz mi to potem.


cis             Fis                    h7        E
A na razie światła nie gaś i miłości też,
h7               E7                  A                       d     A
bo na obu nocy brzegach znajdziesz tylko deszcz.
cis                 Fis                 h7              E
A na deszczu diabły rosną, diabły sieje wiatr,
h7                      E7                A                      d    A
trzymaj mnie za rękę mocno, bo się skończy świat.

A                  Gis            cis7          Fis7
Że ja znałem oczy jasne i zielone,
h7               E7        A               d     A
co patrzyły chętnie w moją ciemną stronę.
A                  Gis        cis7          Fis7
Że nie jestem twoim sprzętem ani kotem,
h7                    E7        A                   d     A
zgoda, zgoda, zgoda, powiem ci to potem.


cis             Fis                    h7        E
A na razie światła nie gaś i miłości też,
h7               E7                  A                       d     A
bo na obu nocy brzegach znajdziesz tylko deszcz.
cis                 Fis                 h7              E
A na deszczu diabły rosną, diabły sieje wiatr,
h7                      E7                A                      d    A
trzymaj mnie za rękę mocno, bo się skończy świat.

Dobrze jest tak jak jest

e a H7 e a H7

 

e                   C                     G                 H7

Znowu mi się zdaje, jakbym bił głową w mur
e                       C                     G              H7

Przeszłość – nie poradzisz nic, uwiera jak sznur
a                                         e

Co przyniesie jutro – kto to wie?
a                                   H7

Zajrzeć za kotarę nie da się…

 

e                       C                     G               H7

Zwrotka refren, zwrotka refren – płyną od lat
e                   C                   G          H7

Czy to głos syreny czy do odwrotu znak?
a                                      e

Usłane gwiazdami niebo lśni
a                                   H7

A moja Małgosia pośród nich

 

            e                 a   H7
Dobrze jest, tak jak jest
            e                    a   H7

Dzięki, życie, za twój gest,
            e                   a   H7

Za wszystko, co się stało
       C                                H7

I też za te fusy co zostały mi na kubka dnie

e a H7 e a H7

 

e                      C              G         H7

Wiatr przynosi raz pogodę, a raz deszcz
e                  C               G                    H7

Ale nic nam nie zabierze skrywanych łez
a                                        e

Bo wie ten, kto je policzyć mógł
a                                             H7

Że w miłości nie ma prostych dróg.

 

e                   C              G                    H7

Nasze słowa łatwopalne tak jak suchy chrust
e                   C                    G                 H7

Trudno je zatrzymać, kiedy już padną z ust
a                                 e

Wokół tylko chwasty i piach
a                                            H7

A człowiek chce więcej, niźli ma

 

            e                 a   H7
Dobrze jest, tak jak jest
            e                    a   H7

Dzięki, życie, za twój gest,
            e                   a   H7

Za wszystko, co się stało
       C                                H7

I też za te fusy co zostały mi na kubka dnie

e a H7 e a H7

 

e               C                G             H7

A z oddali już żniwiarzy słychać głos
e                   C                     G                 H7

Poczekajmy, chłopcy, co przyniesie nam los
a                                         e

Czy to potrwa miesiąc czy rok
a                                         H7

Zanim na nas swój skieruje wzrok

 

e               C                           G                 H7

Całe życie w cyrku, wiem już dobrze w co grać
e                       C                   G            H7

Głupców mijać z dala, z niepogody się śmiać
a                                           e

I czy ta kawa słodka jest czy mdła
a                                           H7

Wypić każdą kroplę chcę do dna

 

            e                 a   H7
Dobrze jest, tak jak jest
            e                    a   H7

Dzięki, życie, za twój gest,
            e                   a   H7

Za to, co spotkało mnie
       C                                H7

I też za te fusy, co zostały mi na kubka dnie

e a H7 e a H7

 

            e                   a   H7

Dobrze było, dobrze jest
            e                   a   H7

Dzięki, życie, za twój gest,
            e                   a   H7

Dobrze jest…

       e

No i cześć

Sen o Viktorii – II

kapo II

C F

Dzisiaj miałem piękny sen
C F

Naprawdę piękny sen
C F

Wolności moja, śniłem, że
d F C

Wziąłem z Tobą ślub

 

C F

Słońce nas błogosławiło
C F

I Księżyc też tam był
C F

Wszystkie gwiazdy nieba, nieba
d F C

Wszystkie gwiazdy pod

C F

O Victorio, moja Victorio
C F

Dlaczego mam Cię tylko w snach
C F

Wolności moja i Victorio
d F C

Opanuj w końcu cały świat


C F

Och, gdyby tak wszyscy ludzie
C F

mogli przeżyć taki jeden dzień
C F

Gdy wolność wszystkich, wszystkich zbudzi
d F C

I powie: -“Idźcie tańczyć, to nie sen”

C F

O Victorio, moja Victorio
C F

Dlaczego mam Cię tylko w snach
C F

Wolności moja i Victorio
d F C

Opanuj w końcu cały świat

D G

Dzisiaj miałem piękny sen
D G

Naprawdę piękny sen
D G

Wolności moja, śniłem, że
e G D

Wziąłem z Tobą ślub

D G

Słońce nas błogosławiło
D G

I Księżyc też tam był
D G

Wszystkie gwiazdy nieba, nieba
e G D

Wszystkie gwiazdy pod

D G

O Victorio, moja Victorio
D G

Dlaczego mam Cię tylko w snach
D G

Wolności moja i Victorio
e G D

Opanuj w końcu cały świat

D G

Och, gdyby tak wszyscy ludzie
D G

mogli przeżyć taki jeden dzień
D G

Gdy wolność wszystkich, wszystkich zbudzi
e G D

I powie: -“Idźcie tańczyć, to nie sen”

D G

O Victorio, moja Victorio
D G

Dlaczego mam Cię tylko w snach
D G

Wolności moja i Victorio
e G D

Opanuj w końcu cały świat

Spocząć

h A G…

U, u, u…

 

D                             fis

O jak przybywa nam lat

           G                                 e7
Aż się czasem boję spojrzeć wstecz
D                             fis

Dziś nie obudzi już nas
           G                                 e7
Najgłośniejszy nawet gitar dźwięk

 

                             D         e

Więc może by tak spocząć
D             e    D        e

Odejść w cień pobudować dom
  D         e

I dzieci mieć może
D     e      D           e

Spocząć odejść w cień
D         e                  A

Tak jak inni zapaść w wielki sen

 

h A G …

U, u, u…

D                                    fis

Świat dał wykrzyczeć się nam
           G                                         e7
A sam bez nas poszedł tam gdzie chciał
D                        fis

Następcy stoją u bram
        G                    e7
Ich gitary mają siłę dział

 

                             D         e

Więc może by tak spocząć
D             e    D        e

Odejść w cień pobudować dom
  D         e

I dzieci mieć może
D     e      D           e

Spocząć odejść w cień
D         e                  A

Tak jak inni zapaść w wielki sen

 

h A G …

U, u, u…

D                                fis

Nim taśmy zmienią się w proch
           G                                 e7
Zanim plastik się rozsypie w pył

D                                  fis

Odtworzyć można nasz głos
           G                                 e7
Głos heroldów niespokojnych dni

 

                             D         e

Więc może by tak spocząć
D             e    D        e

Odejść w cień pobudować dom
  D         e

I dzieci mieć może
D     e      D           e

Spocząć odejść w cień
D         e                  A

Tak jak inni zapaść w wielki sen

 

h A G …

U, u, u…

autor słów: Bogdan Olewicz

autor muzyki: Zbigniew Hołdys

Zapiszę śniegiem w kominie

D        A                  G          D

A jeśli zabraknie na koncie pieniędzy

D            A                     G

i w kącie zagnieździ się bieda

D                  A       G                       D

po rozum do głowy pobiegnę niech powie

D                      A              G

co sprzedać by siebie nie sprzedać

D           A

Zapiszę śniegiem w kominie

h            fis

zaplotę z dymu warkoczyk

G          D                             A

i zanim zima z gór spłynie – wrócę

D           A

zapiszę śniegiem w kominie

h            fis

warkoczyk z dymu zaplotę

G          D                             A

i zanim zima z gór spłynie – wrócę

G A      D

i będę z powrotem

D              A         G                    D

A jeśli nie znajdę w swej głowie rozumu

D                A               G

to paszport odnajdę w szufladzie

D                A          G               D

zapytam go może – on pewnie pomoże

D                A      G

poradzi jak sobie poradzić

 

D        A                G            D

A jeśli zabraknie ci w sercu nadziei

D                     A          G

bo powrót jest zawsze daleko

D                    A         G                 D

przypomnij te słowa zaśpiewaj od nowa

D                        A                    G

bym wiedział że ktoś na mnie czeka

Pogoda ducha

G                    D    a                 C

Rano budzisz się, wokół myśli złe

G                     D                      a E7

Nie chce ci się nic, zwłaszcza żyć (tak)

a                     C   D                        E7

Biedna jesteś, bo nie wiesz nawet, że

a                                C

Masz prawdziwy skarb, skarb w postaci mnie!

G                   D a                        C

Kto rozjaśnia ci wszystkie szare dni

G                  D             a E7

Kto nadzieję ma aż do dna (kto)

a                             C    D                      E7

No kto rozśmiesza gdy nie do śmiechu ci

a                       C                G G7

Wszystko to na siebie biorę ja!

 

C                D                          h

Bo mnie na uśmiech zawsze stać

e                      a              D               G G7

Nie lubię życia brać zbyt serio, serio zbyt

C            D                            h

Bo ja na przekór wszystkim tym

e                      a          D                              G

Co zasmucają świat, uśmiecham się przez łzy!

G                    D       a                C

Nie rozmieniaj mnie na humory złe

G                    D                     a           E7

Gdy dopadnie spin nie top w szkle, o nie

a                       C           D                 E7

Dobra dla mnie bądź, kochaj, szanuj, chroń

a                              C

Ja przy życiu cię trzymam bądź co bądź!

G                 D         a                    C

Niebo pełne chmur malkontentów chór

G                 D             a           E7

Przekonuje, że gorzej jest niż źle

a                          C D                           E7

Nim uwierzysz w to, nim się wtopisz w tło

a                  C                    G G7

Szybko na ratunek wzywaj mnie!

 

C           D                 h

A ja – pogoda ducha twa

e                                a           D                G G7

Natychmiast zjawiam się gdy czuję, że ci źle

C            D                  h

A ja – jak wierny anioł stróż

e                           a           D                 G G7

Pocieszam cię co dnia, beze mnie ani rusz

C                 D                         h

Bo mnie na uśmiech zawsze stać

e                      a              D               G G7

Nie lubię życia brać zbyt serio, serio zbyt

C           D                 h

Bo ja – pogoda ducha twa

e                                a           D                G G7

Gdy potrzebujesz mnie po prostu zjawiam się!

C           D                      h

To mnie wymyślił dobry Bóg

e                                a           D                G G7

Byś przez to życie złe z nadzieja przebrnąć mógł

C           D                             h

To ja na przekór wszystkim tym

e                      a          D                              G

Co zasmucają świat, uśmiecham się przez łzy!

Niebieska piosenka

C e7 a7 e F C D G

 

G                 D                e          h

Kto wstawi się za nami u Pana co drogami

C      G  A7    D

Krętymi każe iść

G                 D               e                  h

Kto nas usprawiedliwi gdy Pan się będzie dziwił

C   G      F7         E

Że to już właśnie my

 a               a7                 D

Ja wstawię się za Tobą i z podniesioną głową

G           D  e      E7

Dziękować będę że

a                             a7       D

Pan dał mi właśnie Ciebie w radości i w potrzebie

G   D               e  A7 D

Na lepsze i na złe

G             D                      e                h

A ty choć powiedz słowo że zawsze byłem z Tobą

C              G A7    D

Bo chciałem tak i już

G          D                     e              h

I razem chleb jedliśmy i równym krokiem szliśmy

C              G       F7        E

Wśród wichrów pośród burz

a                               a7 D

Ty wciąż mnie ratowałaś za rękę mnie trzymałaś

G       D                      e      E7

Gdy z drogi chciałem zejść

a                 a7            D

A ja otuchy krople gdy oczy miałaś mokre

G   D                    e     A7 D

Nie raz musiałem nieść

G               D           e                      h

I tak będziemy stali aż w tej niebieskiej sali

C        G   A7        D

Do walca zaczną grać

G            D                              e               h

Ja wtedy z pierwszym taktem poproszę Cię i raptem

C               G              F             E

Zaczniemy wirować, wolniutko walcować

a                 a7            D

I kręcąc się kręcić na palcach na pięcie

a                      a7          D

Troszeczkę bezmyślnie jak wiosną przebiśnieg

G            D                   F          E

Ty nieco szalona, cóż żona to żona

a                   a7        D

I w mojej twa ręka niebieska piosenka

a                    a7        D                  G

Za serca nas chwyta niebieska muzyka

Pamiętam Ciebie z tamtych lat

C           a7                    d7          G7

Zamknij świat na klucz, wróć do mnie

C        a7               f             G7

Żal za siebie rzuć, wróć do mnie

g      A7                       d7     G7             C

Bo ja wciąż pamiętam Ciebie z tamtych lat

 

C              a7               d7          G7

Wygnaj z serca chłód, wróć do mnie

C          a7                    f            G7

Jak najkrótszą z dróg, wróć do mnie

g                 A7            d7          G7         C

Bo ja wciąż pamiętam Ciebie z tamtych lat

F C C7

(Ciebie z tamtych lat)

 

Ref.:

F                             C

Niech się dzieje co chce

C                             F

(Niech się dzieje co chce)

F                             C

Nam nie może być źle

a7      E7    a             D7

Kupię nam obrączki dwie

G7              d7                  e7            G7

Bo po to by ze sobą być, żyjemy ja i Ty

C a7 d7 G7

Jak stracony czas, wróć do mnie

C a7 f G7

Jak już kiedyś raz, wróć do mnie

g A7 d7 G7 C

Bo ja wciąż pamiętam Ciebie z tamtych lat

F C C7

(Ciebie z tamtych lat)

 

C a7 d7 G7

C a7 f G7

g A7 d7 G7

C F C C7

[parlando]

C                a7      d7      G7

I tak jak po burzy wraca słońce,

C                              a7

Po nocy dzień, a po ziemie lato

f                   G7

Tak Ty wróć do mnie

g                            A7

Dzisiaj już wiem, że w całym moim życiu

d7                G7                              C

Najbardziej, najbardziej kochałem ciebie z tamtych lat

F C C7

(Ciebie z tamtych lat)

Ref.:

F                             C

Niech się dzieje co chce

C                             F

(Niech się dzieje co chce)

F                             C

Nam nie może być źle

a7      E7    a             D7

Kupię nam obrączki dwie

G7              d7                  e7            G7

Bo po to by ze sobą być, żyjemy ja i Ty

 

C a7 d7 G7

Zamknij świat na klucz, wróć do mnie

C a7 f G7

Żal za siebie rzuć, wróć do mnie

g A7 d7 G7 C

Bo ja wciąż pamiętam Ciebie z tamtych lat

 

C a7 d7 G7

(Z tamtych lat, z tamtych lat) Wróć do mnie

C a7 d7 G7

(Z tamtych lat, z tamtych lat) Wróć do mnie

C a7 d7 G7

(Z tamtych lat, z tamtych lat) Wróć do mnie

C a7 d7 G7 C

(Z tamtych lat, z tamtych lat) Wróć do mnie

May Wey

      D                      D7+

Już czas nie bawić się
                  D7                   H7

W te uprzejmości sam ze sobą
                     e                     e7

Kwiat wieku za mną dawno już
                   A7             D

To widać – wysuszony owoc

       D                  D7+

Ten wiek jesienią zwą
                D7               G g

Listopad, cóż, bywało fajnie
D                       A7  

A ty, przed tobą maj
              G   D

A nawet my way

 

  D                     D7+

I dziś spotkamy się
           D7                     H7

Młoda przygoda, stara praca
      e                               e7

Spotkaliśmy się podczas gdy
               A7                    D

Ty idziesz żyć, ja właśnie wracam

       D                   D7+

Gdy dziś mówi mi ktoś
                    D7                     G g

– Żyłem, jak chciałem – a to dobre…
                    D                  A7  

Uśmiecham się, to jedno wiem
                    G D

– Żyłem, jak mogłem

D                            D7                   G

Bo trafił nam się Szczodry Bóg Dał jeden kres I tysiąc dróg
                 e7                          A7                  fis7                  h7

Przez ból i łzy Przez śmiech i bzy Pieniędzy huk Spokojne sny
           e7                      A7                  G D

I sens, i szał Dał, abyś miał Drogę niejedną

 

D                D7+

I tu pojawia się
                 D7                     H7

Nieśmiało coś na kształt odkrycia
      e                    e7

Jak żyć – pytanie to
              A7               D

Niestety nie dotyczy życia

    D                         D7+

To coś niech sprawi że
                  D7                   G g

Złodziejom sensu twarze zbledną
     D                    A7

Bo żyć to znaczy mieć
             G D

Drogę niejedną

 

D                            D7                   G

Bo trafił nam się Szczodry Bóg Dał jeden kres I tysiąc dróg
                 e7                          A7                  fis7                  h7

Przez ból i łzy Przez śmiech i bzy Pieniędzy huk Spokojne sny
           e7                      A7                  G D

I sens, i szał Dał, abyś miał Drogę niejedną

Chodź, przytul, przebacz – II (0)

       G

Były prawdy,
             e

choć nie całe,
               C

z nich już siebie,
G   D

nie poznaje.
           G

Między nami
      e

oszalałem,
C                      G

więc nie próbuj mnie,
      D

już bardziej,
             C     G

nie chcę czekać,
              D

kiedy na nic,
    C           G

to czekanie niech
           D

nie ma granic.

       G

Albo chodź, przytul mnie,
       e

albo odejdź i przebacz,
          C                       D

i niech stanie się to tu i teraz.
       G

Albo teraz i już
        e

kiedy niebo cię zsyła,
       C                               D

albo wszystko skończone i wybacz.

G

Były inne,

e

nawet łatwe,
C

Łatwo przyszły,

G          D

poszły z czasem
G

Między nami

e

popatrz na mnie
C                G

Cierpliwości już

D

nie znajdę
 C      G

Choć bym wierzył
D

w proste słowa
        C        G

życie więcej chce,
D

chce dziś od nas.

       G

Albo chodź, przytul mnie,
       e

albo odejdź i przebacz,
          C                       D

i niech stanie się to tu i teraz.
       G

Albo teraz i już
        e

kiedy niebo cię zsyła,
       C                               D

albo wszystko skończone i wybacz.

 

       G

Albo teraz i już
        e

kiedy niebo cię zsyła,
       C                               D

albo wszystko skończone i wybacz.

Kochaj mnie i dotykaj

 D           A                                G
dawny mistyków ludzkiej duszy pieśń
A
księżyca ciemna strona
D            A                G
słonce zabija na raty nas
A
w nadfiolecie
D                  A                             G
schodami do nieba zacząłem sie piąć
A
tam nie ma autostrady
D             A                          G
myślę o tobie a ptakiem jest myśl
           D
zbytek słów


h                        fis
Choć światy są obce, bez nocy i dnia
       A                          G
tam wiersze z obłędu powstają
D                 A                               G
wiec póki tu jesteś proszę kochaj mnie
            D
dotykaj mnie

G          e              C                      D
dotykaj delikatnie, bezszelestnie, ciepłem palców
G          e                 C                      D
dotykaj aksamitnie, rzęs pokłonem, nie przestawaj
G         e                      C              D
dotykaj całowaniem i oddechem tak jak lubisz
G                     e                   C                fis
dotykaj smugą włosów, niby muślin, bólowi zadaj ból

D                            A                              G
kochaniem samotność można wypić do dna
A
Choć to trudne
D                   A                    G
Miłość prawdziwa daje tylko ból
A
i zrozumienie
D                       A                             G
wszędzie go szukam dla niego chce żyć
A
wbrew potępieniom
D               A                          G
tęsknię za cisza bezludnych wysp
D
dzikich plaż

h                        fis
Choć światy są obce, bez nocy i dnia
A                                G
tam wiersze z obłędu powstają
D                 A                               G
wiec póki tu jesteś proszę kochaj mnie
            D
dotykaj mnie


G          e              C                      D
dotykaj delikatnie, bezszelestnie, ciepłem palców
G          e                 C                      D
dotykaj aksamitnie, rzęs pokłonem, nie przestawaj
G         e                      C              D
dotykaj całowaniem i oddechem tak jak lubisz
G                     e                   C                fis
dotykaj smuga włosów, niby muślin, bólowi zadaj ból
D                 A                               G
wiec póki tu jesteś proszę kochaj mnie
            D
dotykaj mnie


D                 A                               G
I więcej nic nie mów, tylko kochaj mnie,
            D
jestem twój

E Fis7 h A

Wiem, że chcesz wspólnych słów dam ci je, nie bój się, nie bój się

D A G

Dziwne jest piękne, wciąż twierdzę tak

A

gorsząc dewotów

D A G D

Na urodziny sam sobie dziś dam znak pokoju GDCG

h fis

Kochanie, samotność można wypić do dna

C G

choć to trudne

D A G D

Więcej nic nie mów, tylko przytul się, dotykaj mnie GDCG

Ref.

I więcej nic nie mów, tylko kochaj mnie, jestem twój GDCG

Zostań ze mną

                     C                        G
Czy wierzysz mi, czy kochasz mnie
       C                                 G
Czy jesteś ze mną, bo tak chcesz
               a                   F
Dlaczego ja, dlaczego Ty
  D7                              G
Jakim chciałabyś, bym był

                  C               G
Nie umiem nic, niewiele wiem
             C                    G
I często nie jest tak, jak chcę
               a                           F
Co każdą noc, gdy przy mnie śpisz
            D7     G             C
Chcę ci oddać wszystkie dni

C        a
Zostań ze mną
       F                      G
Jeśli kochasz tak jak ja
  e        F
Kwiaty zwiędną
    D7                G
A miłość będzie trwać
C        a
Zostań ze mną
       F                      G
Mimo wszystkich moich wad
  e        F
Zostań ze mną
D7         G       C
Pomaluj szary świat

              C                         G
Nie boję się trudniejszych chwil
     C                          G
Całować będę Twoje łzy
               a                       F
Przytulę Cię, wypieszczę ból
           D7                   G
Kiedy zechcesz, będę Twój

                 C               G
Opowiem Ci każdego dnia
     C                               G
Codziennie inną piękną baśń
            a              F
A kiedy noc upoi snem
            D7     G          C
Nie pozwolę zbudzić Cię

C        a
Zostań ze mną
       F                      G
Jeśli kochasz tak jak ja
  e        F
Kwiaty zwiędną
    D7                G
A miłość będzie trwać
C        a
Zostań ze mną
       F                      G
Mimo wszystkich moich wad
  e        F
Zostań ze mną
D7         G       C
Pomaluj szary świat

Jestem obok Ciebie

F        G               C

Wiele razy byłem sam
F          G                  C

Uciekałem gdzie się da
F             G                      C

Próbowałem wziąć się w garść
F                              G

Chyba wreszcie się udało.

 

C         a                                F     G         C

Jestem, jestem obok Ciebie aby kochać Cię (bis)

F         G                       C

Mamy wreszcie własny kąt
F              G               C

Wszystko nasze tutaj jest
F           G                C

Nikt nas nie wygoni stąd
F                          G

A Ty jesteś obok mnie.

 

C         a                                F     G         C

Jestem, jestem obok Ciebie aby kochać Cię (bis)

F             G                     C

Nie wiem co nam da ten rok
F          G                        C

Co się jeszcze nam przydarzy
F             G                    C

Chcę być blisko Twoich rąk
F                                G

Chcę dotykać Twojej twarzy.

 

C         a                                F     G         C

Jestem, jestem obok Ciebie aby kochać Cię (bis)

Zamiast – I

a                                  E

Ty panie tyle czasu masz

  E7                                           a

mieszkanie w chmurach i błękicie

                                            E

a ja na głowie mnóstwo spraw

F                                    E

i na to wszystko jedno życie

a                                         E

A skoro wszystko lepiej wiesz

E7                                      a

bo patrzysz na to z lotu ptaka

a                                         E

to powiedz czemu tak mi jest

E7                                     a

że czasem tylko siąść i płakać

 

                   C        A7         d

Ja się nie skarżę na swój los

G                     G7  C

potulna jestem jak baranek

              C           A7     d

i tylko mam nadzieję, że

F                                         E

że chyba wiesz co robisz Panie

a                                        E

Ile mam grzechów któż to wie

E7                               a

a do liczenia nie mam głowy

                                      E

wszystkie darujesz mi i tak

F                             E

nie jesteś przecież drobiazgowy

a                                       E

Lecz czemu mnie do raju bram

E7                                 a

prowadzisz drogą taką krętą

a                                            E

i czemu wciąż doświadczasz tak

E7                                     a

jak gdybyś chciał uczynić świętą

 

C                                     A7 d

Nie chcę się skarżyć na swój los

G                          G7       C

nie proszę więcej niż dać możesz

C                   A7          d

i ciągle mam nadzieję, że

F                                       E

że chyba wiesz co robisz Boże

a                                 E

To życie minie jak zły sen

E7                               a

jak tragifarsa komediodramat

                                            E

a gdy się zbudzę westchnę cóż

F                                   E

to wszystko było chyba zamiast

a                                     E

Lecz póki co w zamęcie trwam

E7                             a

liczę na palcach lata szare

a                                       E

i tylko czasem przemknie myśl

E7                                    a

przecież nie jestem tu za karę

 

                   C        A7         d

Dziś czuję się jak mrówka gdy

G                        G7 C

czyjś but stratuje jej mrowisko

              C           A7     d

czemu mi dałeś wiarę w cud

F                                         E

a potem odebrałeś wszystko

                   C        A7         d

Nie chcę się skarżyć na swój los

G           G7                  C

choć wiem jak będzie jutro rano

              C           A7     d

tyle powiedzieć chciałam ci

F                                         ?

Zamiast pacierza na dobranoc

Na strunach szyn

A              d                   A
To znaczy tak niewiele, prawie nic
A                 d                A
W półmroku jego twarz, monety błysk
cis           fis                      h
Tylko dotknięcie ciepłe rąk
               E                   A
Gdzieś w tunelu metra song
                   h7
Na twardej ławce kilka słów
              E
Jakaś ballada, jakiś blues…

 

A              d                      A
Czy może świat odmienić jeden gest
A                    d                       A
I czyjeś słowa dwa, co brzmią jak wiersz
cis             fis                  h
Powrotny bilet czytam dziś
            E                         A
Jak od ciebie niewysłany list
            h7
Może odnajdę właśnie tu
                  E
Miejsce na ziemi, mały punkt…

A                              E
Sens niemówionych słów,

A                                E
Dźwięk niezagranych nut,

h                               fis
Blask niezapalonych jeszcze lamp
              D          A
Nie mów nic, na strunach szyn

     h7                E
Orkiestra może grać.

 

A              d                      A

Szukałam zawsze Ciebie, dobrze wiem
A               d                A

Nie muszę dalej iść by znaleźć cel
cis          fis                    h

Nowe podróże, chociaż raz

         E                A

na plakacie moja twarz
                     h7

Mocno mnie przytul powiedz mi
                      E
Że chcesz na zawsze ze mną być

A              d                 A

To znaczy tak niewiele, tylko my
A                    d               A

Kto się obudzi z nas, czy ja, czy ty?
cis          fis                    h

Bo rzeczywistość była snem
            E                     A

Noc za nocą, dzień za dniem.
                     h7

Czy mam powiedzieć kocham Cię
                      E

Czy prosić zostań, nie zostawiaj mnie…

 

A                              E

Sens niemówionych słów,
A                                E

Dźwięk niezagranych nut,
h                               fis

Blask niezapalonych jeszcze lamp
              D          A

Nie mów nic, czy słyszysz mnie
     h7                E
W zamęcie wokół nas.

 

A                               E

Dźwięk niezagranych nut
A                              E

Sens nie wyznanych słów
h                                fis

Mrok, w tunel miłości ze mną wejdź
              D          A

Nie mów nic, na strunach szyn
     h7                E

Orkiestra może grać.

Piosenka dla Rudej – II

G                        C           G

Kupiłem kwiatek wódkę i Carmeny

h                           e                   C

w łazience przesiedziałem cały dzień

G                         C              G

widziałem jak wspaniale się rumienisz

       a                D             G

gdy inne chichotały – a to ten

G                       C                    G

Adapter w kącie grał dzwoniły szklanki

        h               e                  C

Ty w oczy mi patrzyłaś ufnie zbyt

G                       C        G

czekałem aż się zmyją koleżanki

     a                     D                G

już nie pamiętam czy mi było wstyd

 

        C                           h

Dziś kiedy myślę o nas Ruda

a                                D

coś za gardło chwyta mnie

      C                      D

czy mogło nam się udać (x3)

         G

kto to wie

G                           C     G

Nazajutrz wiedział cały akademik

     h                  e             C

że my to znaczy ty i ja no wiesz

      G                     C          G

być może gdybym umiał to docenić

a                          D                        G

zrozumiałbym co myślisz szepcąc bierz

G                  C                           G

Lecz póki co cudownie nam się żyło

       h                 e                 C

gdy nagle ot tak sobie dałaś znać

G                            C                  G

że chciałabyś mieć papier na tę miłość

    a                        D              G

to chyba wtedy się zacząłem bać

 

        C                           h

Dziś kiedy myślę o nas Ruda

a                                D

coś za gardło chwyta mnie

      C                      D

czy mogło nam się udać (x3)

         G

kto to wie

G                      C              G

Dokładnie o co poszło nie pamiętam

h                         e                      C

zwyczajnie jakoś minął nam ten szał

G                     C          G

i tak od dawna miałem konkurenta

a                        D                   G

cierpliwie czekał dostał czego chciał

G                           C                        G

Ty też masz chyba wszystko czego chciałaś

h                      e              C

futerko z norek kiecka od Chanel

G                          C                 G

podziwiam gościa za to jak się stara

a                     D                 G

o środki, które zdobią jego cel

 

  C                              h

I kiedy Cię spotykam Ruda

    a                   D

to wraca jak zły sen

      C                      D

czy mogło nam się udać (x3)

        G

bo ja wiem

Czas rozpalić piec

a                             e

Mrok, jak kosmaty pies.
                        g

Patrz wrzesień już,
                      d

czas rozpalić piec.
d7                                     a

Posmutniało w ogrodzie i nagle postarzało się.
                          F                     E                      

Miałeś przecież być? Autobus twój szedł.

Wiem jest już późno.
a                               e

Wróć w lampy ciepły krąg.
               g

Do szafy płaszcz.
                             d

Jabłkami pachnie dom.
d7                                       a

Przemoczony poeto siądź, skończ ten swój niezwykły wiersz.
          F                     E                  a    

Pusta kartka i tylko znów ogarek świecy.
                 d                   C               a 

Dla ciebie dziś kupiłam ten zielony szal.
F                                    E

Ostatnie jabłka z drzew postrącał wiatr, a miałeś zerwać.
a                         e

Zbyt mało ciebie mam.
                        F     E    a

Kilka mądrych zdań, to wszystko.

a                             e

Mrok, jak kosmaty pies.
                        g

Patrz wrzesień już,
                      d

Dziwno huczy piec.
d7                                           a

Posmutniało w ogrodzie, coż postarzało nagle się.
           F                                    E                      

Małem przecież być? Autobus mój szedł.

Tak, jest już późno.
a                             e

Tam, lampy ciepły krąg.
                   g

Znów twoja twarz
                             d

Jabłkami pachnie dom.
              d7                               a

Powiesz pewnie, poeto siądź, skończ ten swój niezwykły wiersz
          F          E                            a    

Pusta kartka i tylko znów ogarek świecy
                 d                   C                        a 

Dla ciebie dziś kupiłem tych chryzantem pęk
F                                    E

A tutaj jabłka z drzew postrącał wiatr. A miałem zerwać.
a                         e

Tak mało ze mnie masz,

                  F     E    a

zatroskana twarz… Przepraszam cię

F E a

 

Hmm, Ty mnie przepraszasz?
Tak, przepraszam
Hmm, poeto
Hmm, już tyle lat się znamy
Ciągle coś nie tak
Ach wiesz, warto było czekać, mam to samo
Nie wiele osób umie powiedzieć tak ładnie przepraszam
Mhm

Pod Papugami – III

e       a                F7                                e
„Pod Papugami” jest szeroko niklowany bar.
   e                   a       C7            H7                    e 
Nad szklaneczkami chorągiewką żółtą świeci skwar.
  e                         a     F7                                    e
Tu przed dziewczętami kolorowa słodycz stoi w szkle.
e                   a      C7                   H7            e
Wraz z papużkami chcą szczebiotać i kołysać się.

 E7                                                   a
Na napowietrznych swych huśtawkach,
 E7                                   a
Na parkietach i na mostach,
 D7                                            G
Według kolorów włosów, sukien
A                  H7
I według wzrostu.


 e           a        F7                                          e
„Pod Papugami” wisi lustro, w którym każdy ma
    e                       a        C7          H7                e
Most z lampionami, promenadę do białego dnia.

E7                                                   a
Na napowietrznych swych huśtawkach,
 E7                                   a
Na parkietach i na mostach,
 D7                                            G
Według kolorów włosów, sukien
A                  H7
I według wzrostu.


    e           a       F7                                        e
„Pod Papugami” nawet wtedy, gdy muzyki brak,
e               a          C7           H7                      e
„Pod Papugami” w kolorowe muszle gwiżdże wiatr,
      C7              H7                      e
W kolorowe muszle gwiżdże wiatr,
C7                              H7        e
W kolorowe muszle gwiżdże wiatr.

Baw mnie – II (IV)

C                                E7

Baw mnie! Zepsuj lub zbaw mnie!
          A7                                D7

To tak zabawnie dzielić swój grzech na pół.
G7                                   E7 A7

Weź mnie, jak się bierze czek,
                             d G7 C G

Gdy się człowiek chce zapomnieć.

C                                E7

Baw mnie! Przytul i zbaw mnie!
          A7                         D7

Amor tak trafnie wybrał i cel i łuk.
G7                              E7 A7

Na mnie dzisiaj rzucił czar.
                     d    G7 C         G

Cały jesteś z fal, jak magnes.

G7

Zasłoń siódme niebo,
                                        C

Niech nie widzi tego, co czuję.
G7

Ledwie zabrzmiał a-moll,
                                    C

Z nieba spłynął Amor. Żartuje.
                           E7

Z mych planów: jak buszować w zbożu,
                                       a

Jak z dwóch ciał ułożyć ornament.
                   D7

Na pamięć, zanim nas uniesie,
                                 G    G7

Słodka i przewrotna gra.

C                                E7

Baw mnie! Zepsuj lub zbaw mnie!
              A7                            D7

To tak zabawnie dzielić swój grzech na pół.
G7                                   E7 A7

Weź mnie, jak się bierze czek,
                             d     G7 C          G

Gdy się człowiek chce zapomnieć.

C                                E7

Baw mnie! Przytul i zbaw mnie!
          A7                         D7

Amor tak trafnie wybrał i cel i łuk.
G7                              E7 A7

Na mnie dzisiaj rzucił czar.
                     d    G7 C         G

Cały jesteś z fal, jak magnes.

Chmury nad głową

D A G A

 

D                                       D7+

Chmury nad głową kłębią się,
D7                                 G7          G

Bo nieprzychylne bywa czasem niebo,
fis     H       fis      H

Lecz odkąd ciebie znam,
e                                      A7

To złych prognoz się nie lękam,
Zgadnij – dlaczego, no zgadnij.

D                                       D7+
Życie nie pieści mnie, no cóż,
D7                                               G7          G
Lecz nie chcę grzeszyć mówiąc, że mam pecha,
fis     H       fis      H
Bo obok mnie jest dziś ktoś,
e                                      A7
Kto umie się do mnie tak promiennie uśmiechać.

                D             A
Gdy idzie niż, mży deszcz,
G                    A
Ty otul mnie i ochroń,
          fis                 fis7
Jak to dobrze przy sobie wciąż mieć
H                   e             A
Parasol oraz piorunochron.

D                                     D7+

Na te pochmurne, szare dni,
     D7                               G7          G

Na chandry, spliny, na życiowe klęski –
fis     H       fis      H

Lek jeden tylko znam, to
e                                      A7

Ktoś taki czuły, tkliwy, ciepły i męski!

 

                     D       A                      D

Niezmienny wciąż i pogodny jak ty,

A                      D
I pogodny jak ty.

A                           D
I pogodny tak jak ty.

Kapo II (I)

A E D E

 

A                                       A7+

Chmury nad głową kłębią się,
A7                                 D

Bo nieprzychylne bywa czasem niebo,
cis     Fis       cis      Fis

Lecz odkąd ciebie znam,
h                                      E7

To złych prognoz się nie lękam,

Zgadnij – dlaczego, no zgadnij.
A                                       A7+

Życie nie pieści mnie, no cóż,
A7                                               D

Lecz nie chcę grzeszyć mówiąc, że mam pecha,
cis     Fis       cis      Fis

Bo obok mnie jest dziś ktoś,
h                                      E7

Kto umie się do mnie tak promiennie uśmiechać.

               A             E
Gdy idzie niż, mży deszcz,
D                    E

Ty otul mnie i ochroń,
          cis                 cis7

Jak to dobrze przy sobie wciąż mieć
Fis                   h             E

Parasol oraz piorunochron.

A                                       A7+

Na te pochmurne, szare dni,
A7                                 D

Na chandry, spliny, na życiowe klęski –
cis     Fis       cis      Fis

Lek jeden tylko znam, to
h                                      E7

Ktoś taki czuły, tkliwy, ciepły i mięki!
                     A  E7                       A
Niezmienny wciąż i pogodny jak ty,
I pogodny jak ty.
I pogodny tak jak ty.

Piechotą do lata

E                      cis fis7  H7

Znów przyjdzie maj a z majem bzy

E            cis fis7 H7

I czekać mam na lepsze dni

E                      Gis         cis              A

Znów przyjdzie mi nosić przykrótkie sny

E          cis         fis7     H7                    E cis fis7 H7

Do lata, do lata, do lata piechotą będę szła

 

E                      cis fis7  H7

Znów kupisz mi coś na imieniny

E            cis fis7 H7

Hm, ja to wiem i czuję, że

E                      Gis         cis              A

Znów przyjdzie mi nosić przykrótkie sny

E          cis         fis7     H7                    E cis fis7 H7

Do lat, do lata, do lata piechotą będę szła

 

                    A                                      Fis7

Ref.  Przykrótkie sny nie porę, zbyt lekko się ubiorę

                    E                     cis           fis7             H7              

Noc długa, świt w szronach i wiosna spóźniona

               A                               Fis

I twoje słowa zimne, że nie ma drogi innej

                G                     Gis                         G

Do lata do lata do lata tak dłuży się czas

E                      cis fis7  H7

Gdybyś tylko chciał to byłoby

E            cis fis7 H7

To lato już i słońce i szaleństwo burz

E                      Gis         cis              A

Lecz dajesz mi tylko przykrótkie sny

E          cis         fis7     H7                    E cis fis7 H7

Do lat, do lata, do lata Piechotą będę szła

 

E                      Gis         cis              A

Lecz dajesz mi tylko przykrótkie sny

E          cis         fis7     H7                    E cis fis7 H7

Do lat, do lata, do lata piechotą będę szła

Niech moje serce kołysze ciebie do snu

Wstawka: 1-0, 1-3, 1-5, 2-3, 2-1

d7 G7 C A7

d7 G7 B F C

B F C

 

d7            G7       C  A7

Idzie noc, siostra zła,
d7             G7   C7+        A7

gości znów powygania z knajp.
d7 

Kłopot masz?
e7              F7+          f7

Wyrzuć go daleko za próg,
C       a7

o tak, o tak,
d7                       G7                         B F C

Niech moje serce kołysze ciebie do snu.

B F C

d7          G7       C  A7

Radio gra cicho tak,
d7                       G7   C7+                 A7

nie stój w drzwiach, zdejmij wreszcie płaszcz.
d7 

Zamknij drzwi,
e7                 F7+              f7

zamknij świat łagodnie na klucz,
C       a7

o tak, o tak,
d7                       G7                         B F C

Niech moje serce kołysze ciebie do snu.

B F C

d7               G7       C  A7

Światło zgaś, oczy zgaś,
d7        G7     C7+      A7

miłość to taka stara gra.
d7 

Księżyc-kot
e7                   F7+                 f7

wyszedł znów, jak co noc, na łów,
C       a7

o tam, o tam,
d7                       G7                         B F C

Niech moje serce kołysze ciebie do snu.

B F C

Bądź moim natchnieniem

G                    H7
Bądź moim natchnieniem,
e7                         d7              G7
że świat zmienię przeświadczeniem
C  h        a7            D7               G E7 a7 D7
pięknym bądź, bo skąd mam je wziąć?
G                    H7
Zły czas unieważnij,
e7                       d7    G7
daj blask mojej wyobraźni,
C   h      a7     D7                    G
myślom mym bądź, jak czuły rym.

 

a H7

e e7
Improwizacją kolorową rządź,
d7   (B)   d d                              G7
ekranizacją moich marzeń bądź.
C                           h7
Bądź grą gdzie co los to fant,
a7                    h7
bądź listem na poste restante.
e
Blondynką mi bądź niedużą
A7      D7
i moją wielką muzą.

 

G                            H7
Ja gram, śpiewam tworzę,
e7            d7      G7
a ty hoże me niebożę,
C      h      a7           D7                       G
przy mnie siądź, natchnieniem mym bądź.

a H7
e e7      

Ja jestem facet co w saksofon dmie,
d7   (B)   d d                                   G7

taką mam pracę nie najlżejszą, nie.
C                           h7
Kłopoty mam w moll i w dur.
a7                    h7
Potrzeba mi chmur i piór
e
by niosły mnie swingu skrzydła,
A7      D7
by fraza mi nie brzydła.

 

G                        H7
Więc bądź moją muzą
e7                     d7            G7
bądź mi blondyneczką niedużą.
C            h        a7

W skwar czy w deszcz
D7                   d         E7

co robić masz, wiesz
a7          G        C

Co masz robić, wiesz:
D7                             G        A7

smaż, gotuj, zmywaj, pierz,
a przytul czasem też,
artystom takich muz

potrzeba i już.

Gdzieś tam – IV

            C                           h           E7
Gdzieś tam, na krańcach Wielkiej Wody,
            a                        B          C7
Gdzieś tam, gdzie giną ludzkie drogi,
            F                          e
Gdzieś tam, gdzie siedzi stary, dobry Bóg,
        d                    G7              C
Jest dom naszych wszystkich dusz.


            C                       h              E7
Gdzieś tam, w syntezie wszelkich Światów,
            a                       B    C7
Gdzieś tam, bez wiary, bez dogmatów,
F                e
Wśród naturalnych praw,
           d                    G7   C          G
Do załatwienia mam parę spraw.

      E7                          a                                       D7
Po pierwsze, po drugie, po trzecie, po czwarte…
D7                       G7        G
I co to życie było warte?


            C                            h       E7
Gdzieś tam, gdzie nieśmiertelne żyje,
            a                           B         C7
Gdzieś tam, gdzie źródło prawdy bije,
          F                e
Gdzie zło i dobro traci sens,
           d      G7     C       G
W ostatni popłynę rejs.


C                     h       E7
Gdzieś tam, na drugą stronę cienia,
            a                           B         C7
Gdzieś tam, gdzie duch materię zmienia,
F                e
Przejmę ostatnią z wacht,
      d      G7     C        G
Do kei przytulę jacht.


      E7                          a                                       D7
Po pierwsze, po drugie, po trzecie, po czwarte…
D7                       G7        G
I co to życie było warte?


            C                           h           E7
Gdzieś tam, na krańcach Wielkiej Wody,
            a                        B          C7
Gdzieś tam, gdzie giną ludzkie drogi,
            F                          e
Gdzieś tam, gdzie siedzi stary, dobry Bóg,
        d                    G7              C       G
Jest dom naszych wszystkich dusz.

Wielka woda – I

G
Trzeba mi wielkiej wody,
C                    G
tej dobrej i tej złej,
e                            c
na wszystkie moje pogody,
D                        G
niepogody duszy mej,
G
trzeba mi wielkiej drogi
C                                   G
wśród wiecznie młodych bzów,
e                                c
na wszystkie moje złe bogi
D                      G
niebogi z moich snów.

G                  C
Oceanów mrukliwych
G                c
i strumieni życzliwych,
G                        e
piachów siebie niepewnych
C      D      G
i opowieści rzewnych,
G                  C
drogi biało-srebrzystej,
G                 c
dróżki nieuroczystej,
G                         e
czarnych głębin niepewnych
C          D           G
i ptasich rozmów śpiewnych.

         G
I tylko taką mnie ścieżką poprowadź,
         C
gdzie śmieją się śmiechy w ciemności
 G                    e                   D
i gdzie muzyka gra, muzyka gra,
                 G
nie daj mi, Boże, broń Boże skosztować
     C
tak zwanej życiowej mądrości,
G                 e                D     (D7)
dopóki życie trwa, póki życie trwa

Ludzkie gadanie – II

h7 Cmaj7, h7 e7, h7 Cmaj7 H7

 

e7                                                  a7
Gdzie diabeł “dobranoc” mówi do ciotki,
D7                                                  G            G7
gdzie w cichej niezgodzie przyszło nam żyć,
C                                         a7
na piecu gdzieś mieszkają plotki,
H7                                                     e
wychodzą na świat, gdy chce im się pić…

 

e7                                            a7
Niewiele im trzeba – żywią się nami,
D7                                     G       G7
szczęśliwą miłością, płaczem i snem.
C                                            a7
Zwyczajnie – ot, przychodzą drzwiami,
H7                                            e
pospieszne jak dym i lotne jak cień.

Cmaj7                        H7                        e
Gadu, gadu, gadu, gadu, gadu, gadu nocą,
Cmaj7                    H7                        e
Baju, baju, baju, baju, baju, baju w dzień

 

e7                                               a7
Gdzie wdowa do wdówki mówi: “kochana”,
D7                                              G             G7
gdzie kot w rękawiczkach czeka na mysz,
C                                            a7
gdzie każdy ptak zna swego pana,
H7                                             e
tam wiedzą, co jesz, co pijesz, z kim śpisz…

 

e7                                                   a7
Gdy noc na miasteczko spada jak sowa,
D7                                 G        G7
splatają się ręce takich jak my
C                                  a7
i strzeże nas księżyca owal,
H7                                            e
by żaden zły wilk nie pukał do drzwi.

e7                               a7
A potem siadamy tuż przy kominku
D7                                   G G7
i długo gadamy, że to, że sio
C                                     a7
tak samo jak ten tłum na rynku, jak ten tłum,
H7                                                  e
pleciemy – co, kto, kto kiedy, gdzie kto…

 

Cmaj7                        H7                        e
Gadu, gadu, gadu, gadu, gadu, gadu nocą,
Cmaj7                    H7                        e
Baju, baju, baju, baju, baju, baju w dzień

Radość najpiękniejszych lat

D e D A D

 

D                                         D7+
To już przedmieścia gorzki smak,
fis7                              G
Autobus rusza w krótki rejs
e                                         e7
Zdyszana biegniesz z żartu w żart,
G                                                  A     A7
Z podróży w podróż, z wiersza w wiersz
D                                   D7+
I kochasz, pragniesz, tracisz tak,
H7                                 e7
Jakby się chwilą stawał rok,
G              D       e7                        A7
Jak gdyby świat wymykał ci się z rąk

 

D
To, co masz
                          e
To radość najpiękniejszych lat
A7
To, co masz
                         G               D             A7
To serce, które jeszcze na wszystko stać
D
To, co masz
                              H7              e
To młodość, której nie potrafisz kryć,
G             D  e7                         A7
To wiara, że naprawdę umiesz żyć
D
Umiesz żyć

            D                                D7+
Już jesień i latawców klucz,
fis7                                G
a w kinach tyle pustych miejsc
e                                                 e7
Z niedawnych zdarzeń ścierasz kurz,
G                            A     A7
Babiego lata wątłą sieć, ooo
D                                          D7+
I jesteś wiatrem, śpiewasz wiatr,
H7                           e7
I jesteś łąką, trawy źdźbłem
G              D         e7                     A7
Jak biały jacht, w nieznany płyniesz dzień.

 

D
To, co masz
                          e
To radość najpiękniejszych lat
A7
To, co masz
                         G               D             A7
To serce, które jeszcze na wszystko stać
D
To, co masz
                              H7              e
To młodość, której nie potrafisz kryć,
G             D  e7                         A7
To wiara, że naprawdę umiesz żyć
D
Umiesz żyć

Ktoś między nami

D f G A

G                A
Byłaś mym pragnieniem
G               fis
Stałaś się cierpieniem
h                           G
Wszystko jest tak proste
fis                  A
Tak powinno zostać

G                 A
Słowa niepotrzebne
G                     fis
Im też smutno pewnie
h                       G
Słowom naszym biednym
           e                 A
Lepiej nie mówmy nic

 

             D
Uwierz, Ktoś
                          fis
może ty a może ja
                          h
Może tylko dola zła
                 D         e       A
Chcę nam siebie odebrać
G      e                                D
Ktoś ma dziś dla nas obcy wzrok
h                                       e
Naszą prawdę chcę nam wziąć
  E
I wierność
  A
I wierność

D                                         fis

Ktoś nie wie o nas jeszcze nic
                                       h

Że nam smutno że nam wstyd
               D                 e A

Choć się nie przyznajemy
G      e                            D

Ktoś kogo nie znasz ty i ja
h                            e

To co zabrał może dać
E

Nie wiemy
A

Nie wiemy
D f G A

 

G                 A
Teraz mi najtrudniej
G                    fis

Teraz najokrutniej
h             G

Teraz żal przypływa
fis                A

Byłaś tak szczęśliwa
G                     A
Teraz czas zapomnieć
G                     fis

Teraz siądź koło mnie
h                     G

Szepnij słowo dobre
               e                     A

Powiedz że wierzysz w nas

               D

Powiedz, Ktoś

                          fis

może ty a może ja

                          h

Może tylko dola zła
                 D         e       A

Chcę nam siebie odebrać
G      e                                D

Ktoś ma dziś dla nas obcy wzrok
h                                       e

Naszą prawdę chcę nam wziąć
  E

I wierność
  A

I wierność
D                                         fis
Ktoś nie wie o nas jeszcze nic
                                       h

Że nam smutno że nam wstyd
               D                 e A

Choć się nie przyznajemy
G      e                            D

Ktoś kogo nie znasz ty i ja
h                            e

To co zabrał może dać
E

Nie wiemy
A

Nie wiemy

 

 

 

Czy mówiłem… Have I Told You Lately – II

G                       h                       C            D

Czy mówiłem ci ostatnio, że cię kocham?
G                               h                              C         C/D D

Czy mówiłem ci, że nie ma nikogo ponad ciebie?
C                             h

napełniasz me serce, zabierasz mój smutek
a7                    D                            G     a7 C/D

łagodzisz me kłopoty, robisz właśnie to

 

G                                h                         C            D

pozdrawiam poranne słońce, całą jego chwałę
G                               h                         C         C/D D

pozdrawiam, dzień z nadzieją i otuchą też
C                             h

napełniasz me życie i jakoś czynisz je lepszym
a7                    D                            G     a7 C/D

łagodzisz me kłopoty, robisz właśnie to

 

C                                                    h                             a7 h

ta boska miłość, jest twoja i moja, jak słońce każdego dnia

C                                                        h                               a7    C/D D

a wieczorem powinniśmy dziękować i modlić się każdego dnia

 

G                       h                       C            D

Czy mówiłem ci ostatnio, że cię kocham?
G                               h                         C         C/D D

Czy mówiłem ci, że nie ma nikogo ponad ciebie?
C                             h

napełniasz me serce, zabierasz mój smutek
a7                    D                            G     a7 C/D

łagodzisz me kłopoty, robisz właśnie to

C                                                    h                             a7 h

ta boska miłość, jest twoja i moja, jak słońce każdego dnia

C                                                        h                               a7    C/D D

a wieczorem powinniśmy dziękować i modlić się każdego dnia


G                       h                       C            D

Czy mówiłem ci ostatnio, że cię kocham?
G                               h                         C         C/D D

Czy mówiłem ci, że nie ma nikogo ponad ciebie?
C                             h

napełniasz me serce, zabierasz mój smutek
a7                    D                            G     a7 C/D

łagodzisz me kłopoty, robisz właśnie to
C                             h

zabierasz mój smutek, napełniasz me serce
a7                    D                            G     a7 C/D

łagodzisz me kłopoty, robisz właśnie to
C                             h

zabierasz mój smutek, napełniasz me serce
a7                    D                            G     a7 C/D

łagodzisz me kłopoty, robisz właśnie to

C/D – 012000

Trzymaj się wiatru kochana

           C

To był dobry dzień-
                                         F

wiatr rozwiał chmury nad lasem
        C

i w powietrzu
                                  F

zamigotał srebrny pył.
           C

To był dobry dzień-
                              F

taki, co zdarza się czasem,
         C

kiedy myślisz, że
                                   F

dziś nie starczy ci już sił.

 

            e

Jak wiosenny deszcz,
                              F

tęcza w powietrzu rozwiana
e

pojawiłaś się
                F                          C

w środku miasta, w środku dnia.

 

           e

Gdy zabraknie mnie-
                                 F

trzymaj się wiatru, kochana.
        e

Gdy zabraknie mnie-
            F                        C

wiatr poniesie cię znów tam.

C

To był dobry dzień-
                              F

taki, co zdarza się wszystkim
             C

jeden w życiu raz,
                               F

żeby zmienić życia bieg.

           C

To był dobry dzień-
                                 F

życie jak drzewo ma listki.
              C

Niech zielenią się,
                                    F

nim je zetrze pierwszy śnieg.

 

           e
Gdy zawołasz mnie-
                           F

pójdę tam i na kolanach,
         e

by odnaleźć to,
            F              C

co zgubiłem dawno już.

 

           e

Gdy zabraknie mnie-
                                 F

trzymaj się wiatru, kochana.
           e

Gdy zabraknie mnie-
          F                         C

wiatr poniesie cię znów tu.

            e

Jak wiosenny deszcz,
                                 F

tęcza w powietrzu rozlana
         e

pojawiłaś się
               F                          C

w środku miasta, w środku dnia.

 

           e

Gdy zabraknie mnie-
                                 F

trzymaj się wiatru, kochana.
           e

Gdy zabraknie mnie-
          F                         C

wiatr poniesie cię…

 

           e

Gdy zawołasz mnie-
                           F

pójdę tam i na kolanach,
         e

by odnaleźć to,
         F                    C

co zgubiłem dawno już.

 

           e

Gdy zabraknie mnie-
                                 F

trzymaj się wiatru, kochana.
           e

Gdy zabraknie mnie-
          F                         C

wiatr poniesie cię znów.

Bossa Nova do poduszki

B                                  d7

Przypłynęła z wielkich rzek
G7                         c7

bossa nova – szabada,
e         A                   d7

czyste serce ma jak śnieg,
                              c7

choć mówią o niej tu inaczej,

B                              d7

na śniadanie cukier je,
G7                    c7

nocą pije biały dżin,
e            A                 d7

a nad ranem, gdy ja śpię
(G)                         c7         F

cichutko z zimna drży i płacze:

B

Wezmę cię do łóżka nie płacz już głuptasie,
G7

patrz, tu jest poduszka i dla ciebie jasiek,
c7                         c7          B       F

wybacz, wybacz że nago śpię..

B

Ogrzej się na płatkach szmatkach i różyczkach
G

tam, gdzie sny są moje będzie i muzyczka –
c7                         c7          B       F

wybacz, wybacz że nago śpię..

B                                  d7

Migdałowy zapach twój
G7                         c7

w moje włosy wplątał sen,
e         A                   d7

widzę znów motyli rój
                              c7

i kwitnie, kwitnie len w dolinie.

B                              d7

Kupię ci żywego lwa
G7                         c

byś jak w domu miała tu
e7            A                 d7

posłuchajmy, co tak gra
(G)                         c7         F

i żali się nam jak dziewczyna.

B

Wezmę cię do łóżka nie płacz już głuptasie,
G7

patrz, tu jest poduszka i dla ciebie jasiek,
c7                         c7          B       F

wybacz, wybacz że nago śpię..

B

Ogrzej się na płatkach szmatkach i różyczkach
G7

tam, gdzie sny są moje będzie i muzyczka –
c7                         c7          B       F

wybacz, wybacz że nago śpię..

B
Na zielonym stole stoi pełna szklanka,
G7
czyś ty mi piosenka, czyś ty mi kochanka,
c7         c7          B       F

wybacz, że nago śpię..

B

Noce niedośnione oczy nieprzytomne,
G7

tańczy panna młoda, życia nam nie szkoda,
c7         c7          B       F

wybacz, ze nago śpię.

B                                  d7

Zapłakałaś dziś przez sen
G7                         c7

i wołałaś… Nie, nie mnie.
e         A                   d7

Arcysmutny to był tren
                              c7

i nie wiem, czy to źle – czy pięknie…

B                              d7

Zapamiętam dotyk twój
G7                         c7

i sukienki z czarnych róż,
e            A                 d7

a ty mnie się trochę bój
(G)                         c7         F

i nie myśl, że mi serce pęknie…

B

Sama idź do łóżka, nie płacz już głuptasie
G7

patrz, tu jest poduszka i samotny jasiek,
c7          c7          B       F

wybacz, że sama śpię…

B

Ogrzej się na płatkach szmatkach i różyczkach
G7

tam, gdzie sny są moje nie śpi już muzyczka,
c7          c7          B       F

wybacz, że sama śpię..

B
Na zielonym stole stoi pełna szklanka,
G7

czyś ty mi piosenka, czyś ty mi kochanka,
c7          c7          B       F

wybacz, że nago śpię..

B

Noce niedośnione oczy nieprzytomne,
G7

tańczy panna młoda, życia nam nie szkoda,
c7         c7          B       F

wybacz że sama śpię…

Lubię wrony – II

             a
W berżeretkach, balladach, canzonach
            C
Bardzo rzadko jest mowa o wronach,
       F                              a7
A ja mam taki gust wypaczony,
              h7/5-      E
Że lubię wrony…

 

             a     

Los im dolę zgotował nieletką:
            C

Cienką gałąź i marne poletko,
       F                              F7

Czarne toto i w ziemi się dłubie –
              h7       E

A ja je lubię…

 

             a
Gdy na polu ze śniegiem wiatr wyje,
            C
Żadna wrona przez chwilę nie kryje,
       F                              a7
Że dlatego na zimę zostają,
              h7/5-       E
Że źle fruwają…

 

             a
Ale wrona, czy młoda, czy stara,
            C
Się do tego dorabiać nie stara
       F                     F7
Manifestów ni ideologii –
              h7       E
I to ją zdobi…

a
Gdy rozdziawią dziób – wiedzą dokładnie,
            C
Że ich głosy brzmią raczej nieładnie,
       F                              a7
Lecz nie wstydzą się i nie tłumaczą,
              h7/5-      E
Że brzydko kraczą…

 

             a
I myśl w głowach nie świta im dzika,
            C
By krakaniem udawać słowika,
       F                                    F7
By krakaniem nieść sobie pociechę –
              h7       E
I to jest w dechę!
             a
Żadna wrona się także nie łudzi,
            C
Że postawi ktoś stracha na ludzi,
       F                              a7
Co na wrony i we dnie, i nocą
              h7/5-      E
Czyhają z procą…

 

             a
Wrony fruną z godnością nad rżyskiem,
            C
Jakby dobrze im było z tym wszystkim,
             F                               F7
I w tym właśnie zaznacza się wronia
        h7       E
Autoironia.

         a
Nie udają słodyczy nieszczerze,
            C
Mężnie trwają w swym szwarccharakterze,
             F                          a7
Nie składają w komorę zasobną,
h7/5-      E
Jak więcej dziobną.

 

             a
Wiedzą, że – mimo wszelkie przemiany –
            C
Nie wyrosną na rżysku banany,
             F                               F7
Nie zamienią się w kawior pędraki,
        h7       E
Bo układ taki…

 

             a
W berżeretkach, balladach, canzonach
            C
Bardzo rzadko jest mowa o wronach,
       F                              a7
A ja mam taki gust wypaczony,
              h7/5-      E
Że lubię wrony…

 

             a
Los im dolę zgotował nieletką:
            C
Cienką gałąź i marne poletko,
       F                              F7
Czarne toto i w ziemi się dłubie –
              h7 E a
A ja je lubię…

Tak jest i już…

D h…

 

D                                    h

Zastanawiam się od lat, irytując tym rodzinę
           G                           D

Czy to, że się kręci świat, jakąkolwiek ma przyczynę
D                                                       h

Co go co dzień wprawia w ruch, czy jakiś duch, czy anioł stróż
               G                     D

Czy po prostu, tak jest i już

           G                D

To tak jest i już… I już

 

D                                    h

A filozofów ilu chcesz, a każdy swoją ma odpowiedź
               G                                D

I chciałby wszystkim, tobie też, ją zainstalować w głowie
D                                           h

A nie dowierzam i tym stąd, ani tym zza siedmiu mórz
              G                                  D

I choć to może błąd, to tak jest i już

           G                       D

To tak jest i już, To tak jest i już.

           G                D

To tak jest i już… I już

A
A mówią, że nie można tak
G                           D

Wciąż wytłumaczyć ktoś się stara
A

Że ten cały wiary brak
                G                 D

To też właściwie jakby wiara

D                                    h
Potem chłodem wieje, a wkrótce chłód przechodzi w mróz
                     G                              D

Kto te strony zna, wie, tu tak jest i już
D                                    h
Potem chłodem wieje, a wkrótce chłód przechodzi w mróz
                     G                              D

Kto te strony zna, wie, tu tak jest i już

           G                       D

To tak jest i już, To tak jest i już.

           G                D

To tak jest i już… I już

Kup sobie psa

h A G Fis

                  h    

Nie żebym nie chciał cię znać
             D

Albo że kładę się spać
         G             Fis                 h

No to mów: Co takiego stało się?

 

            h    

Bo wyobraźni mi brak
               D

By nagle uznać za fakt
         G             Fis                    h

Że ot tak. Przypomniałaś sobie mnie…

 

                    h    

Co do mnie: tak, jestem sam
             D

I nawet dobrze się mam
                G          Fis                  h

Wierz lub nie, poradziłem sobie z tym

                 h    

Już chyba wiem czego chcę
             D

Niczego nie mam za złe
         G          Fis             h

Bo co złe, ulotniło się jak dym

 

                D         Fis                  h

Dzwonisz bo nie najlepiej Ci ze sobą
            D              A                     h

Pytasz czy pobyć ze mną mogłabyś
            D            Fis                    h

Kiedyś tyle bym dał by mieć Cię obok
           D                  Fis                h

Dzisiaj wiem, że to nie najlepsza myśl


h

Nawet nie nudzę się zbyt
              D

Jest tyle książek i płyt
         G                  Fis                        h

Minie wiek, zanim przebrnę przez to sam

                      h

Na szczęście czasu mam w bród
                  D

W lodówce wódka i lód
         G            Fis                        h

A mój pies lubi słuchać, gdy mu gram

 

                    h    

I możesz mówić co chcesz
             D

Że ja skrzywdziłem Cię też
                G          Fis                  h

Zgodzę się, dziś już stać mnie na ten gest

 

                 h    

A nim zgorzkniejesz do cna
             D

Też radzę: kup sobie psa
         G          Fis             h

Z nami zaś, niech zostanie tak jak jest
Z nami zaś, niech zostanie tak jak jest

 

                D         Fis                  h

Dzwonisz bo nie najlepiej Ci ze sobą
            D              A                     h

Pytasz czy pobyć ze mną mogłabyś
            D            Fis                    h

Kiedyś tyle bym dał by mieć Cię obok
           D                  Fis                h

Dzisiaj wiem, że to nie najlepsza myśl

Dzwonisz bo nie najlepiej Ci ze sobą
Pytasz czy pobyć ze mną mogłabyś
Kiedyś tyle bym dał by mieć Cię obok
Dzisiaj wiem, że to nie najlepsza myśl x 3
Nie najlepsza myśl x 3

Kraków, Piwna 7 – I (0)

C           F        G          C

Byłem u wróżki, Piwna 7

e            a        G

Wysokie kręte schody

C           F        G          C

Ile mi jeszcze, chciałem wiedzieć

e            a        G

Upłynie w Wiśle wody

C              F           G          C

Jaka mnie jeszcze czeka bieda

e             a        G

Lub jakie urodzaje

C           F        G          C

Czy mi gitarę przyjdzie sprzedać

e            a        G

Czy lecieć na Hawaje

a             e          a                e

A wróżka chucha w szklaną kulę

a         e           G

I mówi do mnie czule

 

5G – 7G

G grane na 5, 7 progu

C                G C

Przed tobą sława

C            G C

Wieczna zabawa

d                      G

Wszystko jak z nut

d                  G

Pieniędzy w bród

C                G C

Wspaniale płyty

C                G C

Piękne kobity

d                      G

Zdrowie jak dzwon

d                  G

Wygodny tron

C           F        G          C

Żegnam staruszkę lekki cały

e            a        G

I ruszam w dół po schodach

C           F        G          C

Nagle potykam się o mały

e            a        G

Wyjątek w jej prognozach

C           F        G          C

I myślę tak spadając z hukiem

e            a        G

Niby dojrzała gruszka

C           F        G          C

W końcu przyszedłem po naukę

e            a        G

Zatem niech żyje wróżka

a             e          a                e

Niech dalej chucha w szklaną kulę

a         e           G

I mówi do nas czule

 

C                G C

Przed wami sława

C            G C

Wieczna zabawa

d                      G

Wszystko jak z nut

d                  G

Pieniędzy w bród

C                G C

Wspaniale płyty

C                G C

Piękne kobity

d                      G

Zdrowie jak dzwon

d                  G

Wygodny tron

Na krawędzi dnia

a                      E

To co było wszystkim / dzisiaj jest już niczym

to co było wszystkim – nic

 

To co pozostało / twoje obce ciało

jakby się nie stało nic

 

Noc wycięta z szyby / każdy dzień na niby

jakby tak musiało być

 

Wszystko zawsze mija / pozostaje chwila

pozostaje nigdy nic

h7/5-                E

Na krawędzi szkła

a                      F

pęka pierwsza łza

h7/5-                E             F

może właśnie tak traci się

h7/5-                E

Na krawędzi dnia

a              F

pęka cały świat

h7/5-      E                   a

może właśnie tylko tak

a                 E

Zamieniłem ciebie / na kawałek cienia

tak jak gdyby nigdy nic

 

Zamieniłem sprzeciw / jak się zmienia rzeczy

zamieniłem całe nic

 

Nie ma nas przy stole / więdną aureole

wokół naszych pustych głów

 

Sobą wciąż zajęci / własnej nudy święci

jakby nam zabrakło słów

Idź swoją drogą – May Wey

D                                       D7+                D7                     H7

Co dzień, gdy przejdziesz próg, jest tyle dróg co w świat prowadzą

e                               e7                      A7                    D

I znasz sto mądrych rad, co drogę w świat wybierać radzą

D7                         D7+                D7                         G g

I wciąż ktoś mówi ci, że właśnie w tym tkwi sprawy sedno

D                             A7                    G D

Byś mógł z tysiąca dróg wybrać tę jedną

 

D                        D7+                D7                          H7

Gdy tak zrządzi traf, że świata praw nie zechcesz zmieniać

e                            e7                   A7                    D

I gdy kark umiesz zgiąć, gdy siłą wziąć sposobu nie ma

D7                                D7+                  D7               G g

Gdy w tym nie zgubisz się, nie zwiodą cię niełatwe cele

D                              A7                   G D

Wierz mi, na drodze tej osiągniesz wiele

 

D                                       D7                                        G

Znajdziesz na tej jednej z dróg i kobiet śmiech, i forsy huk

e7                                        A7                       fis7                  h7

Choćby cię kląć świat cały miał, lecz w oczy nikt nie będzie śmiał

e7                                          A7               G D

Chcesz łatwo żyć, to śmiało idź, idź taką drogą

D D7+ D7 H7

e e7 A7 D

D7 D7+ D7 G g

D A7 G D

 

D                          D7+                  D7                 H7

I nim, nie raz, nie sto, osiągniesz to, mój przyjacielu

e                         e7                      A7               D

I nim przetarty szlak wybierzesz, jak wybrało wielu

D7                                  D7+                 D7                          G g

I nim w świat wejdziesz ten, by podług cen pochlebstwem płacić

D                                  A7                   G D

Choć raz, raz pomyśl, czy czegoś nie tracisz

D                                       D7                                                 G

Bo przecież jest niejeden szlak, gdzie trudniej iść, lecz idąc tak

e7                                                 A7                fis7                   h7

Nie musisz brnąć w pochlebstwa dym i karku giąć przed byle kim

e7                                      A7                 G D

Rozważ tę myśl, a potem idź, idź swoją drogą

 

D D7 G

e7 A7 f#7 h7

e7 A7 G D 

Czy te oczy mogą kłamać – I

a E //x4

 

                d               a
A gdy się zejdą raz i drugi
                 E                                        a
Kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością
                  d                                        a

Bardzo się męczą, męczą przez czas długi

      E                               a           (E7/a)

Co zrobić, co zrobić z tą miłością

 

               d                          a

On już je widział, on zna te dziewczyny

       d                 a

Z poszarpanymi nerwami

     d

Co wracają nad ranem nie same

           E                       a             (E7/a)

On już słyszał o Życiu złamanym

 

             d                      a

Ona już wie, już zna te historie

d

że żona go nie rozumie

d

że wcale ze sobą nie śpią

E                           a      (E7/a)

Ona na pamięć to umie

             d

Jakże o tym zapomnieć

          a

Jak w pamięci to zatrzeć

           E

Lepiej milczeć przytomnie

  a

I patrzeć

                              d

Czy te oczy mogą kłamać, chyba nie

                                    a

Czy ja mógłbym serce złamać itepe

                                        E

Gdy się forsa zmienia w dramat – biegną w kąt

                              a             E     a

Czy te oczy mogą kłamać – ależ skąd

 

                d                        a
A gdy się czasem w Życiu uda

                  E                                            a

Kobiecie z przeszłością, mężczyźnie po przejściach

                    d                a

Kąt wynajmują gdzieś u ludzi

E                             a             (E7/a)

I łapią i łapią trochę szczęścia

 

          d                         a

On zapomina na rok te dziewczyny

               d          a

Z bardzo długimi nogami

           d

Co wracają nad ranem nie same

        E                            a                 (E7/a)

Woli ciszę z radzieckim szampanem

             d                         a

Ona już ma, już ma taką pewność

d

O którą wam wszystkim chodzi

d

Zasypia bez żadnych proszków

E                              a          (E7/a)

Wino w lodowce się chłodzi

 

           d

A gdy przyjdzie zapomnieć

      a

I w pamięci to zatrzeć

          E

Lepiej milczeć przytomnie

a

I patrzeć

 

                              d

Czy te oczy mogą kłamać, chyba nie

                                    a

Czy ja mógłbym serce złamać itepe

                                        E

Gdy się forsa zmienia w dramat – biegną w kąt

                              a             E     a

Czy te oczy mogą kłamać – ależ skąd

Bo to się zwykle tak zaczyna

a7                   Cmaj7

Tak mi wstyd, strasznie wstyd
h7/5-      E7       a7

Bo zakochałem się
a7             Cmaj7

Który raz? Setny raz
h7/5-                   E7

Lecz zakochałem się

a7                                         h7/5-
Nie chciałem mała szczupła blond
a7                                    h7/5-
Myślałem przejdzie – ale skąd
a7                          F
Męczę się, dręczę się
        E7                     a7

Sam nie wiem czego chcę

a7                                 h7/5-
Bo to się zwykle tak zaczyna
a7                                     h7/5-
Sam nie wiesz o tym jak i gdzie
a7                               F
Po prostu wzięła Cię dziewczyna
    E7                               a7

A to jest znak że już jest źle

a7                              h7/5-
Z początku rzadko ją widujesz
a7                                             h7/5-
A potem chcesz z nią częściej być
a7                              F
I w końcu trudno ale czujesz
     E7                              a7

Że bez niej już nie możesz żyć

A7 
Za jeden dzień z tą twoją ukochaną
                          d

Oddałbyś tysiąc lat
Za jedną noc zaś gdyby Ci kazano
F                              E7

Dałbyś chętnie cały świat

a7                                h7/5-
Bo to się zwykle tak zaczyna
a7                                     h7/5-
Sam nie wiesz o tym jak i gdzie
a7                              F
O całym świecie zapominasz
        E7                         a7

I kochasz bo tak serce chce

a7                   Cmaj7

Tak mi wstyd, strasznie wstyd
h7/5-               E7       a7

Lecz coś mnie peszy w niej
a7                   Cmaj7

Byłem z nią prawie rok
h7/5-                   E7

Dużo – bo można mniej

a7                                h7/5-
To takie przykre sprawy są
a7                                      h7/5-
Bo prawda – cóż kochałem ją
a7                          F
Męczę się, dręczę się

E7                              a7

Sam nie wiem czego chcę

a7                                h7/5-
Bo to się zwykle tak zaczyna
a7                                     h7/5-
Sam nie wiesz o tym jak i gdzie
a7                               F
Zaczyna nudzić Cię dziewczyna
    E7                              a7

A to jest znak że już jest źle

a7                                         h7/5-
Zaczynasz chodzić z nią do krewnych
a7                                   h7/5-

A potem mówisz: sama idź
a7                                     F

I w końcu trudno – jesteś pewny
      E7                                 a7

Że dłużej z nią nie możesz żyć

A7
Za jeden dzień bez Twojej ukochanej

                          d

Oddałbyś tysiąc lat
Za jedną noc zaś gdyby Ci kazano
F                              E7

Dałbyś chętnie cały świat


a7                                h7/5-
Bo to się zwykle tak zaczyna
a7                                     h7/5-
I trwa przez jeszcze kilka dni
a7                          F

W końcu ją rzucasz, zapominasz
  E7                              a7

I to jest życie – c’est la vie!

 

autor słów: Emanuel Schlechter, Jerzy Ryba

autor muzyki: Julian Front, Stanisław Freszko

Na ziemi jest o niebo lepiej – I

C                                 E7
Kochaj tak, jakby Cię nigdy nikt nie zranił,

a7                         F7         f
A tańcz tak, jakby nikt nie patrzył.

C                                  E7

Śmiej się tak, jak tylko dzieci śmieją się.
a7                   G G7

Żyj tak, jakby tu było niebo.

 

               F                 e
Na ziemi jest o niebo lepiej,
d                             G

I każdy cud zwykły jest.
C                            G

Codziennie zdarza się.
F                 e
Na ziemi jest o niebo lepiej,
d                                G

Dziękować nigdy nie przestanę,
F

Że życie jest
C

Dobrze, że jesteś.

C                                 E7

Nie jest tak, że niepotrzebnie tutaj jesteś
a7                         F7         f   

Nie jest tak, że to nieważne jaki.
C                                  E7

Dobrze wiem – nieprzypadkowo dziś to słyszysz
a7                   G G7

Dobrze wiem – nigdy nie było tu takiego jak Ty!

 

F                 e
Na ziemi jest o niebo lepiej,
d                             G

I każdy cud zwykły jest.
C                            G

Codziennie zdarza się.
F                 e
Na ziemi jest o niebo lepiej,
d                                G

Dziękować nigdy nie przestanę,
F

Że życie jest

C                                        E7

Będą chwile zwątpień-jak cień
a7                         F7                           f

W cieniu tym wypocznij i wiedz, że ta niepewność
C                                  E7

Może dobra być, jak chleb…
a7                   G G7

Jeśli o tym wiesz…

 

F                 e
Na ziemi jest o niebo lepiej,
d                             G

I każdy cud zwykły jest.
C                            G

Codziennie zdarza się.
F                 e
Na ziemi jest o niebo lepiej,
d                                G

Dziękować nigdy nie przestanę,
F

Nigdy nie przestanę

Tęsknij za kolejnym dniem

d                                           a

Tańczmy, jak zagrają / nuty losu, krople dni
d                                               a

Sny niech w Tobie tęsknią do niedawnej szczęścia łzy
d                                               a

Ty, nim skrzydło nocy czarnej rzuci szary cień –
E7                              a         E7                              a

Tęsknij, za kolejnym dniem, Tęsknij, za kolejnym dniem

 

d                                               a

Niech zielony płomień / wiosny wiolinowo drży
d                                               a

W popielatym tangu tulą się jesienne mgły
d                                               a

Póki serce, tak taktowne służy rytmu tłem –
E7                              a         E7                              a

Tęsknij, za kolejnym dniem, Tęsknij, za kolejnym dniem

d                                               a

Płoną w nas zachodem wiecznym całe stada słońc
d                                               a

Śpią ławice gwiazd wygasłych – ciężkie chmury wron
d                                               a

Dotknij nieba myślą senną, ale każdym z tchnień
E7                              a         E7                              a

Tęsknij, za kolejnym dniem, Tęsknij, za kolejnym dniem


d                                               a

Tęsknij – tylko z Tobą minie cały świat
d                                               a

Dźwięczmy struną potrąconą przez różaniec lat
d                                               a

Podaj duszy łyk nadziei i marzenia tlen –
E7                              a         E7                              a

Tęsknij, za kolejnym dniem, Tęsknij, za kolejnym dniem

Tańcz mnie po miłości kres – (II)

C’est la vie

D           A                    D                              A

C’est la vie – cały twój Paryż z pocztówek i mgły  B F B F

D          A                E

C’est la vie – wymyślony… B F B C

D          A                 D                                      A

C’est la vie – ciebie obchodzi przejmujesz się tym B F B F

 

D          A                        D                             A

C’est la vie – podmiejski pociąg rozwozi twe dni B F B F

D          A                    E

C’est la vie – wciąż spóźniony… B F B C

D          A                     D                              A

C’est la vie – cały twój Paryż dwie drogi na krzyż B F B F

D           A         D            A

Knajpa, kościół, widok z mostu B F B F

D          A                 D         E                    A

knajpa, kosciół i ten bruk – ideał nie tknął go… B F B C F

 

D           A         D            A

Knajpa, kościół, widok z mostu B F B F

D          A                 D              E

knajpa, kosciół i ten bruk – tak realny… B F B C

F                C             F                       C

Zostaniesz tu – ile można tak żyć na palcach Cis Gis Cis Gis

F               C              G

zostaniesz tu – po złudzenia Cis Gis Dis

F               C                          F                     C

zostaniesz tu – w Kaskadzie nocą też grają walca H Fis H Fis

F                        C

już na rogu kumple jak grzech H Fis

F                 C

odwrotu już nie ma… H Fis

F                C                                    F

wypijesz to wszystko do dna, także dziś H Fis H

C

jak co dnia… Fis

 

F           C                     F                              C

C’est la vie – cały twój Paryż z pocztówek i mgły  H Fis H Fis

F           C              G

C’est la vie – wymyślony… H Fis Cis

F           C                     F                             C

C’est la vie – cały twój Paryż dwie drogi na krzyż H Fis H Fis

F           C          F           C

Knajpa, kościół, widok z mostu H Fis H Fis

F          C                 F                       G       F

knajpa, kosciół i ten bruk – ideał nie tknął go… H Fis H Cis  Fis

Sarajevo – V (III)

e                             a

Z halickich połonin dmie złowrogi wiatr,
H7                                e

nasz dobytek skromny potok porwał w świat.
e                             a

Żeglujemy niebem, jak żurawi sznur,
H7                              e

dwa wędrowne ptaki, dwa listy pośród chmur.

 

e                                   a

Jeszcze tańczy ogień i trzaska drzewo,
D7                    G     H7

ale pora już iść spać.
e                                  a

Tam za górą, tam jest Sarajewo
H7                                             e

tam, ukochana, ślub będziemy brać.

e                             a

Na twej dłoni ksiądz położy moją dłoń,
H7                                e

wianek z tamaryszku w spienioną rzuci toń.
e                             a

Spłynie z gór do morza, jak po rzece kry.
H7                                e

Chmury na błękicie, a na ziemi my.

 

e                                   a

Jeszcze tańczy ogień i trzaska drzewo,
D7                    G     H7

ale pora już iść spać.
e                                  a

Tam za górą, tam jest Sarajewo
H7                                             e

tam, ukochana, ślub będziemy brać.

e                             a

Z białego kamienia nasz zbuduję dom,
H7                                e

będzie szumiał nad nim rozłożysty dąb.
e                                       a

Niechaj wszyscy wiedzą, żem ci słowo dał.
H7                                   e

Dom nasz będzie pewny – na wieki będzie stał.

 

e                                   a

Jeszcze tańczy ogień i trzaska drzewo
D7                             G     H7

a już wzrok zachodzi mgłą,
e                                  a

Tam za górą, tam jest Sarajewo
H7                                             e

tam wyznamy Bogu miłość swą.

Na pozór

      h         E7

Na pozór – nic nie było w niej,

     A7+      D7+

Na pozór – nie dostrzegłem jej,

     Gis7     Cis7                              fis Fis7

Na pozór – dziewczę z oczu, sercu lżej.

      h         E7

Na pozór – zbiór przeciętnych cech,

     A7+      D7+

Na pozór – nic, co wstrzyma dech,

     Gis7     Cis7                                     fis Fis7

Na pozór – nic, co w myślach wznieci… ech!

 

 h         E7

Ona, od niechcenia tak,

      A7+

Nie śmiała

D7+

Sprawić, że jej brak

       Gis7

Tak działa…

Cis7                          fis Fis7

Niedorzeczny to jest fakt!

h         E7

Ona, wręcz Kopciuszek ten,

    A7+

Zuchwała,

D7+

Spędza z powiek sen

       Gis7

Bez mała…

Cis7                               fis Fis7

Trudno przeżyć bez niej dzień!

      h         E7

Na pozór – byłem łowcą serc,

     A7+      D7+

Na pozór – byłem królem kier,

     Gis7     Cis7                              fis Fis7

Na pozór – damy grały ze mną fair.

      h         E7

Na pozór – miałem własne ja,

     A7+      D7+

Na pozór – żyłem jak się da,

     Gis7     Cis7                        fis Fis7

Na pozór – mogłem dalej, ale… ba!

 

h         E7

Ona, od niechcenia tak,

      A7+

Nie śmiała

D7+

Sprawić, że jej brak

       Gis7

Tak działa…

Cis7                         fis Fis7

Niedorzeczny to jest fakt!

h         E7

Ona, wręcz Kopciuszek ten,

    A7+

Zuchwała,

D7+

Spędza z powiek sen

       Gis7

Bez mała…

Cis7                                fis Fis7

Trudno przeżyć bez niej dzień!

      h         E7

Na pozór – miałem własne ja,

     A7+      D7+

Na pozór – żyłem jak się da,

     Gis7     Cis7                        fis Fis7

Na pozór – mogłem dalej, ale… ba!

 

h         E7

Ona, od niechcenia tak,

      A7+

Nie śmiała

D7+

Sprawić, że jej brak

       Gis7

Tak działa…

Cis7                         fis Fis7

Niedorzeczny to jest fakt!

h         E7

Ona, wręcz Kopciuszek ten,

    A7+

Zuchwała,

D7+

Spędza z powiek sen

       Gis7

Bez mała…

Cis7                                fis

Trudno przeżyć bez niej dzień!

Cis7                                fis

Trudno przeżyć bez niej dzień!

Im więcej Ciebie tym mniej

                  eD      h                   dE       a

                 C                  a                 H7

 

 e                     C
Im więcej słów dałaś mi już
D                             G                      e    D           h
tym później mniej zostanie, dlatego nie mówiąc nic
           dE   a                   C              a             H7
słowa niosę Ci, w drżeniu rąk, kiedy stąd odchodzisz
 e                     C              D                             G
Im więcej juz zdarzyło się, tym później mniej zostanie
                  eD      h                   dE       a
Oszukać próbuje czas, już nie chodzę spać
                 C                  a                 H7
Każdą z chwil przeżyc chcę jeszcze raz

 

         e                               a    

Ref.: Im więcej ciebie tym mniej

         D                              G                       C

bardziej to czuję niż wiem, naprawdę im więcej

                            a                D         H

Ciebie tym mniej, jak to jest możliwe ?

                       e                               a

dlaczego im więcej Ciebie tym mniej ?

                               D                 G

Czy nie wiesz, że ja nawet kiedy jesteś

                  C               a                  D       

tak blisko mnie, tęsknię już za tobą

 e                   C               D                        G 

A kiedy śpisz otulam Cię, cudowną dłoni kołdrą

               e       D      h            d     E      a

Uniosę przez każda noc, taki we mnie strach,

             C                a         H7 

że mi z rąk w jakąś noc wypadniesz

 

         e                               a    

Ref.: Im więcej ciebie tym mniej

         D                              G                       C

bardziej to czuję niż wiem, naprawdę im więcej

                            a                D         H

Ciebie tym mniej, jak to jest możliwe ?

                       e                               a

dlaczego im więcej Ciebie tym mniej ?

                               D                 G

Czy nie wiesz, że ja nawet kiedy jesteś

                  C               a                  D       

tak blisko mnie, tęsknię już za tobą

 

         e                               a    

         D                              G                       C

                            a                D         H

 

         e                               a    

Ref.: Im więcej ciebie tym mniej….

Grusza a sprawa polska.

G                  D         G
Kiedy wydam ostatnią złotówkę
C                       f                G
I nie będę mieć nic do stracenia,
e                       C                e      G
Czy zostaną mi jeszcze na starość
G               D  G
Choć złudzenia?

 

G                  D         G
Gdy się stoczę na dno tego świata,
C                       f                G
Gdy zepchniecie mnie już na margines,
e                       C                e      G
Czy zrozumie ktoś moje szaleństwo
G               D  G
Całą winę?

 

G                  D         G
A tymczasem w tłumie pod gruszą
C                       f                G
Leżę sobie na jednym z dwóch boków
e                       C                e      G
I mam to, co pod gruszą najświętsze –
G               D  G
Święty spokój!

G                  D         G
A ta grusza rośnie i rośnie
C                       f                G
I przesłania już prawie pół nieba,
e                       C                e      G
A tłum rośnie wraz z gruszą i leży,
G               D  G
Tak jak trzeba.

 
G                  D         G
Gdy odleżę już swoje z nawiązką,
C                       f                G
Kiedy będę już gotów do drogi,
e                       C                e      G
Czy potrafią mnie jeszcze udźwignąć
G               D  G
Moje nogi?

 

G                  D         G
Może kiedyś w przypływie odwagi
C                       f                G
Albo strachu stokrotnie większego
e                       C                e      G
Znajdę w sobie dość sił, by tę gruszę
G               D  G
Zrównać z ziemią.

G                  D         G
A póki co w cieniu pod gruszą
C                       f                G
Zalegamy bezpiecznie odłogiem,
e                       C                e      G
Tylko patrzeć, jak nam to leżenie
G               D  G
Wyjdzie bokiem.

 

G                  D         G
Ale nic to – śpijmy spokojnie,
C                       f                G
Byle co nas na szczęście nie rusza,
e                       C                e      G
Niechaj do snu kołysze nas nasza
G               D  G
Święta grusza.

Pogoda na szczęście

D   cis7                 h7
Na kraniec siedmiu mórz,
D   cis7                 h7
na kraniec siedmiu zórz,
D               E               cis7                      Fis7
przypłynął raz kapitan, z Księżycem się przywitał
h7             D     E
i zapadł w sen i śnił:

 

A7+ D                  A7+
Mija młodość jak woda,
f6      Gis7             cis7
czoło chmurzy się częściej,
e6   Fis7   h7
a tu nagle pogoda,
        d          E7            A7+
taka dobra pogoda na szczęście.
       E                                    A7+
Nikt otuchy nie doda, cienie kłębią się gęściej,
         D7+   cis7          D7+           cis7
aż tu nagle pogoda, taka dobra pogoda,
h7                     E            A7+
odpowiednia pogoda na szczęście.
          E                                            A7+
Coraz trudniej po schodach, coraz puściej w kredensie,
         D7+   cis7          D7+           cis7
aż tu nagle pogoda, taka dobra pogoda,
h7                     E            A7+            D/A7+
odpowiednia pogoda na szczęście.

D   cis7                 h7
Z tysiąca szarych biur,
D   cis7                 h7
zmęczony wyszedł chór,
D               E               cis7                      Fis7
odstawił w kąt liczydła, wykąpał się w powidłach
h7             D     E
i zapadł w sen i śnił:

A7+ D                  A7+
Mija młodość jak woda,
f6      Gis7             cis7
czoło chmurzy się częściej,
e6   Fis7   h7
a tu nagle pogoda,
        d          E7            A7+
taka dobra pogoda na szczęście.
       E                                    A7+
Nikt otuchy nie doda, cienie kłębią się gęściej,
         D7+   cis7          D7+           cis7
aż tu nagle pogoda, taka dobra pogoda,
h7                     E            A7+
odpowiednia pogoda na szczęście.
          E                                            A7+
Coraz trudniej po schodach, coraz puściej w kredensie,
         D7+   cis7          D7+           cis7
aż tu nagle pogoda, taka dobra pogoda,
h7                     E            A7+            D/A7+
odpowiednia pogoda na szczęście.

    

Jak na lotni

C (Cmaj7)         c7

Ty się śmiejesz z moich marzeń,
f7                                   C

chcesz na ziemi mocno stać
C (Cmaj7)     c7

A ja z głową w chmurach łażę
f7                          C

i nie umiem asem grać,
f7                          C

I nie umiem asem grać.

f7

Jak na lotni zawieszony
c7

płynę, hen, w dalekie strony
f7                                                Cmaj7

I przed ludźmi jak najdalej uciec chcę

f7

Z dala widzę jak na dłoni,
c7
że twój świat do nikąd goni
f7                                                       a7

I w niepamięć wciąż zamienia każdy dzień.

f7                                                    Cmaj7

I w niepamięć wciąż zamienia każdy dzień.

C (Cmaj7)        c7

Ty na wszystko znajdziesz sposób,
f7                                   C

mówiąc prościej: umiesz żyć.

C (Cmaj7)          c7

A ja już nie chcę kusić losu,
f7                          C

wolę własną drogą iść.
f7                          C

Własną drogą, wolę iść.

Tekst: Andrzej Sobczak
Muzyka: Waldemar Świergiel

Sen na pogodne dni

          d                                           a

Tylko Ty możesz mnie kochać jak wiatr,
                 g                                       C

Z włosów moich pleść warkocza i w dłoniach spać.
          d                                     a

Tylko Ty umiesz wymyślać mi świat,
                g                                              C

Sprzedać uśmiech na dzień dobry bym mogł wstać.

B                       C

Jesteś moim najlepszym snem,
F                                 g7

Snem jaki przyszło mi teraz śnić,
B             C                       F

Snem na same pogodne dni,
B                            C

Z Tobą będzie mi dużo lżej
      F                                    g7

Niż wczoraj gdy miałam do jutra wejść,
B             C                       F

Z Tobą smutku już będzie mniej

d                                          a

O tak, będę Cię kochać jak ptak,
               g                             C

W długą podróż Cię zabiorę, nie będziesz sam.
          d                                           a

Tylko Ty możesz mnie kochać jak nikt,
           g                                 C

Proszę więc w to uwierz mi i otwórz drzwi.

B                       C

Jesteś moim najlepszym snem,
F                                 g7

Snem jaki przyszło mi teraz śnić,
B             C                       F

Snem na same pogodne dni,
B                            C

Z Tobą będzie mi dużo lżej
      F                                    g7

Niż wczoraj gdy miałam do jutra wejść,
B             C                       F

Z Tobą smutku już będzie mniej

Kwiat jednej nocy

            C             E7          a

Zakwita raz, tylko raz, biały kwiat
F                  G7               C E7

Przez jedną noc pachnie tak
                  F          G7 G7          C       E7       a     E7

Przez taką noc Królowa Jednej Nocy ogląda świat

               F              G7 G7           C            E7         a

A światło dnia zdmuchuje kwiatu płomień na wiele lat

            C          E7          a

Zapala się tylko na parę chwil
F             G7              C E7

Gdy cały świat wokół śpi
                 F        G7 G7        C       E7              a   E7

A pachnie tak jak piołun i wanilia – kwiat, biały kwiat
                  F          G7 G7          C       E7       a

Przez taką noc Królowa Jednej Nocy ogląda świat

C          E7          a

F             G7              C E7

F        G7 G7        C       E7              a     E7

                   F          G7G7 G7           C       E7       a

Przez taką noc Królowa Jednej Nocy ogląda świat

                  C       E7                        a

Ten dziwny kwiat sekret mój dobrze zna:
F                  G7          C E7

Raz kocham na wiele lat
              F          G7 G7         C      E7        a     E7

Oczami snu spojrzymy zakochani na cały świat
              F          G7 G7          C          E7        a

I nie wie nikt, dla kogo zakwitniemy – ja i ten kwiat

a               E7           a                          E7           a
Mój sekret zna biały kwiat, mój sekret zna biały kwiat

Nie-prośba o rękę

d                                              a

Łaskawi chciej oszczędzić strzał wprost w plecy tego, który dał

e              a

Nam tyle szczęścia

d                                              a

Kupidyn żartem napiął łuk, a ty byś chciała zaraz już

e              a

Ustrzelić męża

 

d                             G                    C        E

Mam zaszczyt więc nie prosić cię o rękę twą

a                  G                                      a

I zamiast niej wyciągnij ku mnie swoją dłoń

 

d                                              a

Czar Wenus często traci moc gdy okazuje się, że noc

e              a

Poświęca praniu

d                                              a

Za żadną cenę nie chcę, by mej róży płatki w sosie szły

e              a

Na drugie danie

 

d                             G                    C        E

Mam zaszczyt więc nie prosić cię o rękę twą

a                  G                                      a

I zamiast niej wyciągnij ku mnie swoją dłoń

d                                              a

Może wydawać komuś się, że puszka to odkrycie jest

e              a

Rewolucyjne

d                                              a

Lecz ja mam swój prywatny sąd i nie dam siebie wsadzić do

e              a

Konserwy rybnej

 

d                             G                    C        E

Mam zaszczyt więc nie prosić cię o rękę twą

a                  G                                      a

I zamiast niej wyciągnij ku mnie swoją dłoń

 

d                                              a

Kucharki w tobie nie chcę mieć, gosposia marna z ciebie jest

e              a

Więc sobie daruj

d                                              a

Zechciej mi tyko służyć tam, gdzie miejsce jest dla wielkich dam

e              a

I mnie pocałuj

 

d                             G                    C        E

Mam zaszczyt więc nie prosić cię o rękę twą

a                  G                                      a

I zamiast niej wyciągnij ku mnie swoją dłoń

Jestem mały miś

G C E a

 

a                                      d

Nigdy w życiu mym nie umiałem zdjąć

F      E           a

Czapki przed nikim

                            d

A teraz na twarz, na kolana paść

F          E        a

Przed jej bucikiem.

a                                      d

Byłem wściekłym psem, ona uczy mnie

F      E           a

Jak jeść z jej rączki

                            d

Miałem wilcze kły, zamieniłem je

F      E           a

Na mleczne ząbki

 

a                                 h             E

Jestem mały miś, własność lali tej

                a       G           C E

Co palec ssie kiedy zasypia

a                                 h             E

Jestem mały miś, własność lali tej

                a       G           C E

Co mamy chce, gdy jej dotykam

a                                      d

Byłem twardy drań, ona sprawia, że

F      E           a

Jak z makiem kluska

                            d

Smaczny, słodki i ciepluteńki wciąż

F          E        a

Wpadam w jej usta

a                                      d

Mleczne ząbki ma, kiedy śmieje się

F          E        a

I kiedy śpiewa

                            d

Lecz ma wilcze kły, gdy jest na mnie zła

F          E        a

I kiedy się gniewa.

 

a                                 h             E

Jestem mały miś, własność lali tej

                a       G           C E

Co palec ssie kiedy zasypia

a                                 h             E

Jestem mały miś, własność lali tej

                a       G           C E

Co mamy chce, gdy jej dotykam

a                                      d

Siedzę w kącie mym i cichutko łkam

F      E           a

Pod jej pantoflem

                            d

Kiedy wścieka się, choć powodów brak

F      E           a

Bo jest zazdrosna

a                                      d

Pewien śliczny kwiat wydał mi się raz

F      E           a

Ładniejszy od niej

                            d

Pewien śliczny kwiat zginąć musiał więc

F      E           a

Pod jej pantoflem

a                                 h             E

Jestem mały miś, własność lali tej

                a       G           C E

Co palec ssie kiedy zasypia

a                                 h             E

Jestem mały miś, własność lali tej

                a       G           C E

Co mamy chce, gdy jej dotykam

 

a                                      d

Wszyscy mędrcy wciąż wykrzykują mi

F      E           a

Że w jej ramionach

                            d

Gdy skrzyżują się, gdy oplotą mnie,

F      E           a

Niechybnie skonam

a                                      d

Może będzie tak, może będzie siak,

F      E           a

Ale dość krzyków

                            d

Jeśli zginąć mam, jeśli wisieć mam,

F      E           a

To na jej krzyżu .

 

a                                 h             E

Jestem mały miś, własność lali tej

                a       G           C E

Co palec ssie kiedy zasypia

a                                 h             E

Jestem mały miś, własność lali tej

                a       G           C E

Co mamy chce, gdy jej dotykam

Pieśń gruzińska – II

                a                                                                  d

Spulchnię ziemię na zboczu i pestkę winogron w niej złożę,

          G                                                        C E7

A gdy winnym owocem gronowa obrodzi mi wić,

             a                                                           d

Zwołam wiernych przyjaciół i serce przed nimi otworzę…

      E7                                                                a      E7

Bo doprawdy – czyż warto inaczej na ziemi tej żyć?

 

                  a                                                      d

Cóż, czym chata bogata! Darujcie, że progi za niskie,

             G                                                                           C E7

Mówcie wprost, czy się godzi siąść przy mnie, ucztować i pić.

              a                                                       d

Pan Bóg grzechy wybaczy i winy odpuści mi wszystkie. . .

      E7                                                                a      E7

Bo doprawdy – czyż warto inaczej na ziemi tej żyć?

               a                                                               d

W czerni swej i czerwieni zaśpiewa mi znów moja Dali,

             G                                                                   C E7

Runę w czerni i bieli do stóp jej, niech przędzie swą nić!

      a                                                         d

I o wszystkim zapomnę i umrę z miłości i żalu. . .

      E7                                                                a      E7

Bo doprawdy – czyż warto inaczej na ziemi tej żyć?

 

           a                                                                d

A gdy zmierzch się zakłębi i cienie po kątach się splotą,

               G                                                                 C E7

Niech się cisną do oczu, niech wiecznie pozwolą mi śnić

          a                                                              d

Płowy bawół i orzeł srebrzysty i pstrąg szczerozłoty. . .

      E7                                                                a      E7

Bo doprawdy – czyż warto inaczej na ziemi tej żyć?

Trzy pytania – II

       a                                                                            d Urodzeni po wojnie choć przed wojną – tu jest prawie zawsze           G                                                             C E7 wysnuwaliśmy wolno z kłębka losu szarawą tę nić            a                                                      d podfruwając ku niebu biało-czerwonym latawcem próbowaliśmy:    E7                                               a      E7 …można? …trzeba? a jak chcemy żyć?                a                                                             d Przebiegaliśmy młodość za piłką, dziewczyną i … Read more

Tańcz mnie po miłości kres – (II)

d a E7 a

la, la…

 

      d                                                            a

Wtańcz mnie w swoje piękno i niech skrzypce w ogniu drżą

     d                                                  a

Przez paniczny strach aż znajdę twój bezpieczny port

   d                                         a

Pieść mnie nagą dłonią albo w rękawiczce pieść

   E7                             a      E7                                a

Tańcz mnie po miłości kres, tańcz mnie po miłości kres

 

      d                                                  a

Ach, pokaż mi swe piękno, póki nikt nie widzi nas

      d                                         a

W twoich ruchach odżył chyba Babilonu czas

      d                                 a

Pokaż wolno to, co wolno widzieć tylko mnie

   E7                             a      E7                                a

Tańcz mnie po miłości kres, tańcz mnie po miłości kres

      d                                   a

Odtańcz mnie do ślubu aż, tańcz mnie, tańcz mnie, tańcz

      d                                        a

Tańcz mnie bardzo delikatnie, długo, jak się da

      d                                   a

Bądźmy ponad tej miłości, pod nią bądźmy też

   E7                             a      E7                                a

Tańcz mnie po miłości kres, tańcz mnie po miłości kres

 

      d                                            a

Tańcz mnie do tych dzieci, które proszą się na świat

      d                                   a

Przez zasłony, które noszą pocałunków ślad

      d                                            a

Choć są zdarte lecz w ich cieniu można schronić się

   E7                             a      E7                                a

Tańcz mnie po miłości kres, tańcz mnie po miłości kres

 

      d                                                  a

Wtańcz mnie w swoje piękno i niech skrzypce w ogniu drżą

      d                                            a

Przez paniczny strach aż znajdę swój bezpieczny port

      d                                a

Chcę oliwną być gałązką podnieś mnie i leć

   E7                             a      E7                                a

Tańcz mnie po miłości kres, tańcz mnie po miłości kres

Tęsknij za kolejnym dniem

Tamte panienki

                      D

Z wiekiem się zmienia

                  G

swój punkt widzenia

                    D

Dystans się łapie,

Człowiek wyrasta

                   G                        

Z nosnego hasła

                    D

I znaczka w klapie

 

                     A

Dziś kiedy w piersi

Serce mnie kłuje

                     h

Na stromych schodach

              G

To ja nie wierszy

                e

dawnych żałuję

               G        A

Tylko mi szkoda

 

            D                                               

Tamtej panienki, której nie tknąłem

                G                       e

choć było wino i świece w krąg

           D                              

I tylko struny gniotłem z mozołem

                G                      e

śpiewając smętny Dylana song

 

            D                        

Tamtej panienki co rozpalona

            G                        e

próżno czekała na jakiś gest

              D            

Gdy katowałem Poula Saimona

            G                       e

i Garfunkela męczyłem też

                      G                           e           

Dziś gdy bez czapki marznie mi głowa,

                 D    G

bo włosów brak

                      e                    A

Wiem bardzo dobrze czego żałować

                      D     A

z tych głupich lat

 

                       D

Z wiekiem się ściera

          G

każda kariera

                        D

Jak marchew z chrzanem.

                                                G

Niech dzieci męczy Maciej Maleńczuk

                 D

z Jackiem Cyganem

                     A

Niech tam rozkwita w całym narodzie

                 h

na sukces moda

                    G                        e

Mnie już z tą modą iść nie po drodze

               G        A

Tylko mi szkoda

 

            D

Tamtej panienki co była chętna,

                 G                        e

gdy nocny pociąg pędził na Hel

       D

A ja spiewałem Cata Stevensa

                 G                                e

I już w zanadrzu czekał Jacques Brel

           D

Tamtej panienki, co w gęstej trawie

           G                          e

Miała ochotę na wstępną grę.

           D

Lecz serwowałem jej Okudżawę

               G                       e

Aż pękła struna, a nawet dwie

               D

Tamtych panienek, których nie miałem

                      G                      e

Choć w nich ukryta drzemała chęć

                 D

Zamiast je tulić ja im śpiewałem

              G                                e

Wiersze Cohena przez godzin pięć

 

               D

Tamtych panienek, których nie gryzłem

               G                     e

Gdy było na to miejsce i czas

                        D                  h

Zamiast z nich zrywać białą bieliznę

              G                        e

Ja Wysockiego wyłem do gwiazd

 

              G                             e

Gdy pod schroniskiem na Maciejowej

              D   h

Proszę o tlen

                e                        A

Wy mi nie mówcie, czego żałować

                 D      h

Bo ja sam wiem

                e                        A

Wy mi nie mówcie, czego żałować

                 D

Bo ja sam wiem

autor: Andrzej Brzeski

Plasterek cytryny i ja

Capo: IV

 

a

Na koniec ciężkiego dnia, na koniec ciężkiego dnia

                                                        d

Gdy słońce już w lesie zaczyna się chować

To nie wiem jak wy, ale ja, to nie wiem jak wy, ale ja

E7                                                F7 E7 a

Ja lubię tak sobie ot ciut … pożeglować

a

Szklaneczka cieszy się, bo; szklaneczka cieszy się, bo

                                            d

Bo widzi, że coli butelkę wytaczam

I przypomina mi o…, i przypomina mi o…

E7                                F7 E7 a

O odrobinie rudego… whiskacza,

 

      a7                                              d

Od brzegu szklanego, po szklany horyzont

          F          E7              a      E

Gdzie szronu rozpina się mgła

      a                                                  d

Płyniemy spokojnie, pośpiechem się brzydząc,

     F          E7        a  E7

Plasterek cytryny i ja

      a

Nie raz słyszałem już, że; nie raz słyszałem już, że

                                                       d

Że takie wieczorne pływanie mnie zgubi

A ja właśnie taki mam styl, a ja właśnie taki mam styl

          E7                                     F7 E7 a

Niech każdy tak sobie żegluje – jak lubi

        a

Lecz jeśli martwi was fakt, lecz jeśli martwi was fakt,

                                                    d

Że rejsy zaczynać wieczorem najtrudniej

W porządku przyrzekam wam dziś, w porządku przyrzekam wam dziś,

      E7                                          F7 E7 a

Od jutra już zacznę wypływać … w południe

(Od jutra już zacznę wypływać … o siódmej)

 

      a7                                              d

Od brzegu szklanego, po szklany horyzont

          F          E7              a      E

Gdzie szronu rozpina się mgła

      a                                                  d

Płyniemy spokojnie, pośpiechem się brzydząc,

     F          E7        a  E7

Plasterek cytryny i ja

cis

Na koniec ciężkiego dnia, na koniec ciężkiego dnia

                                                        fis

Gdy słońce już w lesie zaczyna się chować

To nie wiem jak wy, ale ja, to nie wiem jak wy, ale ja

Gis7                                                A7 Gis7 cis

Ja lubię tak sobie ot ciut … pożeglować

cis

Szklaneczka cieszy się, bo; szklaneczka cieszy się, bo

                                            fis

Bo widzi, że coli butelkę wytaczam

I przypomina mi o…, i przypomina mi o…

Gis7                                A7 Gis7 cis

O odrobinie rudego… whiskacza,

 

      cis7                                              fis

Od brzegu szklanego, po szklany horyzont

          A          Gis7              cis      Gis

Gdzie szronu rozpina się mgła

      cis                                                 fis

Płyniemy spokojnie, pośpiechem się brzydząc,

     A          Gis7     cis  Gis7

Plasterek cytryny i ja

      cis

Nie raz słyszałem już, że; nie raz słyszałem już, że

                                                       fis

Że takie wieczorne pływanie mnie zgubi

A ja właśnie taki mam styl, a ja właśnie taki mam styl

          Gis7                                     A7 Gis7 cis

Niech każdy tak sobie żegluje – jak lubi

        cis

Lecz jeśli martwi was fakt, lecz jeśli martwi was fakt,

                                                    fis

Że rejsy zaczynać wieczorem najtrudniej

W porządku przyrzekam wam dziś, w porządku przyrzekam wam dziś,

      Gis7                                          A7 Gis7 cis

Od jutra już zacznę wypływać … w południe

(Od jutra już zacznę wypływać … o siódmej)

1   2   3   4   5   6   7   8   9  10
E |—|—|—|—|-O-|—|—|—|—|—
H |—|—|—|—|-O-|—|—|—|—|—
G |—|—|—|—|—|-O-|—|—|—|—
D |—|—|—|—|-O-|—|—|—|—|—
A |—|—|—|—|—|—|-O-|—|—|—
E |—|—|—|—|-O-|—|—|—|—|—

Koszulka – II

h e h Fis h

 

h                  e              h    Fis h
Zdejmij swą koszulkę, ukochana,
D                  A               D     Fis
noc jeszcze gwiazdami rozesłana

G           D           G            Fis

Do rana daleko, a do serca krok,
h                  e          h       Fis h

gdy nam od miłości omdlewa wzrok.

h                  e              h    Fis h

Wczoraj mi uciekłaś – dziś wracasz jak fala
D                             A               D     Fis

Żaden wcześniej dla ciebie nie oszalał
G                D           G            Fis

Na wodzie, woduchnie taje już kra
h                         e          h       Fis h

Może nam być z sobą ten jeden raz?

h                  e              h    Fis h

Zdejmij swej koszulki poranny jedwab
D                             A               D     Fis

Skąd do mnie, kochana, skąd żeś przybiegła?
G                D           G            Fis

O świcie czerwonym od pierwszej krwi
h                         e          h       Fis h

słodko drżą nam ciała i ziemia drży.

 

h e h Fis h

Uciekaj moje serce – (II)

                      a          E                        a

Gdzieś w hotelowym korytarzu krótka chwila,
                G                                       C

splecione ręce gdzieś na plaży oczu błysk,
              A7

wysłany w biegu krótki list,
               d

stokrotka śniegu, dobra myśl,
                  G                                   C     (A7)

to wciąż za mało, moje serce, żeby żyć.

 

             d                                    a
Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
            d                   E               a        (A7)

i nie wybaczy nikt chłodu ust twych.

                   a                   E                 a

Deszczowe wtorki, które przyjdą po niedzielach,
              G                                          C

kropelka żalu, której winien jesteś ty,
                   A7

nieprawda, że tak miało być,
              d

że warto w byle pustkę iść,
                  G                                   C     (A7)

to wciąż za mało, moje serce, żeby żyć.

 

                d                                a
Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
             d                E                 a

i nie wybaczy nikt chłodu ust, braku słów,
              d                                  a
Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
        d                    E               a         (A7)

i nie wybaczy nikt chłodu ust twych.

           a          E                       a

Odloty nagłe i wstydliwe, niezabawne,
                 G                                          C

nic nie wiedzący, a zdradzony pies czy miś,
               A7

żałośnie chuda kwiatów kiść
           d

i nowa złuda, nowa nić,
                  G                                    C    (A7)

to wciąż za mało, moje serce, żeby żyć.

 

              d                                  a
Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
            d                    E                 a

i nie wybaczy nikt chłodu ust, braku słów,
             d                                a
Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
        d                    E               a         (A7)

i nie wybaczy nikt chłodu ust twych.

Kiedy mnie już nie będzie

a7                                         D
Siądź z tamtym mężczyzną, twarzą w twarz,
C               G    a
kiedy mnie już nie będzie.
d               G
Spalcie w kominie
C               a
moje buty i płaszcz,
F               E
zróbcie sobie miejsce…

 

            d           G
A mnie oszukuj mile
C                                a
uśmiechem, słowem, gestem,
           d           E         a
dopóki jestem, dopóki jestem
            d           G
A mnie oszukuj mile
C                                a
uśmiechem, słowem, gestem,
           d           E         a
dopóki jestem, dopóki jestem

a7                                                  D
Płyń z tamtym mężczyzną w górę rzek,
C               G         a
kiedy mnie już nie będzie,
d              G                      C          a
znajdźcie polanę, smukłą sosnę i brzeg,
F                    E
zróbcie sobie miejsce…

 

d                G
A mnie wspominaj czule,
C                      a
że mało tak się śniłem,
                 d         E                  a
a przecież byłem, no przecież byłem…

a7                                                     D
Dziel z tamtym mężczyzną chleb na pół,
C               G          a
kiedy mnie już nie będzie,
d         G                  C          a
kupcie firanki, jakąś lampę i stół,
F                    E
zróbcie sobie miejsce…

 

            d                G
A mnie bezczelnie kochaj,
C                                a
choć smutne śpiewki przędę,
                   d        E                 a
bo przecież będę, no przecież będę.

Biały latawiec

G                         H7

Białym latawcem dzień wypłynął,
e                       G

nad wzgórzami biała sukienka.
a                          D

Sen się skończył, ale nie minął,
G                 a D

stoi w oknie, stoi panienka.

G                 H7

Popłyniemy białym latawcem,
e                     E

On przyrzeka, Ona mu wierzy.
a                              D

Wiatr na wzgórzach zbiera dmuchawce,
G                       H7

ktoś na alarm w chmurę uderzył.

a                    D

Płyną, płyną, płyną nad ciszą,
G                    e

pewnie siebie już nie usłyszą.
a                 D

On ja woła, ona nie słyszy.
G                     H7

Sen bezsenny, sen ją kołysze.
a                    D

On latawcem białym na niebie,
G               e

Ona płynie dokoła siebie.
a                     D

Płoną chmury w pijanej bieli
G                    D

rozpłynęli się, rozpłynęli…

G                         H7

Białym latawcem dzień wypłynął,
e               G

białe wino jeziora w szklance.
a                  D

Przyjechało ruchome kino,
G                     a                 D

świat się kręci w szalonym tańcu.

G                 H

Popłyniemy białym latawcem,
e                     E

On przyrzeka, Ona mu wierzy.
a                    D

“Będę Twoim nadwornym krawcem,
G                    H

centymetrem miłość wymierzę”

Lady Mary

g7 A7 d

g7 A7 d A7

 

g7                          A7 

Na przecięciu dróg piaszczystych
         d

Czas historii się zatrzymał
g7                          C

Tam chowane były troski
         a                d

Tam ukryty żagli klimat
g7                                     A7

Gdzie w podcieniu dniem strudzony
             d

Żeglarz dźwigał kufel boski
g7                       C

I wtulony w pierś barmanki
        a                             d      /A/

Świt przedłużał sen beztroski

c7                              F

Gdzie jest moja Lady Mary
B7+    

Lady Mary ta sprzed lat
c7                       F

Ta co łączy kilwatery
B7+    

I żeglarską tuli brać
d                      G

Gdzie jest moja Lady Mary
     C                    F

Ma ostoja ma od lat
B7

Czy pamięta te omegi
     E

Ich załogi u jej bram

g7 A7 d

g7 A7 d A7

 

g7                                     A7 

Tam nad brzegiem brzoza skrywa
              d

W cieniu załóg czas leniwy
g7                            C

Każdy inny w swych marzeniach
             a                       d

Tam był port ludzi szczęśliwych
g7                                     A7

Tam gdzie gwar gawiedzi nie milkł
             d

W rozedrganych strunach głośnych
g7                       C

Tam tętniło pełne serce
        a                        d         /A/

Mej żeglarskiej starej wioski

 

 

Utwór z albumu “Wielkie Podróże”

muzyka: Roman Tkaczyk

słowa: Bartosz Grabowski

W żółtych płomieniach liści – II

G                 e               a      G             e             H7 E7

W żółtych płomieniach liści brzoza dopala się ślicznie

a             G              C      a       F                C            E7 a

Grudzień ucieka za grudniem, styczeń mi stuka za styczniem

G                     e                 a          G        e            H7 E7

Wśród ptaków wielkie poruszenie, ci odlatują, ci zostają

a           G                  C a      F                G                 a G7

Na łące stoją jak na scenie, czy też przeżyją, czy dotrwają

 

C                              C7    F          e                    d7

I ja żegnałam nieraz kogo i powracałam już nie taka

B                   E7             a        F             D7                 G G7

Choć na mej ręce lśniła srogo obrączka srebrna jak u ptaka

C                              C7      F                 e                d7

I ja żegnałam nieraz kogo, za chmurą, za górą, za drogą

B        E7                  a       F              G7   a

I ja żegnałam nieraz kogo, i ja żegnałam nieraz

 

G                 e               a      G             e             H7 E7

Gęsi już wszystkie po wyroku, nie doczekają się kolędy

a             G              C      a       F                C            E7 a

Ucięte głowy ze łzą w oku zwiędną jak kwiaty, które zwiędły

G                     e                 a          G        e            H7 E7

Dziś jeszcze gęsi kroczą dumnie w ostatnim sennym kontredansie

a           G                  C a      F                G                 a G7

Jak tłuste księżne, które dumnie witały przewrót, kiedy stał się

C                              C7    F          e                    d7

I ja witałam nieraz kogo, chociaż paliły wstydem skronie

B                   E7             a        F             D7                 G G7

I powierzałam Panu Bogu to, co w pamięci jeszcze płonie

C                              C7      F                 e                d7

I ja witałam nieraz kogo, za chmurą, za górą, za drogą

B        E7                  a       F              G7   a

I ja witałam nieraz kogo, i ja witałam nieraz

 

G                 e               a      G             e             H7 E7

Ognisko palą na polanie, w nim liszka przez pomyłkę gore

a             G              C      a       F                C            E7 a

A razem z liszką, drogi Panie, me serce biedne, ciężko chore

G                     e                 a          G        e            H7 E7

Lecz nie rozczulaj się nad sercem, na cóż mi kwiaty, pomarańcze

a           G                  C a      F                G                 a G7

Ja jeszcze z wiosną się rozkręcę, ja jeszcze z wiosną się roztańczę

 

C                              C7    F          e                    d7

I ja żegnałam nieraz kogo i powracałam już nie taka

B                   E7             a        F             D7                 G G7

Choć na mej ręce lśniła srogo obrączka srebrna jak u ptaka

C                              C7      F                 e                d7

I ja żegnałam nieraz kogo, za chmurą, za górą, za drogą

B        E7                  a       F              G7   a

I ja żegnałam nieraz kogo, i ja żegnałam nieraz

Brzydcy

G                                C

Brzydka ona, brzydki on

G                              C

Mała stacja, kiepski bar

a7     D7             h7      e7

A oni przytuleni, jakoś niezwykle tak

a7           D7             h7        e7

Jakby się miał utlenić nagle świat

a7         D7

I gdzieś w jeziorach źrenic

h7             e7

światła na tysiąc par

D

W czterech słońcach żar

G                                   C

Gdzieś tu chyba zakpił los

G                                  C

Ona brzydka, brzydki on

a7       D7                 h7                 e7

A taka ładna miłość, aż nierealna wręcz

a7            D7              h7      e7

Tak jakby ich spowiła tęcza tęcz

a7                D7

I wszechobecna siła

h7               e7

Tknęła najczystszy ton

D

Tkliwy serca dzwon  

                             G

Nie mów do mnie często zbyt

D                              C

“Wyglądasz dziś jak nikt”

                                       G

Jakoś nie bawi mnie już wcale

D                  C

Ten banalny sznyt

a7             D7

Ja ci odpowiem szczerze

h7              e7     

Uprzejmie wierzę,

        D

lecz nie w tym rzecz

 

G                                 C

Brzydka ona, brzydki on  (A taka ładna miłość)

G                              C

Mała stacja, kiepski bar

G                                 C

Brzydka ona, brzydki on  (A taka ładna miłość)

G                                 C

Brzydka ona, brzydki on

                      G

To nie w tym rzecz

Zaproście mnie do stołu – I

D               e

Zaproście mnie
do stołu
                  D

Zróbcie mi miejsce
Między Wami
                        e

Wspominajcie sobie
Trudne lata
                    D

Powiedzcie otwarcie
Co serdecznie boli

 

         G                              D

Może znajdzie się między wami voyager???
G                              D

znajdzie się między wami voyager???
G                              D              e

znajdzie się między wami voyager???

e                                D
Opowie o barwnych krajach
Egzotycznych krajach
          e

Ileż to razy
Będziemy wstawać
                        D

Wznosząc uroczyste toasty
                  e

Po ilekroć zadrży stół
Od śmiesznych powiedzonek
            D

Zaśpiewamy wspólnie
Stare bliskie pieśni

 

G                      D

A potem usadowieni wygodnie w fotelach
G                      D

usadowieni wygodnie w fotelach

G                      D                 e

usadowieni wygodnie zasłuchamy się
           D

w fortepianowe pasaże
                 e
Zaproście mnie do stołu
          D

Tu za drzwiami
Podle i samotnie

                  e

Zaproście mnie do stołu
                    D

Powiedzcie otwarcie
Co serdecznie boli

 

         G                              D

Może znajdzie się między wami voyager???
G                              D

znajdzie się między wami voyager???
G                              D              e

znajdzie się między wami voyager???

D               e

Zaproście mnie
do stołu
                  D

Zróbcie mi miejsce
Między Wami
                        e

Wspominajcie sobie
Trudne lata
                    D

Powiedzcie otwarcie
Co serdecznie boli

Niebo do wynajęcia

d7 a7…

        d7
Na tablicy ogłoszeń pod hasłem lokale
Przeczytałem przedwczoraj ogłoszenie ciekawe
g7
Na tablicy ogłoszeń fioletowym flamastrem
d7
Ktoś nabazgrał słów kilka
Dziwna była ich treść:

C        a7         d7
Niebo do wynajęcia
C        a7                   d7
Niebo z widokiem na raj
C                                             a7                   d7
Tam gdzie spokój jest święty. No i święci są pańscy
                C                       a7                    d7
Szklanką ciepłej herbaty. Poczęstuje Cię Pan

         d7
Pomyślałem “to świetnie” takie niebo na ziemi
Grzechów nikt nie przelicza, nikt nie szpera w szufladzie
         g7
Pomyślałem “to świetnie” i spojrzałem na adres
                    d7
Lecz deszcz rozmył litery i już nie wiem gdzie jest

C        a7         d7
Niebo do wynajęcia
C        a7                   d7
Niebo z widokiem na raj
                  C                           a7                   d7
Tam gdzie spokój jest święty. No i święci są pańscy
                C                       a7                    d7
Szklanką ciepłej herbaty. Poczęstuje Cię Pan

       d7
Gdy wróciłem do domu gdzie się błękit z betonem
Splata w Babel wysoki sięgający do chmur
        g7
Zaparzyłem herbatę w swym pokoju nad światem
             d7
Myśląc “nic nie straciłem, pewnie tak jest i tam”

C        a7         d7
Niebo do wynajęcia
C        a7                   d7
Niebo z widokiem na raj
C                                             a7                   d7
Tam gdzie spokój jest święty. No i święci są pańscy
                C                       a7                    d7
Szklanką ciepłej herbaty. Poczęstuje Cię Pan

Łódki – II

a d E7 a

a                       d 

Siedzi w niebie siwy anioł,
E7                a

ostry ma scyzoryk
a               d

I tak sobie w ciszy struga,
G                   C

struga łódki z kory.
d

I sam nie pamięta
d            a

ile to już lat
a                 d

wystrugane z kory łódki
E7                  a

puszcza anioł w świat.

a                       d 

W łódce miejsca nie za wiele,
E7                a

ot, dla jednej duszy,
a                  d

co ją z ziemi do anioła
G                       C

łódka przewieźć musi.
d

Lecz gdy miłość wielka
d                     a

trudno rozstać się,
a                     d

w jednej łódce hen do nieba
E7                  a

płyną dusze dwie.

a                  d 

I nam może też już anioł
E7                a

takie łódki struga.
a                  d

Gdy je puści niech ich droga
G                   C

do nas będzie długa.
d

I niech błądzą w chmurach
d                   a

cieszy każdy dzień,
a                   d

nim z błękitu spłynie ku nam
E7                  a

małej łódki cień.

Jesień idzie – II

a                     D7                   a      D7

Raz staruszek, spacerując w lesie,

a                 D7              E7

Ujrzał listek przywiędły i blady

a                     D7                   a      D7

I pomyślał: – Znowu idzie jesień,

F                   e                     a       D7 a D7

Jesień idzie, nie ma na to rady!

 

F     G             C          a

I podreptał do chaty po dróżce,

F     G             C          a

I oznajmił, stanąwszy przed chata

F     G             C          a

Swojej zonie, tak samo staruszce

F                   e                     a       D7 a D7

Jesień idzie, nie ma rady na to!

a                     D7                   a      D7

A staruszka zmartwiła sie szczerze,

a                 D7              E7

Zamachała rekami obiema:

a                     D7                   a      D7

– Musisz zacząć chodzić w pulowerze.

F                   e                     a       D7 a D7

Jesień idzie, rady na to nie ma!

 

F     G             C          a

Może zrobić sie chłodno juz jutro

F     G             C          a

Lub pojutrze, a może za tydzień?

F     G             C          a

Trzeba będzie wyjąć z kufra futro,

F                   e                     a       D7 a D7

Nie ma rady, jesień, jesień idzie!

a                     D7                   a      D7

A był sierpień. Pogoda prześliczna.

a                         D7              E7

Wszystko w złocie trwało i w zieleni.

a                         D7                     a      D7

Prócz staruszków nikt chyba nie myślał

F              e             a       D7 a D7

O mającej nastąpić jesieni.

 

F     G             C          a

Ale cóż, oni żyli najdłużej,

F     G             C          a

Mieli swoje staruszkowe zasady

F     G             C          a

I wiedzieli, ze wcześniej czy później –

F                      e                     a       D7 a D7

Jesień przyjdzie. Nie ma na to rady.

Wiesiek idzie – II

a                     D7                   a      D7

Raz staruszka błądzącego w lesie

a                 D7              E7

Ujrzał lisek przywiędły i blady

a                     D7                   a      D7

I pomyślał – znowu idzie Wiesiek

F                   e                     a       D7 a D7

Wiesiek idzie, nie ma na to rady

 

F     G             C          a

I podreptał do nory po ścieżce

F         G        C                   a

I oznajmił stanąwszy przed chatą

F         G        C            a

Swojej żonie, lisicy Agnieszce

F                   e                     a       D7 a D7

Wiesiek idzie, nie ma na to rady

a                     D7                   a      D7

Zaś lisica zmartwiła się szczerze

a                 D7              E7

I machnęła łapkami obiema

a                     D7                   a      D7

Matko Boska, bądź ostrożny, Jerzy

F                   e                     a       D7 a D7

Wiesiek idzie, rady na to nie ma

 

F     G             C          a

Może przybyć już dziś albo jutro

F     G             C          a

Lub pojutrze, a może za tydzień

F     G             C          a

Może nieźle przetrzepać nam futro

F                   e                     a       D7 a D7

Nie ma rady, Wiesiek, Wiesiek idzie

a                     D7                   a      D7

A był sierpień, pogoda prześliczna

a                 D7              E7

I tętniło życie w zagajnikach

a                     D7                   a      D7

Oprócz lisów nikt chyba nie myślał

F                   e                     a       D7 a D7

O nadejściu Wieśka kłusownika

 

F     G             C          a

Ale cóż, one żyły dość długo

F     G             C          a

Łby na karkach miały nie od parady

F     G             C          a

I wiedziały, że prędzej czy później

F                   e                     a       D7 a D7

Wiesiek przyjdzie, nie ma na to rady

Tylko ty i ja

d                       G                      C                          A

Wystarczy tylko zamknąć drzwi wyrzucić zbędny klucz,

d                      G            C                          A

puścić muzykę głośniej i zapomnieć o tym głupim świecie,

d                       G           C                A

a potem gdy już tylko ty i kiedy tylko ja

d                       G               C        G         C

będziemy mogli razem być aż do białego dnia.

 

C     G      C      F       C           G          C

Raz, dwa, trzy, pięć – mocniej obejmij mnie

C     G      C         F       C                 G          C

trzy, pięć, sześć, dwa – kochaj mnie jeszcze raz.

d                       G                      C                          A

Za oknem już szarzeje świt, porannej kawy smak.

d                       G                      C                          A

W radiu podano ” właśnie dziś ktoś obrabował bank”,

d                       G                      C                          A

lecz moim bankiem jesteś ty, a twoim jestem ja,

d                       G               C        G         C

prędzej skradnijmy z siebie więc ile się tylko da.

 

C     G      C      F       C           G          C

Raz, dwa, trzy, pięć – mocniej obejmij mnie

C     G      C         F       C                 G          C

trzy, pięć, sześć, dwa – kochaj mnie jeszcze raz.

d                            G                C                      A

Szczęście niestety kończy się i mija weekend nasz.

d                           G                      C                          A

Trzeba zwyczajny zacząć dzień, przeczekać aż się znowu zdarzy

d                         G            C                          A

taki jak ten sobotni dzień, inny niż wszystkie dni,

d                       G               C        G                C

kiedy spotkamy znowu się i znów zamkniemy drzwi.

 

C     G      C      F       C           G          C

Raz, dwa, trzy, pięć – mocniej obejmij mnie

C     G      C         F       C                 G          C

trzy, pięć, sześć, dwa – kochaj mnie jeszcze raz.

Zbieg okoliczności łagodzących

h.G.A.D.G.e.Fis.Fis

 

h                                e

szliśmy do siebie ty i ja

            A                                 D

a drogi nasze wciąż mroczne były

G                               e

lecz znalazł się ktoś i pomógł nam się spotkać

           Fis                   h

wśród zielonej naszej równiny                            .

Fis                            h                                       

wyszliśmy piękni dla siebie

A             D

i tacy zadziwieni

e                                    h

nasze serca gorące bić równo zaczęły

         G                             Fis Fis

jakby same tylko były na ziemi

                 e                   A                D G

a przecież mogłem być przed twoją erą

                 e                 Fis              h h

a przecież mogłaś być przed moją erą

                 e                   A                D G

a przecież mogłem być przed twoją erą

                 e                 Fis              h h

a przecież mogłaś być przed moją erą

h                                e

zbiegliśmy razem ty i ja

         A                                D

z gór ośnieżonych w ciepłą dolinę

G                          e

kto tak dobry był i pomógł nam się spotkać

Fis                  h

w tej oszalałej gęstwinie

Fis                            h

wyszliśmy nadzy dla siebie

A                         D

z nocy na światło dzienne

e                                            h

nasze zegarki ślepe chodzić nagle zaczęły

G                            Fis Fis

o jednej i tej samej godzinie

 

                 e                   A                D G

a przecież mogłem być przed twoją erą

                 e                 Fis              h h

a przecież mogłaś być przed moją erą

                 e                   A                D G

a przecież mogłem być przed twoją erą

                 e                 Fis              h h

a przecież mogłaś być przed moją erą

Bo są dni – II

G

Są takie dni w tygodniu,

            C

gdy nic mi się nie układa,

   G                                                                 D  D7

i jak na złość wypada wszystko z rąk.

       G

Zasłaniam wtedy okna,

            C

w najdalszym kącie siadam

    G                            D7                   G      G7

i sama z sobą chcę do ładu dojść.

 

C                                            G

Bo są dni, gdy z nieba pada deszcz,

                        D           D7                    G   G7

nie mówię wtedy nic, telefon milczy też.

   C                                           G

Bo są dni, gdy z nieba pada deszcz,

                        D                     D7                      G

zamykam wtedy drzwi, po prostu nie ma mnie.

G

Są takie dni w tygodniu,

            C

gdy Bóg wie na co czekam.

   G                                                                 D  D7

A każdy szelest spędza z oczu sen.

       G

Za ścianą nocny program,

            C

miękko się sączy w ciemność,

    G                            D7                   G      G7

i niby wiem i nie wiem czego chcę.

 

C                                            G

Bo są dni, gdy w ciszy tonie dom,

            D           D7                    G   G7

i miejsca sobie w nim nie mogę znaleźć, bo:

               C                                           G

bo są dni gdy ciągle pada deszcz,

                        D                     D7                      G

zamykam wtedy drzwi, po prostu nie ma mnie.

Jesteśmy na wczasach

d E g A d x2

 

d
Za oknami noc,
                                                E
W górach śniegu moc okrywa wszystko.
g
Czort jedyny wie,
A                                d
Co rzuciło mnie w to uzdrowisko.
D
Na parkiecie szum,
                                                 g
Wczasowiczów tłum spleciony gęsto.
E
Siedzę tutaj sam,
                                              A
A przed sobą mam orkiestrę męską.

 

d
Typ, co szarpie bas,
                                                             E
Wie, że nadszedł czas, gdy w kimś na bańce
g
Czuła struna drgnie
A                                      d
I rozpoczną się góralskie tańce.
D
Jest “górala” wart
                                                           g
Taniec, gdy masz fart, gdy dziewczę kwili.
E
Z basem typ to wie, Więc szykuje się
             A
I już po chwili:

                     F
Jesteśmy na wczasach, W tych góralskich lasach,
                         g                 C
W promieniach słonecznych
                F    C
Opalamy się.
               F
Orkiestra przygrywa, Skocznego begina,
                    g      C
To nie twoja wina,
                       F           C
Że podrywam cię…

 

                d

Ta panna Krysia, panna Krysia. Królowała na turnusach nie od dzisiaj,

                  E

A każdego roku, właśnie o tej porze

                     A

Przyjeżdżała tu do pensjonatu “Orzeł”.

d

Kuracjuszy rozmarzony wzrok

           B                                 A

Śledził wciąż jej każdy gest i krok…

d                                                                                E
Za oknami noc, w górach śniegu moc na drzewach wisi,
g                          A                                        d

czort jedyny wie, że basista też się kocha w Krysi…
D                                                                      g

Wie jedyny czort, co kosztuje to, by wciąż od nowa
E                                                            A

brać kontrabas i tłumiąc pożar krwi tak anonsować:

Dla sympatycznej panny Krysi z turnusu trzeciego
od sympatycznego oczywiście niewątpliwie pana Mietka: pucio-pucio!

                     F

Jesteśmy na wczasach, W tych góralskich lasach,

                           g                 C

w “propieniach” słonecznych

                F  C

opalamy się.

d  
A panna Krysia, panna Krysia 
z panem Mietkiem, co się tuż przed chwilą przysiadł 
E

przemierzała wzdłuż i wszerz parkietu przestrzeń, 
A7

ale nigdy nie spojrzała ku orkiestrze, 
d

skąd basisty rozmarzony wzrok 
B                                          A7

śledził wciąż jej każdy gest i krok. 
d                                                                                E

Za oknami noc, w górach śniegu moc okrywa wszystko, 
g                          A                                        d

cały turnus śpi, a wśród innych śni i nasz basista, 
D                                                                      g

że dokoła szum, na parkiecie tłum, przy czołach czoła, 
E                                                            A

a on rzuca bas i ma w oczach blask i głośno woła: 

„SPOKÓJ ORKIESTRA!!! 
Teraz… dla sympatycznej panny Krysi… 
z turnusu trzeciego… ode mnie… 
Panno Krysiu… kocham panią!… Wszystko…” 

A7

Ha ha ha ha ha ha ha ha!!!

d

Co to się działo, co się działo! 
Uzdrowiska pół ze śmiechu sie skręcało 
E

i skręciło by do końca biednych ludzi, 
A

gdyby wreszcie się basista nie obudził… 
  d

Bo miewamy często głupie sny, 
B                                 A7

ale potem się budzimy i: 

Dla sympatycznej panny Krysi z turnusu trzeciego 
od sympatycznego , niewątpliwie, pana Waldka: 
“pucio-pucio”!

Ślady na piasku

C              G                      F

Tobie jest łatwiej, zawsze byłaś silna

C              G                      F

Tobie jest łatwiej, miałaś mnie

C          G                      a    A7

Nasze rozstanie, droga inna

           d                     G     C     G F

Raz na zawsze odmieniło mnie

 

C G F

 

C         G             F

Inne miłości były grzechu warte

C        G                    F

Moja i Twoja – pusty śmiech

C            G                   a    A7

Ślady na piasku zmyły fale

         d                   G        C     G F

Ja na fali wreszcie płynąć chcę

              C      e          F

Mam już oczy otwarte

        G                    C G

Tyle lat udawałem, że

                 C        e          F

Wszystko to było żartem

             G                           C

Dziś nie muszę udawać, o nie

          e                     F

Teraz znowu jestem sam

G          C     G F

Prawdę znam

 

C G F

 

C         G             F

Inne miłości były grzechu warte

C        G                    F

Moja i Twoja – pusty śmiech

C            G                   a    A7

Ślady na piasku zmyły fale

         d                   G     C     G F

Ja na fali wreszcie płynąć chcę

              C      e          F

Mam już oczy otwarte

        G                    C G

Tyle lat udawałem, że

                 C        e          F

Wszystko to było żartem

             G                           C

Dziś nie muszę udawać, o nie

          e                     F

Teraz znowu jestem sam

G          C     G F

Prawdę znam

Skip to content