Zapiszę śniegiem w kominie

D        A                  G          D

A jeśli zabraknie na koncie pieniędzy

D            A                     G

i w kącie zagnieździ się bieda

D                  A       G                       D

po rozum do głowy pobiegnę niech powie

D                      A              G

co sprzedać by siebie nie sprzedać

D           A

Zapiszę śniegiem w kominie

h            fis

zaplotę z dymu warkoczyk

G          D                             A

i zanim zima z gór spłynie – wrócę

D           A

zapiszę śniegiem w kominie

h            fis

warkoczyk z dymu zaplotę

G          D                             A

i zanim zima z gór spłynie – wrócę

G A      D

i będę z powrotem

D              A         G                    D

A jeśli nie znajdę w swej głowie rozumu

D                A               G

to paszport odnajdę w szufladzie

D                A          G               D

zapytam go może – on pewnie pomoże

D                A      G

poradzi jak sobie poradzić

 

D        A                G            D

A jeśli zabraknie ci w sercu nadziei

D                     A          G

bo powrót jest zawsze daleko

D                    A         G                 D

przypomnij te słowa zaśpiewaj od nowa

D                        A                    G

bym wiedział że ktoś na mnie czeka

Ja nie śpię, ja śnię

C                                                 F

nie słyszę głosu nie dotykam nie dotyczę was

                        C                                F

czas zastygł w szklance z niedopitą herbatą

               C                                  F

patrzę na świat  zza szyb widzę coraz mniej

            C                                   F

wielkie problemy są teraz takie małe

 

C                                                 F

nie słyszę głosu nie dotykam nie dotyczę was

       C                                     F

i pogubiłem wszystkie słowa klucze

             C                               F

powycierały się zbyt często używane

              C                               F

już nie otworzę nimi żadnych serc i żadnych bram

G               F                 C

ja nie śpię, ja nie śpię, ja śnię

G               F                 C

ja nie śpię, ja nie śpię, ja śnię

G               F                 C

ja nie śpię, ja nie śpię, ja śnię

G               F                 C

ja nie śpię, ja nie śpię, ja śnię

G               F                 D  (G F D F / D / F)

ja nie śpię, ja nie śpię, ja…

C                                                       F

nie słyszę głosu nie dotykam nie dotyczę was

                           C                                  F

twarz chowam w dłoniach nie nie będę płakał

           C                                                    F

czy widzieliście kiedyś kamień gdzieś na samym dnie

               C                        F

głębokiej rzeki dawno nie byłem tak

 

G               F                 C

ja nie śpię, ja nie śpię, ja śnię

G               F                 C

ja nie śpię, ja nie śpię, ja śnię

G               F                 C

ja nie śpię, ja nie śpię, ja śnię

G               F                 C

ja nie śpię, ja nie śpię, ja śnię

G               F                 D  (G F D F / D / F)

ja nie śpię, ja nie śpię, ja…

Trzymaj się wiatru kochana

           C

To był dobry dzień-
                                         F

wiatr rozwiał chmury nad lasem
        C

i w powietrzu
                                  F

zamigotał srebrny pył.
           C

To był dobry dzień-
                              F

taki, co zdarza się czasem,
         C

kiedy myślisz, że
                                   F

dziś nie starczy ci już sił.

 

            e

Jak wiosenny deszcz,
                              F

tęcza w powietrzu rozwiana
e

pojawiłaś się
                F                          C

w środku miasta, w środku dnia.

 

           e

Gdy zabraknie mnie-
                                 F

trzymaj się wiatru, kochana.
        e

Gdy zabraknie mnie-
            F                        C

wiatr poniesie cię znów tam.

C

To był dobry dzień-
                              F

taki, co zdarza się wszystkim
             C

jeden w życiu raz,
                               F

żeby zmienić życia bieg.

           C

To był dobry dzień-
                                 F

życie jak drzewo ma listki.
              C

Niech zielenią się,
                                    F

nim je zetrze pierwszy śnieg.

 

           e
Gdy zawołasz mnie-
                           F

pójdę tam i na kolanach,
         e

by odnaleźć to,
            F              C

co zgubiłem dawno już.

 

           e

Gdy zabraknie mnie-
                                 F

trzymaj się wiatru, kochana.
           e

Gdy zabraknie mnie-
          F                         C

wiatr poniesie cię znów tu.

            e

Jak wiosenny deszcz,
                                 F

tęcza w powietrzu rozlana
         e

pojawiłaś się
               F                          C

w środku miasta, w środku dnia.

 

           e

Gdy zabraknie mnie-
                                 F

trzymaj się wiatru, kochana.
           e

Gdy zabraknie mnie-
          F                         C

wiatr poniesie cię…

 

           e

Gdy zawołasz mnie-
                           F

pójdę tam i na kolanach,
         e

by odnaleźć to,
         F                    C

co zgubiłem dawno już.

 

           e

Gdy zabraknie mnie-
                                 F

trzymaj się wiatru, kochana.
           e

Gdy zabraknie mnie-
          F                         C

wiatr poniesie cię znów.

Na krawędzi dnia

a                      E

To co było wszystkim / dzisiaj jest już niczym

to co było wszystkim – nic

 

To co pozostało / twoje obce ciało

jakby się nie stało nic

 

Noc wycięta z szyby / każdy dzień na niby

jakby tak musiało być

 

Wszystko zawsze mija / pozostaje chwila

pozostaje nigdy nic

h7/5-                E

Na krawędzi szkła

a                      F

pęka pierwsza łza

h7/5-                E             F

może właśnie tak traci się

h7/5-                E

Na krawędzi dnia

a              F

pęka cały świat

h7/5-      E                   a

może właśnie tylko tak

a                 E

Zamieniłem ciebie / na kawałek cienia

tak jak gdyby nigdy nic

 

Zamieniłem sprzeciw / jak się zmienia rzeczy

zamieniłem całe nic

 

Nie ma nas przy stole / więdną aureole

wokół naszych pustych głów

 

Sobą wciąż zajęci / własnej nudy święci

jakby nam zabrakło słów

Vis-à-vis

D

Popłynę tam i będę gdzieś

h

Za sobą już. Za tobą mam

G

To wszystko, co nie stało się,

D

To wszystko, czego tak ci brak.

h

Za tamte słowa słodkie zbyt

G

Oddałbym pustkę, która jest.

h

O samotności nie mów mi,

A

Bo ona też omija mnie.

 

D           h              G          A

Jak ból, jak trans, jak sen, co wiecznie trwa,

D          h                 A

Jak ból, jak czas na sen.

D           h              G          A

Jak ból, jak trans, jak sen, co wiecznie trwa,

D          h                 A

Jak ból, jak czas na sen.

D

To wszystko, co straciłem tam,

h

Taksówka czarna niosła mnie.

G

Jak nikotyny gorzki smak,

D

Jej słodki brzuch, jej gorzki śmiech

h

I płakać już nie umiem i

G

Odwracać biegu zwykłych spraw.

h

Na cienkiej linie tańczyć, gdy

A

Pode mną salwa głośnych braw.

 

D           h              G          A

Jak ból, jak trans, jak sen, co wiecznie trwa,

D          h                 A

Jak ból, jak czas na sen.

D           h              G          A

Jak ból, jak trans, jak sen, co wiecznie trwa,

D          h                 A

Jak ból, jak czas na sen.

D

Więc wybacz mi, że żyję snem,

h

Choć czasu dość mam, przecież wiem,

G

Że czasem trudno wierzyć w nas

D

I w to, że rany leczy czas.

h

Nie cofnie się tych kilku dni,

G

Nie wierząc, że tak łatwo być

h

Skrzywioną maską własnych pragnień.

A

Dorianem, Grayem z Vis-à-vis.

 

D           h              G          A

Jak ból, jak trans, jak sen, co wiecznie trwa,

D          h                 A

Jak ból, jak czas na sen.

D           h              G          A

Jak ból, jak trans, jak sen, co wiecznie trwa,

D          h                 A

Jak ból, jak czas na sen.

Niebo do wynajęcia

d7 a7…


        d7
Na tablicy ogłoszeń pod hasłem lokale
Przeczytałem przedwczoraj ogłoszenie ciekawe
g7
Na tablicy ogłoszeń fioletowym flamastrem
d7
Ktoś nabazgrał słów kilka
Dziwna była ich treść:


C        a7         d7
Niebo do wynajęcia
C        a7                   d7
Niebo z widokiem na raj
C                                             a7                   d7
Tam gdzie spokój jest święty. No i święci są pańscy
                C                       a7                    d7
Szklanką ciepłej herbaty. Poczęstuje Cię Pan

         d7
Pomyślałem “to świetnie” takie niebo na ziemi
Grzechów nikt nie przelicza, nikt nie szpera w szufladzie
         g7
Pomyślałem “to świetnie” i spojrzałem na adres
                    d7
Lecz deszcz rozmył litery i już nie wiem gdzie jest


C        a7         d7
Niebo do wynajęcia
C        a7                   d7
Niebo z widokiem na raj
                  C                           a7                   d7
Tam gdzie spokój jest święty. No i święci są pańscy
                C                       a7                    d7
Szklanką ciepłej herbaty. Poczęstuje Cię Pan

       d7
Gdy wróciłem do domu gdzie się błękit z betonem
Splata w Babel wysoki sięgający do chmur
        g7
Zaparzyłem herbatę w swym pokoju nad światem
             d7
Myśląc “nic nie straciłem, pewnie tak jest i tam”


C        a7         d7
Niebo do wynajęcia
C        a7                   d7
Niebo z widokiem na raj
C                                             a7                   d7
Tam gdzie spokój jest święty. No i święci są pańscy
                C                       a7                    d7
Szklanką ciepłej herbaty. Poczęstuje Cię Pan

Tylko ty i ja

d                       G                      C                          A

Wystarczy tylko zamknąć drzwi wyrzucić zbędny klucz,

d                      G            C                          A

puścić muzykę głośniej i zapomnieć o tym głupim świecie,

d                       G           C                A

a potem gdy już tylko ty i kiedy tylko ja

d                       G               C        G         C

będziemy mogli razem być aż do białego dnia.

 

C     G      C      F       C           G          C

Raz, dwa, trzy, pięć – mocniej obejmij mnie

C     G      C         F       C                 G          C

trzy, pięć, sześć, dwa – kochaj mnie jeszcze raz.

d                       G                      C                          A

Za oknem już szarzeje świt, porannej kawy smak.

d                       G                      C                          A

W radiu podano ” właśnie dziś ktoś obrabował bank”,

d                       G                      C                          A

lecz moim bankiem jesteś ty, a twoim jestem ja,

d                       G               C        G         C

prędzej skradnijmy z siebie więc ile się tylko da.

 

C     G      C      F       C           G          C

Raz, dwa, trzy, pięć – mocniej obejmij mnie

C     G      C         F       C                 G          C

trzy, pięć, sześć, dwa – kochaj mnie jeszcze raz.

d                            G                C                      A

Szczęście niestety kończy się i mija weekend nasz.

d                           G                      C                          A

Trzeba zwyczajny zacząć dzień, przeczekać aż się znowu zdarzy

d                         G            C                          A

taki jak ten sobotni dzień, inny niż wszystkie dni,

d                       G               C        G                C

kiedy spotkamy znowu się i znów zamkniemy drzwi.

 

C     G      C      F       C           G          C

Raz, dwa, trzy, pięć – mocniej obejmij mnie

C     G      C         F       C                 G          C

trzy, pięć, sześć, dwa – kochaj mnie jeszcze raz.

Skip to content