Noc II

D                         e

Cienia uśmiechu w nocy,
A                      D

Niby wcale nie widać.
D                        e

Łatwo to światło przeoczyć,
A                            D

Temu, kto nocy nie czyta.

D                           e

Po świt zostaje tak wiele,
A                      D

Przedmarzeń i powidoków.
D                         e

Spokój tak szybko ciemnieje,
A                         D

W otwartym nocy oku.

D                           G

Na wszelką Twoją dobroć,
A                        D

Dotykam cię jak umiem.
D                               e

Nie odchodź, w noc, nie odchodź..
A                        D

Dopóki jej nie zrozumiesz.

D                           G

Na wszelką Twoją dobroć,
A                        D

Dotykam cię jak umiem.
D                               e

Nie odchodź, w noc, nie odchodź..
A                        D

Dopóki jej nie zrozumiesz.

D                                       e

Nie odchodź w noc, przed nami.
A                              D

Noc rozstań smutno słucha.
D                    e

I ciągnie się latami,
A                      D

Kiedy się ją zagłusza.

D                      e

Trzeba ją sycić głodem,
A                          D

Trzeba zakochać w cieple.
D                     e

Żeby nie rozpaczała
A                         D

Echem ostatnich przekleństw

autor słów: Piotr Brymas

autor muzyki: Michał Łangowski

Rysunek na szkle

              C

Jeszcze sam się uczę siebie
       e

Żyję tak, jak umiem żyć
      d               d7

Do utraty tchu
            d

Raz mi gorzej z tym, raz lepiej
              G7                   C               d     G7

Rzucam się w zdarzeń rwący nurt, hm, hm

              C

Jak w ucieczce, jak w podróży
       e

Do zamkniętych pukam drzwi
      d               d7

Byle serce nieść
            d

I choć nic się nie powtórzy
              G7                   C

Jeszcze raz myślą sięgam wstecz

G

G7                    C
O! Jest gdzieś niebo jak len
E7                  a

O, o, o! Noc za krótka na sen
F                     C

O! Dom, gdzie czeka znów ktoś
           G7

I gdzie miejsca jest dość
            C            C

Dla spóźnionych gości
F             C

O! Twój rysunek na szkle
          G7                               C

Tylko na nim już dziś nie ma mnie

      C

Idę dalej, żyję prędzej
             e

Pragnę, tracę to, co mam
         d           d7

Czas doradcą złym
            d

Wieczorami piszę wiersze
              G7         C           d G7

Chociaż ty już nie czytasz ich

 

            C

Biegną wiosny i jesienie
          e

Coraz bardziej dzieli nas
           d                       d7

Morze zwykłych spraw
              d

Mam już tylko to wspomnienie
              G7                   C

Choć i w nim mniej tych jasnych barw
G

G7                    C
O! Jest gdzieś niebo jak len
E7                  a

O, o, o! Noc za krótka na sen
F                     C

O! Dom, gdzie czeka znów ktoś
           G7

I gdzie miejsca jest dość
            C            C

Dla spóźnionych gości
F             C

O! Twój rysunek na szkle
          G7                               C

Tylko na nim już dziś nie ma mnie

      C

Ale kiedyś sam w pół drogi
           e

Stanę, cisnę nagle w kąt
        d               d7

Cały ten mój świat
            d

Twarz ochłodzę kroplą wody
          G7           C     d  G7

Jakby mi znów ubyło lat

      C

I odnajdę tamten ogień
       e

I gościnny domu próg
        d               d7

I przyjazną dłoń
              d

Lecz czy tamtą twą urodę
           G7                      C

Zwróci nam rzeki bystra toń?
G

G7                    C
O! Jest gdzieś niebo jak len
E7                  a

O, o, o! Noc za krótka na sen
F                     C

O! Dom, gdzie czeka znów ktoś
           G7

I gdzie miejsca jest dość
            C            C

Dla spóźnionych gości
F             C

O! Twój rysunek na szkle
          G7                               C

Tylko na nim już dziś nie ma mnie

autor słów: Jan Kondratowicz

autor muzyki: Krzysztof Krawczyk

Czas relaksu

D                           fis

Kiedy świat wielki hałasem mnie nuży

D7                             G

A w barze, ulica, ten sam nudny tłum

g                                          D      H7

Mój Pacard mnie niesie do celu podróży

e7                                     A7

U boku dziewczyna mych snów


D                            fis

Czeka tam na nas bungallow mój mały       

D7                                   G

Ukryty dyskretnie wśród skalistych gór

g                                 D          H7

Tu księżyc wschodzi jak nad Alabamą

e7              A7            D

Wystarczy przekręcić klucz



E7 A7

Tlidy tlidy tlidy di

D D D7

Czas relaksu, relaksu, relaksu to czas

E7 A7

Tlidy tlidy tlidy di

D G D A7

Czas relaksu, relaksu, relaksu to czas

D                             fis

Kiedy zmęczeni po długiej podróży

D7                                        G

W ramiona padniemy znów sobie bez tchu

g                                         D            H7

Wtedy pomyślę, że świat, choć tak duży,

e7                                  A7

Najbardziej smakuje mi tu


D                           fis

Wniosę bagaże i zaraz po chwili

D7                             G

W fotelu bujanym upadnę bez sił

g                               D           H7

Głowę pochylę nad szklanką Martini

e7       A7          D

A ona zaśpiewa mi


E7 A7

Tlidy tlidy tlidy di

D D D7

Czas relaksu, relaksu, relaksu to czas

E7 A7

Tlidy tlidy tlidy di

D G D A7

Czas relaksu, relaksu, relaksu to czas

            D                           fis

Teraz gdy w ciszy letniego poranka

D7                        G

Ptaki mnie budzą piosenką bez słów

g                                   D          H7

Gdy w oknie tańczy na wietrze firanka

e7                                   A7

Jak kocham powiedzieć mu


D                           fis

Oddałbym chyba pieniądze i sławę

D7                                       G

Zapomniał, że życie gdzieś toczy swój rytm

g                              D                   H7

Oddałbym chętnie i świat niemal cały

e7                A7        D

Gdy ona tak śpiewa mi:


E7 A7

Tlidy tlidy tlidy di

D D D7

Czas relaksu, relaksu, relaksu to czas

E7 A7

Tlidy tlidy tlidy di

D G D A7

Czas relaksu, relaksu, relaksu to czas

Życie to nie teatr

  a                                      E

Życie to jest teatr, mówisz ciągle, opowiadasz;

  E7                                a

Maski coraz inne, coraz mylne się nakłada;

   F                                            C

Wszystko to zabawa, wszystko to jest jedna gra

  G                                          C                 G

Przy otwartych i zamkniętych drzwiach.   To jest gra!

 

  a                                E

Życie to nie teatr, ja ci na to odpowiadam;

  E7                           a

Życie to nie tylko kolorowa maskarada;

   F                                       C

Życie jest straszniejsze i piękniejsze jeszcze jest;

  G                                                    C                 G

Wszystko przy nim blednie, blednie nawet sama śmierć!

 

F     G                     C             G

Ty i ja – teatry to są dwa. Ty i ja!

C      E7                                  a

Ty – ty prawdziwej nie uronisz łzy.

C7                                           F

Ty najwyżej w górę w znosisz brwi.

G                                            C                    G

Nawet kiedy źle ci jest, to nie jest źle. Bo ty grasz!

C     E7                                        a

Ja – duszę na ramieniu wiecznie mam.

C7                                    F

Cały jestem zbudowany z ran.

G                                               C            G

Lecz kaleką nie ja jestem, tylko ty! Bo ty grasz!

  a                                      E

Dzisiaj bankiet u artystów, ty się tam wybierasz;

  E7                                  a

Gości będzie dużo, niedostępna tyraliera;

   F                           C

Flirt i alkohole, może tańce będą też,

  G                                 C                 G

Drzwi otwarte potem zamkną się.   No i cześć!

 

  a                                            E

Wpadnę tam na chwilę, zanim spuchnie atmosfera;

  E7                                    a

Wódki dwie wypiję, potem cicho się pozbieram;

   F                                C

Wyjdę na ulicę, przy fontannie zmoczę łeb;

  G                                           C                      G

Wyjdę na przestworza, przecudowny stworzę wiersz.

 

F     G                    C               G

Ty i ja – teatry to są dwa.  Ty i ja!

C      E7                                  a

Ty – ty prawdziwej nie uronisz łzy.

C7                                           F

Ty najwyżej w górę wznosisz brwi.

G                                            C                     G

I niezaraźliwy wcale jest twój śmiech.  Bo ty grasz!

C      E7                                        a

Ja  – duszę na ramieniu wiecznie mam.

C7                                    F

Cały jestem zbudowany z ran.

G                                                   C              G

Lecz gdy śmieję się, to w krąg się śmieje świat!   Cały świat!

Moja piosenka

A cis D d

A cis D E

 

A                cis                       D           E

W mojej piosence nie będzie kwiatów, ani uśmiechów
A                 cis   D                 d

Trochę tam soli i prawdy ciut o człowieku
h                 Cis                        fis                      D

W mojej piosence dziewczyna żadna nie kocha
         A                            E                            A

Moją piosenkę śpiewa nijakość w szarych obłokach

E                                     fis
Chciałem odnowić sobie miłość
h                     E          cis

Zedrzeć z niej farby naniesione
D            d                                 A     fis

Zdarłem patynę, lecz jej już nie było
             A       E            A          E

I już nie było dokąd iść po nią.

A                cis                       D           E

Moja piosenka jest trochę brudna jakimś bezsensem
A                 cis   D                 d

Śpię i ciut żyję i za czymś wyję w mojej piosence
h                 Cis                        fis                      D

Mądrych zapytaj krawężników, czy wiodą do domu
         A                            E                            A

W mojej piosence nawet się nie chce wybrzmieć półtonom

 

E                                     fis
Chciałem odnowić sobie miłość
h                     E          cis

Zedrzeć z niej farby naniesione
D            d                                 A     fis

Zdarłem patynę, lecz jej już nie było
             A       E            A          E

I już nie było dokąd iść po nią.

A                cis                       D           E

W mojej piosence ciągle się jeszcze jakoś pomieszczę
A                 cis                             D                 d

Choć tam na zewnątrz dziwnie się szybko kończy powietrze
h                 Cis                        fis                      D

W mojej piosence są także drzwi, ale zamknięte
         A                            E                            A

I ja pod drzwiami na wycieraczce śpiewam piosenkę.

 

E                                     fis
Chciałem odnowić sobie miłość
h                     E          cis

Zedrzeć z niej farby naniesione
D            d                                 A     fis

Zdarłem patynę, lecz jej już nie było
             A       E            A          E

I już nie było dokąd iść po nią.

Szczęśliwej drogi już czas

d A C g d

 

             d

Los Cię w drogę pchnął
      A

I ukradkiem drwiąc się śmiał
      d                     B

Bo nadzieję dając Ci
     A

Fałszywy klejnot dał
         d

A Ty, idąc w świat 
              A

Patrzysz w klejnot ten co dnia 
              d                     B

Chociaż rozpacz już od lat 
     A

Wyziera z jego dna 

C g d

Uuuuuu….

             d

Na rozstaju dróg 
                 A

Gdzie przydrożny Chrystus stał 
        d                  B

Zapytałeś, dokąd iść 
         A

Frasobliwą minę miał 
            d

Przystanąłeś więc 
                  A

Z płaczem brzóz sprzymierzyć się 
     d                     B

I uronić pierwszy raz 
         A

W czerwone wino łzę 

C g d
Uuuuuu….

d                                F
Szczęśliwej drogi już czas 
          C

Mapę życia w ręku masz 
           g              d 

Jesteś jak młody ptak
                                  F 

Wytrwale głuchy jest los
         C

Nadaremnie wzywasz go 
              g 

Bo Twój głos…

             d

Idziesz wiecznie sam 
      A

I już nic nie zmieni się 
      d                     B

Poza tym, że raz jest za 
     A

Raz przed Tobą Twój cień 
             d

Los Cię w drogę pchnął
      A

I ukradkiem drwiąc się śmiał
      d                     B

Bo nadzieję dając Ci
     A

Fałszywy klejnot dał


Szczęśliwej drogi już czas..  

Gdzie jesteście przyjaciele moi

d

Nie jestem winien
A7

Nikt mi nie dłużen 
d                         A7

Tak po trochu dogorywam
d                     A7

Trochę do tyłu ciągnie mój wózek

d                                A7
Trochę do przodu go czasem pcham
g               d

Inni grają moim losem
g                   d

Ja milczę jak pies
g

Jeszcze chwila
d

Jeszcze trochę
A7            d

I zapomnę Cię

 

A7            d

d
I znowu siedzę
A7

I znowu nie wiem
d                         A7

Jak sobie z tym radę dam
d                       

Jedno co pewne
A7

Jak zgrany refren
d                       A7

Że rano znowu będzie kac
g               d

Inni grają moim losem
g                   d

Ja milczę jak pies
g

Jeszcze chwila
d

Jeszcze trochę
A7               d       C

I zapomnisz wiem

F                                        C
Gdzie jesteście przyjaciele moi    
g                         A7

Odpłynęli w sinej mgle                
F                                   C

Kogo to obchodzi kiedy boli      
B                 A7             d

Tylko ciebie kiedy idzie źle          

A7 d A7

 

d                      A7
I tak na koniec wysoki sądzie
d                           A7

Zanim wszystkich pożegnam
d                      A7

Duszą i ciałem kiedyś kochałem
d                      A7

Dziś bez tego umieram
g               d

Inni grają moim losem
g                  d

Ja milczę jak pies
g

Jeszcze chwila
d

Jeszcze trochę
A7               d       C

I zapomnisz wiem

Gdy wybierać jeszcze mogłem

a                                                E

Gdy wybierać jeszcze mogłam mówić tak lub nie
a                                                      E

Zawsze mogłam wstać i wyjść bez słów
a                                                E

Gdy wybierać jeszcze mogłam żyłam jak we mgle
a                                  E

Niby w uniesieniu niby nie
d                  E                    a

Czasem to chciałam nawet nazwać wolnością
                          E

Inni mówili na to tak

A                                   D
Jeśli to samotność była szkoda dla niej słów
h                    E         A   E

Lepiej ze jest tak jak jest
A                                D                   h
Jeśli to swoboda była wrócić nie da się
d               E             A

Czasu co przysypał piach

a                                                E

Gdy wybierać jeszcze mogłam z kim do kogo gdzie
a                                     E

Nie wiedziałam ile warte to
a                                             E

Dzisiaj dni dzielone skrzętnie dzień za każdy dzień
a                                  E

Jakby ich od roku było mniej
d          E                    a

Jeśli to wolność była durna swoboda jedna
                                         E

Czemu nie chciała wtedy mnie

Na zakręcie – II

h                       A

Dobrze się pan czuje?

     e

To świetnie,

h                                A                    e

właśnie widzę – jasny wzrok, równy krok

jak z marszu.

 

h     A                      e

A ja jestem, proszę pana, na zakręcie.

h       A                                e

Moje prawo to jest pańskie lewo.

G               D 

Pan widzi: krzesło, ławkę, stół,

   Fis7

a ja – rozdarte drzewo.

 

h     A                      e

Bo ja jestem, proszę pana, na zakręcie.

h              A                         e

Ode mnie widać niebo przekrzywione.

G                                  D

Pan dzieli każdą zimę, każdy świt na pół.

 Fis7

Pan kocha swoją żonę.

G      A                              D

Pora wracać, bo papieros zgaśnie.

G                         A                   D

Niedługo, proszę pana, będzie rano.

G                  A

Żona czeka, pewnie wcale dziś nie zaśnie.

Fis7

A robotnicy wstaną.

 

h     A                      e

A ja jestem, proszę pana, na zakręcie.

h         A                      e

Migają światła rozmaitych możliwości.

G               D 

Pan mówi: basta, pauza, pat.

Fis7

I pan mi nie zazdrości.

 

G        A                                 D

Lepiej chodźmy, bo papieros zgaśnie.

G                         A                   D

Niedługo, pan to czuje, będzie rano.

G        A

Ona czeka, wcale dziś nie zaśnie.

Fis7

A robotnicy wstaną.

h     A                      e

A ja jestem, proszę pana, na zakręcie.

h                    A                          e

Choć gdybym chciała – bym się urządziła.

G               D 

Już widzę: pieska, bieska, stół.

   Fis7

Wystarczy, żebym była mila.

 

h          A                     e

Pan był także, proszę pana, na zakręcie.

h             A                           e

Dziś pan dostrzega, proszę pana, te realia.

G                              D 

I pan haruje, proszę pana, jak ten wół.

   Fis7

A moje życie się kolebie niczym balia.

 

G        A                 D

Pora wracać, już śpiewają zięby.

G                         A                   D

Niedługo, proszę pana, będzie rano.

G                   A

Iść do domu, przetrzeć oczy, umyć zęby.

Fis7

Nim robotnicy wstaną.

Nie sprzedawajcie swych marzeń

D                        G

Samotni ze sobą, nie możemy znaleźć

A                      G                D
Miejsca i czasu, na zadumy chwilę

D                          G

Uciekamy donikąd, pod prąd wyobraźni

A                            G                D

Zostawiając sny, jak bezbronne motyle

D                G                                D

Ludzie, nie sprzedawajcie swych marzeń

      G                                    D

Nie wiadomo co się jeszcze wydarzy

                 e         A

W waszych snach

D              G                 D

Może taka mała chwila zadumy

             G                      D

Sprawi, że te marzenia pofruną

             e    A

Jeszcze raz

G           D

Jeszcze raz

D                                   G

Wstawcie w okna tęczę, szykujcie witraże

A                                     G                     D

Na które wiatr swawolny, gwiazd wam nawieje

D                                            G

Na pewno przyjdzie wiosna z uśmiechem na twarzy

A                                 G                D

By jak matka dzieciom rozdawać nadzieję

Wracam do siebie

d F G C
d F G B


C
jeszcze nie ma mnie
F                         e
chociaż w sobie mieszkam
F                     e
błąkam się po ścieżkach
      d
jak cień
    F
w myślach, gdzieś

C                       
tyle krętych dróg
F                         e
plącze mi się w głowie
F                       e
z drugiej strony powiek
      d            F
bez tchu, dosyć już

                  d
wracam do siebie
         F    G  C
żeby znowu być
                     d
można znów pisać
    F     G   B
i otwieram drzwi

C
jeszcze patrzę tak
F                   e
jakby zmysły były
F                             e
z dźwiękoszczelnej szyby
     d                  F
na świat patrzę tak

C
zbieram siebie w garść
F                  e
trzeba mieć nadzieje
F                        e
nią się w całość skleję
     d             F
tak jak zbity dzban

                  d
wracam do siebie
         F    G  C
żeby znowu być
                     d
można znów pisać
    F     G   B
i otwieram drzwi

                F
nie da się tak żyć
        a
żeby zawsze być
d
reklamą szczęścia
F
bo uśmiech w gardle stanie ci

C
jeśli nie bywa źle

e
nie dowiesz się

F
że może być lepiej

G
że może być lepiej



C a
dziś podnoszę wzrok
F                          e
za długo był przy ziemi
F                                 e
dość pochmurnych jesieni
     d               F
już czas, mój czas

C
nie miej mi za złe
F                            e
gdy się w myślach gubię
F                        e
tak jak wszyscy ludzie
    d                      F
czasem poddaje się

                  d
wracam do siebie
         F    G  C
żeby znowu być
                     d
można znów pisać
    F     G   B
i otwieram drzwi

Testament poety – III

C         G6/H

Te parę wierszy

g6/B    A7

One mi tylko

d   A7

Przepustką

d

Do nieba

        C

A jeśli uznasz

G6/H        g6  A7

Że coś nie tak

            d7

Wtedy nie mnie

    d7/G

Lecz wierszom

        G

Moim przebacz

 

 

słowa: A. Ziemianin
muzyka: D. Czarny

źródło: http://www.ustudni.com.pl/

Naprawdę nie dzieje się nic

e

Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
       g                         d 

Czy księgę mądrą napiszesz
               a                                     g

Będziesz zawsze miał w głowie tę samą
              d      G

Pustkę i ciszę

 

e

Słowo to zimny powiew
       g                         d 

Nagłego wiatru w przestworze
            a                           g

Może orzeźwi cię, ale do nikąd
              d      G

Dojść nie pomoże

 

a G…

a               G       C             G         C  F C F
Zwieść cię może ciągnący ulicami tłum

a          G              C        G               E E7 

Wódka w parku wypita albo zachód słońca
           d              a                G 

Lecz pamiętaj naprawdę nie dzieje się nic
       d              E              a 

I nie stanie się nic aż do końca

e

Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
       g                         d 

Czy księgę mądrą napiszesz
               a                                     g

Będziesz zawsze miał w głowie tę samą
              d      G

Pustkę i ciszę

 

e

Zaufaj tylko warg splotom
       g                         d 

Bełkotom niezrozumiałym
            a                           g

Gestom w próżni zawisłym
              d      G

Niedoskonałym

Jeszcze jedna noc, jeszcze jeden dzień

C

Ktoś tak wymyślił cały świat,
C                             F

żebyś nie wiedział, co przyniesie noc,
F                                                C               C

i czym się skończy każdy rozpoczęty dzień.
F

Zobaczysz dno –
                                      C

Czy może właśnie dziś, tu z dna odbijesz się.

 

C                     d

Jeszcze jedna noc,
G                     C

Jeszcze jeden dzień.
C                     d

Jeszcze jedna noc,
G                     C

Jeszcze jeden dzień.

 

C

I miłość czyha tu jak sęp,
C                             F

by dopaść w chwili, kiedy właśnie już,
F                                                C                 C

niechcianym na tym świecie zaczynałeś być.
F

Albo bez slow
                                          C

odejdzie nagle ktoś, z kim chciałeś dłużej żyć.

C                     d

Jeszcze jedna noc,
G                     C

Jeszcze jeden dzień.
C                     d

Jeszcze jedna noc,
G                     C

Jeszcze jeden dzień.

 

C

I tylko znanym jasnowidzom
C                                    F

czasem coś objawi się i także jak za mgłą.
F                                          C               C

Lub dobre wróżki czymś pociesza nas,
F

bo po to one są.
                                         C

Dla reszty przyszłość – to nieznany ląd i nieodkryta sień.

 

C                     d

Jeszcze jedna noc,
G                     C

Jeszcze jeden dzień.
C                     d

Jeszcze jedna noc,
G                     C

Jeszcze jeden dzień.

C

I każda podróż, każdy cel,
C                             F

nie wiemy gdzie dotrzemy i czy znów –
F                                                C               C

ta droga dla nas dziś pomyślnie skończy się.
F

I zycie jest nadzieja,
                                      C

że to – nie dotyczy mnie.

 

C                     d

Jeszcze jedna noc,
G                     C

Jeszcze jeden dzień.
C                     d

Jeszcze jedna noc,
G                     C

Jeszcze jeden dzień.

Sama chciała

G

Tak się urodzić
d

w niedzielę wieczór.
F6                                       a7

Nie chcieć, nie poczuć, nie przeczuć.
C

Być jak przesyłka,
G

jak paczka mała.
a7      D           a7  D  G

Sama chciała, sama chciała…

 

G

Tak chodzić do szkół,
d

wszędzie po troszku.
F6                           a7

Myśli i nerwy mieć w proszku.
C

Znaleźć i zgubić,
G

co matka dała.
a7      D           a7  D  G

Sama chciała, sama chciała…

G

Tak się niemądrze
d

w niemądrych kochać.
F6                                  a7

Nie trwać, nie czekać, nie szlochać.
C

Potem zazdrościć
G

tej, co płakała.
a7      D           a7  D  G

Sama chciała, sama chciała…

 

G

Tak się na dobre
d

rozlubić w tobie.
F6                a7

Z żalu za tobą wypłowieć.
C

Być nazbyt cicha
G

lub nazbyt śmiała.
a7      D           a7  D  G

Sama chciała, sama chciała…

G

Tak nagle ustać
d

w niedzielę wieczór.
F6                                  a7

Nie czuć, nie poczuć, nie przeczuć.
C

Wśród jasnych buków
G

zasnąć jak skała.
a7      D           a7  D  G

Sama chciała, sama chciała…

Diabły w deszczu

A                  Gis            cis7          Fis7
Że ty wolisz sławnych, pięknych i bogatych,
h7               E7        A               d     A
to ci z oczu patrzy, to są stare prawdy.
A                  Gis        cis7          Fis7
Że w dorosłym życiu będę ci kłopotem,
h7                    E7        A                   d     A
zgoda, zgoda, zgoda, powiesz mi to potem.


cis             Fis                    h7        E
A na razie światła nie gaś i miłości też,
h7               E7                  A                       d     A
bo na obu nocy brzegach znajdziesz tylko deszcz.
cis                 Fis                 h7              E
A na deszczu diabły rosną, diabły sieje wiatr,
h7                      E7                A                      d    A
trzymaj mnie za rękę mocno, bo się skończy świat.

A                Gis    cis7          Fis7
To już piąta zima naszej prowizorki,
h7                        E7     A                   d     A
bierzesz mnie jak cytat z nieciekawej książki.
A                    Gis        cis7          Fis7
Że nie jestem w końcu lordem i pilotem,
h7                   E7        A                    d     A
zgoda, zgoda, zgoda, powiesz mi to potem.


cis             Fis                    h7        E
A na razie światła nie gaś i miłości też,
h7               E7                  A                       d     A
bo na obu nocy brzegach znajdziesz tylko deszcz.
cis                 Fis                 h7              E
A na deszczu diabły rosną, diabły sieje wiatr,
h7                      E7                A                      d    A
trzymaj mnie za rękę mocno, bo się skończy świat.

A                  Gis            cis7          Fis7
Że ja znałem oczy jasne i zielone,
h7               E7        A               d     A
co patrzyły chętnie w moją ciemną stronę.
A                  Gis        cis7          Fis7
Że nie jestem twoim sprzętem ani kotem,
h7                    E7        A                   d     A
zgoda, zgoda, zgoda, powiem ci to potem.


cis             Fis                    h7        E
A na razie światła nie gaś i miłości też,
h7               E7                  A                       d     A
bo na obu nocy brzegach znajdziesz tylko deszcz.
cis                 Fis                 h7              E
A na deszczu diabły rosną, diabły sieje wiatr,
h7                      E7                A                      d    A
trzymaj mnie za rękę mocno, bo się skończy świat.

FRANCOIS VILLON

       a                    d                E                          a   

Dopóki ziemia kręci się, dopóki jest tak, czy siak,

   C                                   d       G                          C

Panie, ofiaruj każdemu z nas, czego mu w życiu brak:

    a                        d                H7                          E

mędrca obdaruj głową, tchórzowi dać konia chciej.

  a          A                  d                                                    

sypnij grosza szczęściarzom…

                                                 E                            a

I mnie w opiece swej miej.

 

       a                    d                E                          a   

Dopóki ziemia kręci się, o Panie nasz, na Twój znak –

   C                                   d       G                          C

tym, którzy pragną władzy, niech władza ta pójdzie w smak,

    a                        d                H7                          E

daj szczodrobliwym odetchnąć, raz niech zapłacą mniej,

  a          A                  d                                                   

daj Kainowi skruchę…

                                                 E                            a

I mnie w opiece swej miej.

       a                                d                E                              a   

Ja wiem, że Ty wszystko możesz, ja wierzę w Twą moc i gest,

   C                        d                  G                       C

jak wierzy żołnierz zabity, że w siódmym niebie jest,

    a                                   d                H7                          E

jak zmysł każdy chłonie z wiarą Twój ledwie słyszalny głos,

  a                A                  d               E                           a
jak wszyscy wierzymy w Ciebie, nie wiedząc, co niesie los.

 

       a                    d    E                   a   

Panie zielonooki, mój Boże jedyny, spraw –

   C                  d             G                          C

dopóki ziemia kręci się, zdumiona obrotem spraw,

    a                        d                H7                          E

dopóki czasu i prochu wciąż jeszcze wystarcza jej –

  a          A                  d    

daj każdemu po trochu…

                                                 E                            a

I mnie w opiece swej miej .  /x2

Dobrze jest tak jak jest

e a H7 e a H7

 

e                   C                     G                 H7

Znowu mi się zdaje, jakbym bił głową w mur
e                       C                     G              H7

Przeszłość – nie poradzisz nic, uwiera jak sznur
a                                         e

Co przyniesie jutro – kto to wie?
a                                   H7

Zajrzeć za kotarę nie da się…

 

e                       C                     G               H7

Zwrotka refren, zwrotka refren – płyną od lat
e                   C                   G          H7

Czy to głos syreny czy do odwrotu znak?
a                                      e

Usłane gwiazdami niebo lśni
a                                   H7

A moja Małgosia pośród nich

 

            e                 a   H7
Dobrze jest, tak jak jest
            e                    a   H7

Dzięki, życie, za twój gest,
            e                   a   H7

Za wszystko, co się stało
       C                                H7

I też za te fusy co zostały mi na kubka dnie

e a H7 e a H7

 

e                      C              G         H7

Wiatr przynosi raz pogodę, a raz deszcz
e                  C               G                    H7

Ale nic nam nie zabierze skrywanych łez
a                                        e

Bo wie ten, kto je policzyć mógł
a                                             H7

Że w miłości nie ma prostych dróg.

 

e                   C              G                    H7

Nasze słowa łatwopalne tak jak suchy chrust
e                   C                    G                 H7

Trudno je zatrzymać, kiedy już padną z ust
a                                 e

Wokół tylko chwasty i piach
a                                            H7

A człowiek chce więcej, niźli ma

 

            e                 a   H7
Dobrze jest, tak jak jest
            e                    a   H7

Dzięki, życie, za twój gest,
            e                   a   H7

Za wszystko, co się stało
       C                                H7

I też za te fusy co zostały mi na kubka dnie

e a H7 e a H7

 

e               C                G             H7

A z oddali już żniwiarzy słychać głos
e                   C                     G                 H7

Poczekajmy, chłopcy, co przyniesie nam los
a                                         e

Czy to potrwa miesiąc czy rok
a                                         H7

Zanim na nas swój skieruje wzrok

 

e               C                           G                 H7

Całe życie w cyrku, wiem już dobrze w co grać
e                       C                   G            H7

Głupców mijać z dala, z niepogody się śmiać
a                                           e

I czy ta kawa słodka jest czy mdła
a                                           H7

Wypić każdą kroplę chcę do dna

 

            e                 a   H7
Dobrze jest, tak jak jest
            e                    a   H7

Dzięki, życie, za twój gest,
            e                   a   H7

Za to, co spotkało mnie
       C                                H7

I też za te fusy, co zostały mi na kubka dnie

e a H7 e a H7

 

            e                   a   H7

Dobrze było, dobrze jest
            e                   a   H7

Dzięki, życie, za twój gest,
            e                   a   H7

Dobrze jest…

       e

No i cześć

Znów wędrujemy – III

          e                             h

Znów wędrujemy ciepłym krajem

            C              D

Malachitową łąką morza

e                       h

Ptaki powrotne umierają

C

Wśród pomarańczy na rozdrożach

C                               D

Na fioletowoszarych łąkach

G                                    C

Niebo rozpina płynność arkad

a                                      e

Pejzaż w powieki miękko wsiąka

                 C (e)  h         C D

Zakrzepła sól na nagich wargach

   e                                 h

A wiczorami w prądach zatok

              C                    D

Noc liże morze słodką grzywą

E                                            h

Jak miękkie gruszki brzmieje lato

              C

Wiatrem sparzone jak pokrzywą

C                                D

Przed fontannami perłowymi

               G                        C

Noc winogrona gwiazd rozdaje

          a                          e

Znów wędrujemy ciepłą ziemią

         C             D

Znów wędrujemy ciepłym

e          h

Krajem

            C              D

Malachitową łąką morza

e                       h

Ptaki powrotne umierają

           C

Wśród pomarańczy na rozdrożach

             C D G C a e C D                                         

         e                              h

Znów wędrujemy ciepłym krajem

            C              D

Malachitową łąką morza

e                      h

Ptaki powrotne umierają

C

Wśród pomarańczy na rozdrożach

C                          D

Przed fontannami perłowymi

G                                  C

Noc winogrona gwiazd rozdaje

          a                          e

Znów wędrujemy ciepłą ziemią

         C             D

Znów wędrujemy ciepłym

e          h

Krajem

            C              D

Malachitową łąką morza

 

e h C D E

Tolerancja. – IV


D                                                              A

Dlaczego nie mówimy o tym co nas boli-otwarcie,

                                                          D

Budować ściany wokół siebie marna sztuka,

D

Wrażliwe słowo, czuły dotyk

A

Wystarczą,

D                             A                   D A D

Czasami tylko tego pragnę, tego szukam.

 

D           A

Na miły Bóg,

               D               G         A

Życie nie tylko po to jest by brać,

               D                G            A

Życie nie po to by bezczynnie trwać,

        D              G                      A

I aby żyć siebie samego trzeba dać.


D                                                              A

Problemy twoje, moje, nasze boje-polityka,

                                                          D

A przecież każdy włos jak nasze lata policzone,

D

Kto jest bez winy niechaj pierwszy rzuci kamień

A

Niech rzuci,

D                             A                   D A D

Daleko raj gdy na człowieka się zamyka.

 

D           A

Na miły Bóg,

A             D               G         A

Życie nie tylko po to jest by brać,

A             D                G            A

Życie nie po to by bezczynnie trwać,

A      D              G                      A

I aby żyć siebie samego trzeba dać.



O sobie samym – I

Wstęp : D E7 G D x2
D                                          E7
Kiedy tak patrzysz na mnie i czuję twój lęk
G                                   D
Taki sam jak mój przed nieznanym
D                               E7
Nie wiem co będzie z nami
G                                           D
I niewiele wiem sam o sobie samym

 

D                                       E7
Patrz tylu ludzi pobłądziło gdzieś
G                                   D
Ich domy rozpadły się i straciły sens
D                               E7
Nie wiem co będzie z nami
G                                           D
I niewiele wiem sam o sobie samym

 

D G h A
Uuu…. uuu…. x2

D                                            G
Lecz proszę Cię teraz uwierz mi
h                                               A
Nie ważne w życiu są przyszłe dni
D                                          G
Ja wierzę że miłość zawsze trwa
h                                                   A
Choćby zło miało swój najlepszy czas

 

D G h A
Uuu…. uuu…. x2

 

D                                            G
Patrz tylu ludzi błądzi gdzieś
h                                               A
Ich domy rozpadły się i straciły sens
D                                   G
Więc jeśli piękno żyje w nas
h                                               A
To dajmy mu siłę i pozwólmy mu trwać

 

D G h A
Uuu…. uuu…. x2

D                                            G
Ja wiem więc proszę uwierz mi
h                                               A
Nieważne w życiu są przyszłe dni
D                             G
I jeśli piękno żyje w nas
h                                               A
To dajmy mu siłę i pozwólmy mu trwać

Ostatnia nocka

a                         G              C
Boli mnie głowa i nie mogę spać,
F                       E
chociaż dokoła wszyscy już posnęli,
a                       G                C
nie mogę leżeć a nie mogę wstać,
F                       E
mija ostatnia nocka w mojej celi.

 

a                         G              C
Tylko noc, noc, noc, płoną światła ramp,
F                       E
nocny reflektor teren przeczesuje,
a                         G              C
owo światło to jak ja dobrze znam,
F                       E
nigdy nie gaśnie ktoś zawsze obserwuje.

                 a   G         C  F           E
Nie wiem czy wierzę jej czy nie wierzę,
wierzę jej czy nie wierzę.

 

a                         G              C
Ostatnia doba jutro będę tam,
F                       E
ale na razie ciągle jestem tutaj,
a                         G              C
nie mogę leżeć a nie mogę spać,
F                       E
„gad” po „betonce” kamaszami stuka.

a                         G              C
Tylko noc, noc, noc, płoną światła ramp,
F                       E
nocny reflektor teren przeczesuje,
a                         G              C
owo światło to jak ja dobrze znam,
F                       E
nigdy nie gaśnie ktoś zawsze obserwuje.

 

                 a   G         C  F           E
Nie wiem czy wierzę jej czy nie wierzę,
wierzę jej czy nie wierzę.

a                         G              C
Boli mnie głowa i nie mogę spać,
F                       E
chociaż dokoła wszyscy już posnęli,
a                         G              C
nie mogę leżeć a nie mogę wstać,
F                       E
parę lat życia darmo diabli wzięli

 

a                         G              C
Tylko noc, noc, noc, płoną światła ramp,
F                       E
nocny reflektor teren przeczesuje,
a                         G              C
owo światło to jak ja dobrze znam,
F                       E
nigdy nie gaśnie ktoś zawsze obserwuje.

 

                 a   G         C  F           E
Nie wiem czy wierzę jej czy nie wierzę,
wierzę jej czy nie wierzę.

a                         G              C
Gdy przyjdzie ranek stanę u twych bram,
F                       E
się pożegnałem bez do widzenia,
a                         G              C
nie wiem czy będziesz tam ,
F                       E
nie ma znaczenia wychodzę z więzienia.

 

a                               G                   C
Tylko noc, noc, noc, płoną światła ramp,
F                       E
nocny reflektor teren przeczesuje,
a                         G              C
owo światło to jak ja dobrze znam,
F                       E
nigdy nie gaśnie ktoś zawsze obserwuje.

 

                 a   G         C  F           E
Nie wiem czy wierzę jej czy nie wierzę,
wierzę jej czy nie wierzę

Odpowie ci wiatr

C F C a

Przez ile dróg musi przejść każdy z nas,

C F G

By mógł człowiekiem się stać?

C F C a

Przez ile mórz lecieć ma biały ptak,

C F G

Nim w końcu spadnie na piach?

C F C a

Przez ile lat będzie kanion ten trwał,

C F G

Nim w końcu rozkruszy go czas?

 

F G C a

Odpowie ci wiatr wiejący przez świat,

F G C

Odpowie ci bracie tylko wiatr

C F C a

Przez ile lat będzie trwał górski szczyt,

C F G

Nim deszcz go na mórz zniesie dno?

C F C a

Przez ile ksiąg pisze się ludzki byt,

C F G

Nim wolność w nim wpisze ktoś?

C F C a

Przez ile lat nie odważy się nikt

C F G

Zawołać, że czas zmienić świat?

 

F G C a

Odpowie ci wiatr wiejący przez świat,

F G C

Odpowie ci bracie tylko wiatr

C F C a

Przez ile lat ludzie giąć będą kark

C F G

Nie wiedząc, że niebo jest tuż?

C F C a

Przez ile łez, ile bólu i skarg

C F G

Przejść trzeba i przeszło się już?

C F C a

Jak blisko śmierć musi przejść obok nas

C F G

By człowiek zrozumiał swój los

 

F G C a

Odpowie ci wiatr wiejący przez świat

F G C

I ty swa odpowiedz rzuć na wiatr

Dobranoc

        D7+                                                                                    e7
Dobranoc, dobranoc mężczyzno, zbiegany za groszem jak mrówka
                                                                                                  D9       D
dobranoc, niech sny Ci się przyśnią porosłe drzewami w złotówkach
       h7                                                        A7+            A 
Złotówki jak liście na wietrze czeredą unoszą się całą
          a7                                                                h7           
Garściami pakujesz je w kieszeń a resztę taczkami w PKO
         g7                             g*            C             F                A7 
Aż prosisz by rząd ulżył Tobie i w portfel zapuścił Ci dren
         D7+                                             A7/6     D7+
Dobranoc, dobranoc mój chłopie już czas  na  sen

 

        D7+                                                                                   e7

Dobranoc, dobranoc niewiasto skłoń główkę na miękką poduszkę

                                                                                                     D9      D

dobranoc, nad wieś i nad miasto jak rączym rumakiem wzleć łóżkiem

            h7                                                          A7+                 A  

niech rycerz Cię na nim porywa co piękny i dobry jest wielce

         a7                                                        h7                        

co zrobił zakupy, pozmywał i dzieciom dopomógł zmóc lekcje

     g7                            g*            C              F              A7  

a teraz tak objął Cię ciasno jak amant ekranów i scen

         D7+                                             A7/6     D7+

Dobranoc, dobranoc niewiasto, już czas na sen

        D7+                                                                               e7

Dobranoc, dobranoc ojczyzno, już księżyc na czarnej lśni tacy

                                                                                         D9  D

dobranoc, i niech Ci się przyśnią pogodni, zamożni Polacy

       h7                                                                A7+            A  

że luźnym zdążają tramwajem, wytworną konfekcją okryci

     a7                                                                    h7            

i darzą uśmiechem się wzajem, i wszyscy do czysta wymyci

         g7                       g*            C             F             A7  

i wszyscy uczciwi od rana, od morza po góry, aż hen

         D7+                                             A7/6     D7+

Dobranoc, ojczyzno kochana już czas na sen

 

D9 – 0/3/2/0/0/0
A7/6 – 2/2/0/2/0/0

Oprócz błękitnego nieba

d C A7 B C

d C A7 B C

d d

 

d                   C
kiedy jestem sam
A7                  B                             C
przyjaciele są daleko daleko, ode mnie, ode mnie
A7                                         d d
gdy mam wreszcie czas dla siebie

 

d                  C
Kiedy sobie wspominam
A7       B        C
dawne dobre czasy
A7                    d
czuję się jakoś dziwnie
d
dzisiaj noc jest czarniejsza

 

B         C                d d
oprócz błękitnego nieba
B        C                  d d
nic mi dzisiaj nie potrzeba

d                                   C
Gdzie są wszystkie dziewczęta
A7                      B                             C
które kiedyś tak bardzo, tak bardzo kochałem, kochałem
         A7                                                    d d
kto z przyjaciół pamięta, ile razy dla nich przegrałem

 

d                           C
W gardle zaschło mi
A7           B                                C
i butelka zupełnie, zupełnie już pusta, już pusta
A7                                        d d
nikt do drzwi już dzisiaj nie zastuka

 

B         C                d d
oprócz błękitnego nieba
B        C                  d d
nic mi dzisiaj nie potrzeba

B         C
oprócz drogi szerokiej
d          d
oprócz góry wysokiej
B         C
oprócz kawałka chleba
d          d
oprócz błękitu nieba
B          C
oprócz słońca złotego
d          d
oprócz wiatru mocnego
B         C                d d
oprócz błękitnego nieba
B        C                  d d
nic mi dzisiaj nie potrzeba

Jej portret – II

                 a                E4  (a)  A7

Naprawde jaka jestes nie wie nikt

             d                                  G (G7)

Bo tego nie wiesz nawet sama Ty

                       C                                   F7+

W tanczacych wokół szarych lustrach dni

                 d7             a

Rozbłyska Twój złoty smiech

                 d7               a

Przerwany w pół czuły gest

                 C

W pamieci składam wciaż

e                            a

Pasjans z samych serc

 

                 a                E4  (a)   A7

Naprawde jaka jestes nie wie nikt

                  d                              G (G7)

To prawda nie potrzebna wcale mi

                   C                               F7+

Gdy nie po drodze bedzie razem isc

             d7               a

Uniose Twój zapach snu

               d7             a

Rysunek ust, barwe słów

               C         e                   a    A7

Niedokonczony, jasny portret Twój

d                        G (G7)

Uniose go ocale wszedzie

       C                                          a

Czy bedziesz przy mnie, czy nie bedziesz

               d7                    E                         a A7

Talizman mój, zamyslen nagłych Twych i rzes

d                            G (G7)

Obdarowany Toba miła

        C                                     a

Gdy powiesz do mnie kiedys: wybacz

                   d               F             E

Przez życie pójde ogladajac sie wstecz

 

                 a                E4  (a)   A7

Naprawde jaka jestes nie wie nikt

                  d                              G (G7)

To prawda nie potrzebna wcale mi

                   C                               F7+

Gdy nie po drodze bedzie razem isc

             d7               a

Uniose Twój zapach snu

               d7             a

Rysunek ust, barwe słów

               C         e                   a    A7

Niedokonczony, jasny portret Twój

 

E4 – 002200

Zapiszę śniegiem w kominie

D        A                  G          D

A jeśli zabraknie na koncie pieniędzy

D            A                     G

i w kącie zagnieździ się bieda

D                  A       G                       D

po rozum do głowy pobiegnę niech powie

D                      A              G

co sprzedać by siebie nie sprzedać

D           A

Zapiszę śniegiem w kominie

h            fis

zaplotę z dymu warkoczyk

G          D                             A

i zanim zima z gór spłynie – wrócę

D           A

zapiszę śniegiem w kominie

h            fis

warkoczyk z dymu zaplotę

G          D                             A

i zanim zima z gór spłynie – wrócę

G A      D

i będę z powrotem

D              A         G                    D

A jeśli nie znajdę w swej głowie rozumu

D                A               G

to paszport odnajdę w szufladzie

D                A          G               D

zapytam go może – on pewnie pomoże

D                A      G

poradzi jak sobie poradzić

 

D        A                G            D

A jeśli zabraknie ci w sercu nadziei

D                     A          G

bo powrót jest zawsze daleko

D                    A         G                 D

przypomnij te słowa zaśpiewaj od nowa

D                        A                    G

bym wiedział że ktoś na mnie czeka

May Wey

      D                      D7+

Już czas nie bawić się
                  D7                   H7

W te uprzejmości sam ze sobą
                     e                     e7

Kwiat wieku za mną dawno już
                   A7             D

To widać – wysuszony owoc

       D                  D7+

Ten wiek jesienią zwą
                D7               G g

Listopad, cóż, bywało fajnie
D                       A7  

A ty, przed tobą maj
              G   D

A nawet my way

 

  D                     D7+

I dziś spotkamy się
           D7                     H7

Młoda przygoda, stara praca
      e                               e7

Spotkaliśmy się podczas gdy
               A7                    D

Ty idziesz żyć, ja właśnie wracam

       D                   D7+

Gdy dziś mówi mi ktoś
                    D7                     G g

– Żyłem, jak chciałem – a to dobre…
                    D                  A7  

Uśmiecham się, to jedno wiem
                    G D

– Żyłem, jak mogłem

D                            D7                   G

Bo trafił nam się Szczodry Bóg Dał jeden kres I tysiąc dróg
                 e7                          A7                  fis7                  h7

Przez ból i łzy Przez śmiech i bzy Pieniędzy huk Spokojne sny
           e7                      A7                  G D

I sens, i szał Dał, abyś miał Drogę niejedną

 

D                D7+

I tu pojawia się
                 D7                     H7

Nieśmiało coś na kształt odkrycia
      e                    e7

Jak żyć – pytanie to
              A7               D

Niestety nie dotyczy życia

    D                         D7+

To coś niech sprawi że
                  D7                   G g

Złodziejom sensu twarze zbledną
     D                    A7

Bo żyć to znaczy mieć
             G D

Drogę niejedną

 

D                            D7                   G

Bo trafił nam się Szczodry Bóg Dał jeden kres I tysiąc dróg
                 e7                          A7                  fis7                  h7

Przez ból i łzy Przez śmiech i bzy Pieniędzy huk Spokojne sny
           e7                      A7                  G D

I sens, i szał Dał, abyś miał Drogę niejedną

Piosenka na nowy rok – II

C                   G         a7

Siedzę, kiedy słońce lśni,

F7+                  G0                   d7

Będę siedział, gdy zapadnie zmrok.

G                       C F7+        C

Czekam nowych lepszych dni,

d                C            G             C F7+ C

Kiedy stary z nowym wznoszą toast.

C                   G         a7

Siedzę sobie, grzeję kości,

F7+         G0                 d7

Sam na sam ze samotnością.

G                            C F7+ C

I nie czekam wcale gości,

d                     C      G         C F7+ C

W purpurowej filiżance piję wino.

C7+      d7           g        F C

Nic do marzeń, nic do żalu,

d         C          G          C           F7+ C

Kiedy stary z nowym wznoszą toast.

 

C                   G         a7

Siedzę sobie, grzeję kości,

F7+                  G0                   d7

Sam na sam ze samotnością.

G                           C F7+        C

I nie czekam wcale gości,

d                    C      G                C F7+ C

W purpurowej filiżance czekam wiosny.

 

C7+      d7           g        F C

Nic do marzeń, nic do żalu,

d         C          G          C           F7+ C

Kiedy stary z nowym wznoszą toast.

Ludzie dbają o siebie

                        D                                 a
Ref.  Ludzie dbają o siebie, ludzie dbają o siebie
                        G                    D
Ludzie dbają o siebie stale
                 D                               a
Uważają na siebie i chuchają na siebie
                     G                           D
Noszą ciepłe skarpety i szale


          D                              a
Zażywają mikstury wybierają się w góry
           G                             D
By oddychać pełnymi płucami
        D                                  a
Zabijają kurczaki przyrządzają przysmaki
                G                           D
I wzmacniają swój wątły organizm

          D                              a
A tu lata mijają a ci ludzie wciąż dbają
           G                             D
Góry, kury, mikstury et cetera
          D                              a
Lecz rzecz dziwna tym niemniej choć to nie brzmi przyjemnie
           G                             D
Coraz gdzieś jakiś człowiek umiera


          D                              a
Inni wzrokiem go mierzą patrzą ale nie wierzą
           G                             D
Czasem któryś z nich westchnie „O rany”
          D                              a
Szepczą do siebie w sieniach „Józek, popatrz na Henia
           G                             D
Choć nieboszczyk, a jaki zadbany”

          D                              a
A potem po pogrzebie znów jest słońce na niebie
           G                             D
Ten sam rytm widać znów w świetle słońca
          D                              a
Ludzie dbają o siebie, ludzie dbają o siebie
           G                             D
Ludzie dbają o siebie bez końca

Kołysanka

C                               e

Chyba już można iść spać,
C                                        e

Dziś pewnie nic się już nie zdarzy,
C                                e

Chyba już można się położyć,
C                       e         G7         C

Marzeń na jutro trzeba namarzyć.


d                                          e

Tamtą kartkę z wczorajszej nocy
d                                     e

Można zgiąć i położyć w koszu
d                              e

I od nowa na nowej kartce
d                                   F         C

Pisać nowy, niemiłosny list do losu.

d                                   e

Albo donos napisać na życie
d                                    e

Bo należy mu się swoją drogą,
d                                e

I podpisać zgryźliwie ‘Życzliwy’
d                                  F     C

Tylko gdzie go wysłać i do kogo?


d                                       e

Takie łóżko to taka dobra rzecz,
d                                           e

To był świetny pomysł z tym łóżkiem.
d                                     e

Jeśli chcesz sobie życie poprawić,
d                    F             C

To wystarczy poprawić poduszkę.

Bawitko

d               C            d

Wagą zabraną Temidzie
       d      C                     d

Bawimy się w sprawiedliwość
       d           C    F          g

Na jednej szali zło kładziemy
          d        C           d

Na drugiej dobro i miłość.

 

          d                 C             d
Ref.  Oj nieładnie człowieku, nieładnie
           d                C                 d              

Oj nieładnie człowieku oj brzydko
           d                C                 d        

Ty się całe życie tylko bawisz
             d                     C                 d

Czasem sobie zmieniasz bawidko.

d               C            d

Wszyscy się cieszą z równowagi
       d      C                     d

Gardła zdzierają w wiwatach
       d           C    F          g

Wszyscy się cieszą z równowagi
          d        C           d

Wskazówki puszczają po latach.

 

          d                 C             d            
Ref.  Oj nieładnie człowieku, nieładnie
           d                C                 d              

Oj nieładnie człowieku oj brzydko
           d                C                 d        

Ty się całe życie tylko bawisz
             d                     C                 d

Czasem sobie zmieniasz bawidko.

d               C            d

Jest jeszcze jedna zabawa
       d      C                     d

Też popularna choć nienowa
       d           C                 F       g

Do niej potrzebnych jest dwoje ludzi
          d        C           d

I słowa, słowa, słowa.

 

d               C            d

Słowami bawimy się w mądrość
       d      C                     d

Słowa składamy w kwiatach
       d           C    F          g

Potem przykryją je liście jesieni
          d        C           d

Odgrzebujemy je po latach.

Powinien być prosty jak zegarek świat – II

C                    G                 C

Powinien być prosty jak zegarek świat

                  G              C

Po każdym tik byłoby tak

 

d                                G

Żeby wszystko jak w zegarku

C                     a

Od jedynki do dwójeczki

d                                     G

Później trójka, czwórka, piątka

C                                 a

To by człowiek się nie plątał

d                                          G

W myślach, czynach no i w mowie

C                                a

Żeby wszystko jak w zegarku

d

Sześć i siedem potem osiem

G

To nie traciłby tych wiosen

C                G        C

I zachował dłużej zdrowie

 

CGC

Powinien być prosty jak zegarek świat

GC

Po każdym tik byłoby tak

d                                G

Żeby wszystko jak w zegarku

C                         a

Od dziewiątki do dziesiątki

d                  G

Jedenastki i dwunastki

C                               a

To by człowiek nosił maski

d                                        G

Zamiast niszczyć twarz na wichrze

C                                a

Żeby wszystko jak w zegarku

d

Po trzynastej jest czternasta

G

To by sercem tak nie szastał

C                G            C

To by miał sumienie czystsze

CGC

Powinien być prosty jak zegarek świat

GC

Po każdym tik byłoby tak

 

d                                G

Żeby wszystko jak w zegarku

C                       a

Jest piętnasta i szesnasta

d                                G

Siedemnasta, szósta wieczór

C                            a

To by wiele rzeczy przeczuł

d                                  G

Zamiast krętą ścieżką chodzić

C                                a

Żeby wszystko jak w zegarku

d

Dziewiętnasta i dwudziesta

G

To by często w miejscu nie stał

C                G                 C

Kiedy krok wystarczyło zrobić

CGC

Powinien być prosty jak zegarek świat

GC

Po każdym tik byłoby tak

 

 

d                                G

Żeby wszystko jak w zegarku

C                                       a

Po dwudziestej pierwszej, druga

d                             G

Dwudziesta trzecia zaraz

C                        a

A jak bardzo się postarasz

d                                    G

Przed dwunastą zrobisz wszystko

C                                a

Żeby wszystko jak w zegarku

d

Bo przed tobą nowa doba

G

Od początku całkiem nowa

C                 G                   C

Dzień zaczynasz z tarczą czystą

 

CGC
Powinien być prosty jak zegarek świat
GC
Po każdym tik byłoby tak

Jedyne co mam

a                C           a

Jedyne co mam to złudzenia
C                     G           a

Że mogę mieć własne pragnienia
d                            a

Jedyne co mam to złudzenia
G                a

Że mogę je mieć.

 

a            C            a

Miałem siebie na własność
C                G      a

Ktoś zabrał mi prywatność
d                             a

Co mam zrobić bez siebie – jak żyć
G                  a

Bez siebie – jak żyć.

 

a          C         a

Miałem słowa własne
C                     G           a

Ktoś stwierdził, że zbyt ciasne
d                             a

Co mam zrobić bez siebie – jak żyć
G                  a

Bez siebie – jak żyć.

a                C           a

Jedyne co mam to złudzenia
C                     G           a

Że mogę mieć własne pragnienia
d                       a

Jedyne co mam to złudzenia
G                a

Że mogę je mieć.

 

a           C             a

Miałem serce dla wszystkich
C              G             a

Ktoś klucz do niego obmyślił
d                             a

Co mam zrobić bez siebie – jak żyć
G                  a

Bez siebie – jak żyć.

 

a            C        a

Miałem myśli spokojne
C             G                      a

Lecz ktoś wywołał w nich wojnę
d                             a

Co mam zrobić bez siebie – jak żyć
G             a

Jak teraz żyć

a                C           a

Jedyne co mam to złudzenia
C                     G           a

Że mogę mieć własne pragnienia
d                       a

Jedyne co mam to złudzenia
G                a

Że mogę je mieć.

Zamiast – I

a                                  E

Ty panie tyle czasu masz

  E7                                           a

mieszkanie w chmurach i błękicie

                                            E

a ja na głowie mnóstwo spraw

F                                    E

i na to wszystko jedno życie

a                                         E

A skoro wszystko lepiej wiesz

E7                                      a

bo patrzysz na to z lotu ptaka

a                                         E

to powiedz czemu tak mi jest

E7                                     a

że czasem tylko siąść i płakać

 

                   C        A7         d

Ja się nie skarżę na swój los

G                     G7  C

potulna jestem jak baranek

              C           A7     d

i tylko mam nadzieję, że

F                                         E

że chyba wiesz co robisz Panie

a                                        E

Ile mam grzechów któż to wie

E7                               a

a do liczenia nie mam głowy

                                      E

wszystkie darujesz mi i tak

F                             E

nie jesteś przecież drobiazgowy

a                                       E

Lecz czemu mnie do raju bram

E7                                 a

prowadzisz drogą taką krętą

a                                            E

i czemu wciąż doświadczasz tak

E7                                     a

jak gdybyś chciał uczynić świętą

 

C                                     A7 d

Nie chcę się skarżyć na swój los

G                          G7       C

nie proszę więcej niż dać możesz

C                   A7          d

i ciągle mam nadzieję, że

F                                       E

że chyba wiesz co robisz Boże

a                                 E

To życie minie jak zły sen

E7                               a

jak tragifarsa komediodramat

                                            E

a gdy się zbudzę westchnę cóż

F                                   E

to wszystko było chyba zamiast

a                                     E

Lecz póki co w zamęcie trwam

E7                             a

liczę na palcach lata szare

a                                       E

i tylko czasem przemknie myśl

E7                                    a

przecież nie jestem tu za karę

 

                   C        A7         d

Dziś czuję się jak mrówka gdy

G                        G7 C

czyjś but stratuje jej mrowisko

              C           A7     d

czemu mi dałeś wiarę w cud

F                                         E

a potem odebrałeś wszystko

                   C        A7         d

Nie chcę się skarżyć na swój los

G           G7                  C

choć wiem jak będzie jutro rano

              C           A7     d

tyle powiedzieć chciałam ci

F                                         ?

Zamiast pacierza na dobranoc

Na pocałunków dnie – IV

                a                          E7

Kucyków cwał, dziewczęcy gwar
                a                          E7

Jest o co walczyć – jest
                  a                  E7

Zaczynasz grać i zaraz pas
                 F        F7

To dobrej passy kres

               d            E
Egzamin masz już zdać
a              G          F

Z niepokonanych klęsk
            d                  E

I życia fikcję brać za fakt
F           G         a        E

Na pocałunków dnie

 

                       a                          E7
Czy brać czy pić, Znam każdy trick
                       a                          E7

Mieszkam na Boogie Street
                 a                          E7

A drżenie rąk to pierwszy znak
                 F                 F7

Że włada nami Mistrz
                  d            E
Wyjechać mogłem i
a                G             F

Dotrzymać słów lub nie
                      d                             E

Rzucasz to w dym by przetrwać dzień
F           G         a

Na pocałunków dnie

a                          E7

Zniewala seks, a morza brzeg
              a                          E7

Nieosiągalny jest
             a                       E7

Padlinożercy prą pod wiatr
                 F                 F7

Sam przekonałem się
              d             E
Nasze okręty toną wkrąg
a                G          F

Więc błogosławię je
                   d                          E

By sam jak wrak z honorem lec
F           G         a

Na pocałunków dnie

 

                       a                          E7
Znam każdy trick, czy brać czy pić,
                       a                          E7

Mieszkam na Boogie Street
                  a                     E7

Podarków nie wymienia nikt
             F                 F7

Nikt nie przyjmuje ich
                d                  E
Czasami gdy dogasa noc
a               G            F

Nędznicy schodzą się
              d                     E

Idziemy na spotkanie serc
F           G         a

Na pocałunków dnie

                       d                   E7
Lecz pachnie myśl o tobie bo
a                  G       F

Wszystko o tobie wiem
                   d                   E

Prócz tego co umknęło nam
F           G         a

Na pocałunków dnie

 

 

cis Gis7

cis Gis7

cis Gis7

A

fis Gis

cis H A

fis Gis

A H cis Gis

Piosenka dla Rudej – II

G                        C           G

Kupiłem kwiatek wódkę i Carmeny

h                           e                   C

w łazience przesiedziałem cały dzień

G                         C              G

widziałem jak wspaniale się rumienisz

       a                D             G

gdy inne chichotały – a to ten

G                       C                    G

Adapter w kącie grał dzwoniły szklanki

        h               e                  C

Ty w oczy mi patrzyłaś ufnie zbyt

G                       C        G

czekałem aż się zmyją koleżanki

     a                     D                G

już nie pamiętam czy mi było wstyd

 

        C                           h

Dziś kiedy myślę o nas Ruda

a                                D

coś za gardło chwyta mnie

      C                      D

czy mogło nam się udać (x3)

         G

kto to wie

G                           C     G

Nazajutrz wiedział cały akademik

     h                  e             C

że my to znaczy ty i ja no wiesz

      G                     C          G

być może gdybym umiał to docenić

a                          D                        G

zrozumiałbym co myślisz szepcąc bierz

G                  C                           G

Lecz póki co cudownie nam się żyło

       h                 e                 C

gdy nagle ot tak sobie dałaś znać

G                            C                  G

że chciałabyś mieć papier na tę miłość

    a                        D              G

to chyba wtedy się zacząłem bać

 

        C                           h

Dziś kiedy myślę o nas Ruda

a                                D

coś za gardło chwyta mnie

      C                      D

czy mogło nam się udać (x3)

         G

kto to wie

G                      C              G

Dokładnie o co poszło nie pamiętam

h                         e                      C

zwyczajnie jakoś minął nam ten szał

G                     C          G

i tak od dawna miałem konkurenta

a                        D                   G

cierpliwie czekał dostał czego chciał

G                           C                        G

Ty też masz chyba wszystko czego chciałaś

h                      e              C

futerko z norek kiecka od Chanel

G                          C                 G

podziwiam gościa za to jak się stara

a                     D                 G

o środki, które zdobią jego cel

 

  C                              h

I kiedy Cię spotykam Ruda

    a                   D

to wraca jak zły sen

      C                      D

czy mogło nam się udać (x3)

        G

bo ja wiem

Oj naiwny

     G                      H7  

Oj naiwny,naiwny, naiwny,
e                       G7                         C

Jak dziecko we mgle, jak goliat na pchle,

                       D               G                    D  

Mól w otchłani wód, który liczy wciąż na cud.
    G                        H7        C                           D  

Oj naiwny, naiwny, naiwny, dziecko w kwiecie sił.
             G                       D             C          G  

Choć w intencjach, to w zasadzie pozytywny.

 

            G             H7              e             G7  

Jestem czuły jak waga na najmniejszy bałagan,
     C             E                  a              E7  

Na przejawy niechlujstwa przeróżne,
             a      E7                 a              C  

Weźmy lubię podróże no i nieraz się wkurzę
a                  c            D  

Odczekując gehenny opóźnień.

           G            H7                       e            G7  

Wtedy złość ma szlachetna eksploduje jak Etna,
          C            E                  a            E7  

Że się nieraz w wyzwiskach poplączę.
      a                E7                    a            C  

Do dyrekcji list piszę, wściekły jak Bazyliszek,
                a          c          D  

Mrucząc: ja was, dranie, wykończę.

 

G                      H7  

Oj naiwny, naiwny, naiwny,
e                G7                            C

Naiwny jak ćma, co w ogień się pcha.
                    D               G                     D  

Jaki sens to ma gdy niewarta świeczki gra.

    G                        H7        C                           D  

Oj naiwny, naiwny, naiwny. Dziecko w kwiecie lat.
             G                       D             C          G (D) 

Choć w intencjach, to w zasadzie pozytywny.

               G       H7                             e       G7  

Lubię co dzień troszeczkę podnieść sobie poprzeczkę
     C        E               a              E7  

I oceniać swe dzieła krytycznie.
         a      E7                 a                 C  

Bój o cele wysokie to najmilszy mój poker,
     a                  c            D  

To ryzyko, lecz zdrowe i śliczne.

 

             G            H7                       e            G7  

A gdy w chwilach bojowych czuję kryzys niezdrowy,
          C            E                  a            E7  

Nie przerywam ataku z tych przyczyn,
         a                E7                    a            C  

Bo na takie momenty, kiedy jestem podcięty
          a                   c                D  

Mam przyjaciół i na nich mogę liczyć.

Radość najpiękniejszych lat

D e D A D

 

D                                         D7+
To już przedmieścia gorzki smak,
fis7                              G
Autobus rusza w krótki rejs
e                                         e7
Zdyszana biegniesz z żartu w żart,
G                                                  A     A7
Z podróży w podróż, z wiersza w wiersz
D                                   D7+
I kochasz, pragniesz, tracisz tak,
H7                                 e7
Jakby się chwilą stawał rok,
G              D       e7                        A7
Jak gdyby świat wymykał ci się z rąk

 

D
To, co masz
                          e
To radość najpiękniejszych lat
A7
To, co masz
                         G               D             A7
To serce, które jeszcze na wszystko stać
D
To, co masz
                              H7              e
To młodość, której nie potrafisz kryć,
G             D  e7                         A7
To wiara, że naprawdę umiesz żyć
D
Umiesz żyć

            D                                D7+
Już jesień i latawców klucz,
fis7                                G
a w kinach tyle pustych miejsc
e                                                 e7
Z niedawnych zdarzeń ścierasz kurz,
G                            A     A7
Babiego lata wątłą sieć, ooo
D                                          D7+
I jesteś wiatrem, śpiewasz wiatr,
H7                           e7
I jesteś łąką, trawy źdźbłem
G              D         e7                     A7
Jak biały jacht, w nieznany płyniesz dzień.

 

D
To, co masz
                          e
To radość najpiękniejszych lat
A7
To, co masz
                         G               D             A7
To serce, które jeszcze na wszystko stać
D
To, co masz
                              H7              e
To młodość, której nie potrafisz kryć,
G             D  e7                         A7
To wiara, że naprawdę umiesz żyć
D
Umiesz żyć

Ja nie śpię, ja śnię

C                                                 F

nie słyszę głosu nie dotykam nie dotyczę was

                        C                                F

czas zastygł w szklance z niedopitą herbatą

               C                                  F

patrzę na świat  zza szyb widzę coraz mniej

            C                                   F

wielkie problemy są teraz takie małe

 

C                                                 F

nie słyszę głosu nie dotykam nie dotyczę was

       C                                     F

i pogubiłem wszystkie słowa klucze

             C                               F

powycierały się zbyt często używane

              C                               F

już nie otworzę nimi żadnych serc i żadnych bram

G               F                 C

ja nie śpię, ja nie śpię, ja śnię

G               F                 C

ja nie śpię, ja nie śpię, ja śnię

G               F                 C

ja nie śpię, ja nie śpię, ja śnię

G               F                 C

ja nie śpię, ja nie śpię, ja śnię

G               F                 D  (G F D F / D / F)

ja nie śpię, ja nie śpię, ja…

C                                                       F

nie słyszę głosu nie dotykam nie dotyczę was

                           C                                  F

twarz chowam w dłoniach nie nie będę płakał

           C                                                    F

czy widzieliście kiedyś kamień gdzieś na samym dnie

               C                        F

głębokiej rzeki dawno nie byłem tak

 

G               F                 C

ja nie śpię, ja nie śpię, ja śnię

G               F                 C

ja nie śpię, ja nie śpię, ja śnię

G               F                 C

ja nie śpię, ja nie śpię, ja śnię

G               F                 C

ja nie śpię, ja nie śpię, ja śnię

G               F                 D  (G F D F / D / F)

ja nie śpię, ja nie śpię, ja…

Lubię wrony – II

             a
W berżeretkach, balladach, canzonach
            C
Bardzo rzadko jest mowa o wronach,
       F                              a7
A ja mam taki gust wypaczony,
              h7/5-      E
Że lubię wrony…

 

             a     

Los im dolę zgotował nieletką:
            C

Cienką gałąź i marne poletko,
       F                              F7

Czarne toto i w ziemi się dłubie –
              h7       E

A ja je lubię…

 

             a
Gdy na polu ze śniegiem wiatr wyje,
            C
Żadna wrona przez chwilę nie kryje,
       F                              a7
Że dlatego na zimę zostają,
              h7/5-       E
Że źle fruwają…

 

             a
Ale wrona, czy młoda, czy stara,
            C
Się do tego dorabiać nie stara
       F                     F7
Manifestów ni ideologii –
              h7       E
I to ją zdobi…

a
Gdy rozdziawią dziób – wiedzą dokładnie,
            C
Że ich głosy brzmią raczej nieładnie,
       F                              a7
Lecz nie wstydzą się i nie tłumaczą,
              h7/5-      E
Że brzydko kraczą…

 

             a
I myśl w głowach nie świta im dzika,
            C
By krakaniem udawać słowika,
       F                                    F7
By krakaniem nieść sobie pociechę –
              h7       E
I to jest w dechę!
             a
Żadna wrona się także nie łudzi,
            C
Że postawi ktoś stracha na ludzi,
       F                              a7
Co na wrony i we dnie, i nocą
              h7/5-      E
Czyhają z procą…

 

             a
Wrony fruną z godnością nad rżyskiem,
            C
Jakby dobrze im było z tym wszystkim,
             F                               F7
I w tym właśnie zaznacza się wronia
        h7       E
Autoironia.

         a
Nie udają słodyczy nieszczerze,
            C
Mężnie trwają w swym szwarccharakterze,
             F                          a7
Nie składają w komorę zasobną,
h7/5-      E
Jak więcej dziobną.

 

             a
Wiedzą, że – mimo wszelkie przemiany –
            C
Nie wyrosną na rżysku banany,
             F                               F7
Nie zamienią się w kawior pędraki,
        h7       E
Bo układ taki…

 

             a
W berżeretkach, balladach, canzonach
            C
Bardzo rzadko jest mowa o wronach,
       F                              a7
A ja mam taki gust wypaczony,
              h7/5-      E
Że lubię wrony…

 

             a
Los im dolę zgotował nieletką:
            C
Cienką gałąź i marne poletko,
       F                              F7
Czarne toto i w ziemi się dłubie –
              h7 E a
A ja je lubię…

Tak jest i już…

D h…

 

D                                    h

Zastanawiam się od lat, irytując tym rodzinę
           G                           D

Czy to, że się kręci świat, jakąkolwiek ma przyczynę
D                                                       h

Co go co dzień wprawia w ruch, czy jakiś duch, czy anioł stróż
               G                     D

Czy po prostu, tak jest i już

           G                D

To tak jest i już… I już

 

D                                    h

A filozofów ilu chcesz, a każdy swoją ma odpowiedź
               G                                D

I chciałby wszystkim, tobie też, ją zainstalować w głowie
D                                           h

A nie dowierzam i tym stąd, ani tym zza siedmiu mórz
              G                                  D

I choć to może błąd, to tak jest i już

           G                       D

To tak jest i już, To tak jest i już.

           G                D

To tak jest i już… I już

A
A mówią, że nie można tak
G                           D

Wciąż wytłumaczyć ktoś się stara
A

Że ten cały wiary brak
                G                 D

To też właściwie jakby wiara

D                                    h
Potem chłodem wieje, a wkrótce chłód przechodzi w mróz
                     G                              D

Kto te strony zna, wie, tu tak jest i już
D                                    h
Potem chłodem wieje, a wkrótce chłód przechodzi w mróz
                     G                              D

Kto te strony zna, wie, tu tak jest i już

           G                       D

To tak jest i już, To tak jest i już.

           G                D

To tak jest i już… I już

Autobiografia- I

              a

Miałem dziesięć lat Gdy usłyszał o nim świat

           F                         G

W mej piwnicy był nasz klub

              a

Kumpel radio znoił Usłyszałem blue suede shoes

        F                        G

I nie mogłem w nocy spać

          a

Wiatr odnowy wiał Darowano reszty kar

                F                G

Znów się można było śmiać

              a

W kawiarniany gwar Jak tornado jazz się wdarł

     F     G             a

I ja też chciałem grać

 

            a

Ojciec, bóg wie gdzie Martenowski stawiał piec

         F                           G

Mnie paznokieć z palca zszedł

            a

Z gryfu został wiór Grałem milion różnych bzdur

      F                  G

I poznałem co to sex

              a

Pocztówkowy szał Każdy z nas ich pięćset miał

              F                G

Zamiast nowej pary jeans

          a 

A w sobotnią noc Był Luxemburg, chata, szkło

          F    G         a

Jakże się chciało żyć!

F                                         G 

Było nas trzech W każdym z nas inna krew

      C                                   F 

Ale jeden przyświecał nam cel

d                         B 

Za kilka lat Mieć u stóp cały świat

Wszystkiego w bród

F                G 

Alpagi łyk I dyskusje po świt

       C                                    F 

Niecierpliwy w nas ciskał się duch

d                                B 

Ktoś dostał w nos To popłakał się ktoś

F

Coś działo się

 

       a

Poróżniła nas Za jej Poli Raksy twarz

           F                 G

Każdy by się zabić dał

                a

W pewną letnią noc Gdzieś na dach wyniosłem koc

      F                      G

I dostałem to, com chciał

          a

Powiedziała mi że kłopoty mogą być

          F                 G

Ja jej, że egzamin mam

          a

Odkręciła gaz Nie zapukał nikt na czas

F      G        A

Znów jak pies, byłem sam

F                                 G

Stu różnych ról Czym ugasić mój ból

       C                             F

Nauczyło mnie życie jak nikt

d                                       B

W wyrku na wznak Przechlapałem swój czas

F

Najlepszy czas

 

F                                           G

W knajpie dla braw Klezmer kazał mi grać

         C                                F

Takie rzeczy że jeszcze mi wstyd

d                              B

Pewnego dnia Zrozumiałem, że ja

F

Nie umiem nic

 

F                                    G

Słuchaj mnie tam! Pokonałem się sam

       C                              F

Oto wyśnił się wielki mój sen

d                                B          

Tysięczny tłum Spija słowa z mych ust

F

Kochają mnie

 

F                              G

W hotelu fan Mówi: „na taśmie mam

          C                                    F

To jak w gardłach im rodzi się śpiew”

d                               B

Otwieram drzwi I nie mówił już nic

F

Do czterech ścian

 

C F C F

Kołysanka dla nieznajomej – II

C                         a   F
Gdy nie bawi cię już świat zabawek mechanicznych
C                         a   F
Kiedy dręczy cię ból niefizyczny
C                                   a                    e                                             F    (C F)
Zamiast słuchać bzdur głupich telefonicznych wróżek zza siedmiu mórz
F                              G         a         F                                       G
Spytaj siebie czego pragniesz, dlaczego kłamiesz że miałaś wszystko

C                         a   F
Gdy udając że śpisz w głowie tropisz bajki z gazet
C                               a   F
Kiedy nie chcesz już śnić cudzych marzeń
C                                   a                    e                                             F    (C F)
Bosa do mnie przyjdź i od progu bezwstydnie powiedz mi czego chcesz
F                                 G a       F                              G
Słuchaj jak dwa serca biją, co ludzie myślą – to nieistotne

C G         a (G) C G      a   (G)
Kochaj mnie,    kochaj mnie
C G         a
Kochaj mnie nieprzytomnie
       e                                      F                     G
Jak zapalniczka płomień, jak sucha studnia wodę
F                   G             a   F        G                            C
Kochaj mnie namiętnie tak jakby świat się skończyć miał

C                               a                      e                             F    C F
Swoje miejsce znajdź i nie pytaj czy taki układ ma jakiś sens
F                              G a          F                               G
Słuchaj co twe ciało mówi, w miłosnej studni już nie utoniesz

C G         a (G) C G      a   (G)
Kochaj mnie,    kochaj mnie
C G         a
Kochaj mnie nieprzytomnie
       e                                      F                     G
Jak zapalniczka płomień, jak sucha studnia wodę
F                   G             a   F        G                            C
Kochaj mnie namiętnie tak jakby świat się skończyć miał

C G         a (G) C G      a   (G)
Kochaj mnie,    kochaj mnie
C G         a
Kochaj mnie nieprzytomnie
       e                           F
Jak księżyc w oknie śmiej się i płacz
   G             a      F
Na linie nad przepaścią tańcz
     G            a      F              G
Aż w jedną krótką chwilę pojmiesz po co żyjesz

Idź swoją drogą – May Wey

D                                       D7+                D7                     H7

Co dzień, gdy przejdziesz próg, jest tyle dróg co w świat prowadzą

e                               e7                      A7                    D

I znasz sto mądrych rad, co drogę w świat wybierać radzą

D7                         D7+                D7                         G g

I wciąż ktoś mówi ci, że właśnie w tym tkwi sprawy sedno

D                             A7                    G D

Byś mógł z tysiąca dróg wybrać tę jedną

 

D                        D7+                D7                          H7

Gdy tak zrządzi traf, że świata praw nie zechcesz zmieniać

e                            e7                   A7                    D

I gdy kark umiesz zgiąć, gdy siłą wziąć sposobu nie ma

D7                                D7+                  D7               G g

Gdy w tym nie zgubisz się, nie zwiodą cię niełatwe cele

D                              A7                   G D

Wierz mi, na drodze tej osiągniesz wiele

 

D                                       D7                                        G

Znajdziesz na tej jednej z dróg i kobiet śmiech, i forsy huk

e7                                        A7                       fis7                  h7

Choćby cię kląć świat cały miał, lecz w oczy nikt nie będzie śmiał

e7                                          A7               G D

Chcesz łatwo żyć, to śmiało idź, idź taką drogą

D D7+ D7 H7

e e7 A7 D

D7 D7+ D7 G g

D A7 G D

 

D                          D7+                  D7                 H7

I nim, nie raz, nie sto, osiągniesz to, mój przyjacielu

e                         e7                      A7               D

I nim przetarty szlak wybierzesz, jak wybrało wielu

D7                                  D7+                 D7                          G g

I nim w świat wejdziesz ten, by podług cen pochlebstwem płacić

D                                  A7                   G D

Choć raz, raz pomyśl, czy czegoś nie tracisz

D                                       D7                                                 G

Bo przecież jest niejeden szlak, gdzie trudniej iść, lecz idąc tak

e7                                                 A7                fis7                   h7

Nie musisz brnąć w pochlebstwa dym i karku giąć przed byle kim

e7                                      A7                 G D

Rozważ tę myśl, a potem idź, idź swoją drogą

 

D D7 G

e7 A7 f#7 h7

e7 A7 G D 

Szczęście

G                       h                C               G

Coś srebrnego dzieje się w chmur dali.

h                        C                                 D

Wicher do drzwi puka, jakby przyniósł list.

G                        h        C               G

Myśmy długo na siebie czekali.

h                 C                                        D

Jaki ruch w niebiosach! słyszysz burzy świt?

 

G                       h                C               G

Ty masz duszę gwiezdną i rozrzutną.

h                        C                                    D

Czy rozumiesz pośpiech pomieszanych tchnień?

G                             h                         C               G

Szczęście przyszło. Czemuż nam tak smutno,

h                     C                              D

Że przed jego blaskiem uchodzimy w cień ? …

 

G                       h            C               G

h                        C                                    D

 

G                       h                  C               G

Czemuż ono w mroku szuka treści

h                   C                       D

I rozgrzesza nicość i zatraca kres?

G                       h                       C               G

Jego bezmiar wszystko w sobie zmieści,

h                     C                             D

Oprócz mego lęku, oprócz twoich łez…

 

Maestro Bezdomny

         D        D6      D
Długo w nocy stukają klawisze
           G
Nocna lampka płonie do świtu
             A    G                   D           A
Co pan pisze maestro bezdomny
            D
Co pan pisze

         D        D6      D
Dziś już takich wierszy nie drukują
           G
Każdy dźwiga osobną chandrę
             A       G                    D      A
Pan nie wierzy a jednak to prawda
        D
Pan nie wierzy

         D        D6      D
To wszystko napisane w księgach
           G
Mamy nawet wiernych proroków
              A       G                   D          A
Więc do przodu maestro bezdomny
              D
Więc do przodu

    h
Zechciej słuchać za oknem zgrzyta
    D
Masowej pieśni ton wesoły
      G                                   fis           e
Smutek proszę znika bezboleśnie
                 A   (G)
Smutek proszę

h
Z pejzażu wyszły stare wiatraki
D
Z pieczątką grzesznych Don Kichoci
   G                                   fis      e
A myśmy przeszli do współczesnych
           A
A myśmy przeszli
           D   A
A myśmy przeszli
       D   A   D D6 D D4  D D6 D D4
Przeszli

         D
Długo w nocy stukają klawisze
       G                         
Nocna lampka płonie do świtu
        A   G            D       
Szkoda ciszy Maestro Bezdomny
A  G    D           (A) (G) (D) 
Szkoda ciszy …

Czy te oczy mogą kłamać – I

a E //x4

 

                d               a
A gdy się zejdą raz i drugi
                 E                                        a
Kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością
                  d                                        a

Bardzo się męczą, męczą przez czas długi

      E                               a           (E7/a)

Co zrobić, co zrobić z tą miłością

 

               d                          a

On już je widział, on zna te dziewczyny

       d                 a

Z poszarpanymi nerwami

     d

Co wracają nad ranem nie same

           E                       a             (E7/a)

On już słyszał o Życiu złamanym

 

             d                      a

Ona już wie, już zna te historie

d

że żona go nie rozumie

d

że wcale ze sobą nie śpią

E                           a      (E7/a)

Ona na pamięć to umie

             d

Jakże o tym zapomnieć

          a

Jak w pamięci to zatrzeć

           E

Lepiej milczeć przytomnie

  a

I patrzeć

                              d

Czy te oczy mogą kłamać, chyba nie

                                    a

Czy ja mógłbym serce złamać itepe

                                        E

Gdy się forsa zmienia w dramat – biegną w kąt

                              a             E     a

Czy te oczy mogą kłamać – ależ skąd

 

                d                        a
A gdy się czasem w Życiu uda

                  E                                            a

Kobiecie z przeszłością, mężczyźnie po przejściach

                    d                a

Kąt wynajmują gdzieś u ludzi

E                             a             (E7/a)

I łapią i łapią trochę szczęścia

 

          d                         a

On zapomina na rok te dziewczyny

               d          a

Z bardzo długimi nogami

           d

Co wracają nad ranem nie same

        E                            a                 (E7/a)

Woli ciszę z radzieckim szampanem

             d                         a

Ona już ma, już ma taką pewność

d

O którą wam wszystkim chodzi

d

Zasypia bez żadnych proszków

E                              a          (E7/a)

Wino w lodowce się chłodzi

 

           d

A gdy przyjdzie zapomnieć

      a

I w pamięci to zatrzeć

          E

Lepiej milczeć przytomnie

a

I patrzeć

 

                              d

Czy te oczy mogą kłamać, chyba nie

                                    a

Czy ja mógłbym serce złamać itepe

                                        E

Gdy się forsa zmienia w dramat – biegną w kąt

                              a             E     a

Czy te oczy mogą kłamać – ależ skąd

Na ziemi jest o niebo lepiej – I

C                                 E7
Kochaj tak, jakby Cię nigdy nikt nie zranił,

a7                         F7         f
A tańcz tak, jakby nikt nie patrzył.

C                                  E7

Śmiej się tak, jak tylko dzieci śmieją się.
a7                   G G7

Żyj tak, jakby tu było niebo.

 

               F                 e
Na ziemi jest o niebo lepiej,
d                             G

I każdy cud zwykły jest.
C                            G

Codziennie zdarza się.
F                 e
Na ziemi jest o niebo lepiej,
d                                G

Dziękować nigdy nie przestanę,
F

Że życie jest
C

Dobrze, że jesteś.

C                                 E7

Nie jest tak, że niepotrzebnie tutaj jesteś
a7                         F7         f   

Nie jest tak, że to nieważne jaki.
C                                  E7

Dobrze wiem – nieprzypadkowo dziś to słyszysz
a7                   G G7

Dobrze wiem – nigdy nie było tu takiego jak Ty!

 

F                 e
Na ziemi jest o niebo lepiej,
d                             G

I każdy cud zwykły jest.
C                            G

Codziennie zdarza się.
F                 e
Na ziemi jest o niebo lepiej,
d                                G

Dziękować nigdy nie przestanę,
F

Że życie jest

C                                        E7

Będą chwile zwątpień-jak cień
a7                         F7                           f

W cieniu tym wypocznij i wiedz, że ta niepewność
C                                  E7

Może dobra być, jak chleb…
a7                   G G7

Jeśli o tym wiesz…

 

F                 e
Na ziemi jest o niebo lepiej,
d                             G

I każdy cud zwykły jest.
C                            G

Codziennie zdarza się.
F                 e
Na ziemi jest o niebo lepiej,
d                                G

Dziękować nigdy nie przestanę,
F

Nigdy nie przestanę

Alleluja – IV

C                      a

Tajemny akord kiedyś brzmiał.
       C                     a

Pan cieszył się gdy Dawid grał.
F                       G                C      G

Ale muzyki dziś tak nikt nie czuje.
C                      F        G

Kwarta i kwinta tak to szło,
       a                         F

Raz wyżej w dur, raz niżej w mol.
G                         e         a

Nieszczęsny król ułożył: Alleluja!

 

      F          a

Alleluja, alleluja.
      F          C G C (G7)

Alleluja, alleluja.

C                      a

Na wiarę nic nie chciałeś brać.
       C                     a

Lecz sprawił to księżyca blask,
F                       G                    C      G

Że piękność jej na zawsze cię podbiła.
C                           F           G

Kuchenne krzesło tromem twym.
       a                         F

Ostrzygła cię, już nie masz sił.
G                         e         a

I z gardła ci wydarła: Alleluja!


C                  a

Dlaczego mi zarzucasz wciąż,
C                       a

Że nadaremnie wzywam Go.
F

Ja przecież nawet
      G                C           G

Nie znam Go z Imienia!
C                                 F          G

Jest w każdym słowie światła błysk.
a                      F

Nie ważne czy usłyszysz dziś.
G                        E7             a C7

Najświętsze czy nieczyste: Alleluja!

      F          a

Alleluja, alleluja.
      F          C G C (G7)

Alleluja, alleluja.

 

C                      a

Tak staram się, ale cóż,
C                     a

Dotykam tylko zamiast czuć.
F                               G                    C           G

Lecz mówię prawdę, nie chcę was oszukać.
C                            F        G

I chociaż wszystko poszło źle,
       a                         F

Przed Panem pieśni stawię się,
G                         e         a

Na ustach mając tylko: Alleluja!

 

      F          a

Alleluja, alleluja.
      F          C G C (G7)

Alleluja, alleluja.

Tęsknij za kolejnym dniem

d                                           a

Tańczmy, jak zagrają / nuty losu, krople dni
d                                               a

Sny niech w Tobie tęsknią do niedawnej szczęścia łzy
d                                               a

Ty, nim skrzydło nocy czarnej rzuci szary cień –
E7                              a         E7                              a

Tęsknij, za kolejnym dniem, Tęsknij, za kolejnym dniem

 

d                                               a

Niech zielony płomień / wiosny wiolinowo drży
d                                               a

W popielatym tangu tulą się jesienne mgły
d                                               a

Póki serce, tak taktowne służy rytmu tłem –
E7                              a         E7                              a

Tęsknij, za kolejnym dniem, Tęsknij, za kolejnym dniem

d                                               a

Płoną w nas zachodem wiecznym całe stada słońc
d                                               a

Śpią ławice gwiazd wygasłych – ciężkie chmury wron
d                                               a

Dotknij nieba myślą senną, ale każdym z tchnień
E7                              a         E7                              a

Tęsknij, za kolejnym dniem, Tęsknij, za kolejnym dniem


d                                               a

Tęsknij – tylko z Tobą minie cały świat
d                                               a

Dźwięczmy struną potrąconą przez różaniec lat
d                                               a

Podaj duszy łyk nadziei i marzenia tlen –
E7                              a         E7                              a

Tęsknij, za kolejnym dniem, Tęsknij, za kolejnym dniem

Tańcz mnie po miłości kres – (II)

Vis-à-vis

D

Popłynę tam i będę gdzieś

h

Za sobą już. Za tobą mam

G

To wszystko, co nie stało się,

D

To wszystko, czego tak ci brak.

h

Za tamte słowa słodkie zbyt

G

Oddałbym pustkę, która jest.

h

O samotności nie mów mi,

A

Bo ona też omija mnie.

 

D           h              G          A

Jak ból, jak trans, jak sen, co wiecznie trwa,

D          h                 A

Jak ból, jak czas na sen.

D           h              G          A

Jak ból, jak trans, jak sen, co wiecznie trwa,

D          h                 A

Jak ból, jak czas na sen.

D

To wszystko, co straciłem tam,

h

Taksówka czarna niosła mnie.

G

Jak nikotyny gorzki smak,

D

Jej słodki brzuch, jej gorzki śmiech

h

I płakać już nie umiem i

G

Odwracać biegu zwykłych spraw.

h

Na cienkiej linie tańczyć, gdy

A

Pode mną salwa głośnych braw.

 

D           h              G          A

Jak ból, jak trans, jak sen, co wiecznie trwa,

D          h                 A

Jak ból, jak czas na sen.

D           h              G          A

Jak ból, jak trans, jak sen, co wiecznie trwa,

D          h                 A

Jak ból, jak czas na sen.

D

Więc wybacz mi, że żyję snem,

h

Choć czasu dość mam, przecież wiem,

G

Że czasem trudno wierzyć w nas

D

I w to, że rany leczy czas.

h

Nie cofnie się tych kilku dni,

G

Nie wierząc, że tak łatwo być

h

Skrzywioną maską własnych pragnień.

A

Dorianem, Grayem z Vis-à-vis.

 

D           h              G          A

Jak ból, jak trans, jak sen, co wiecznie trwa,

D          h                 A

Jak ból, jak czas na sen.

D           h              G          A

Jak ból, jak trans, jak sen, co wiecznie trwa,

D          h                 A

Jak ból, jak czas na sen.

C’est la vie

D           A                    D                              A

C’est la vie – cały twój Paryż z pocztówek i mgły  B F B F

D          A                E

C’est la vie – wymyślony… B F B C

D          A                 D                                      A

C’est la vie – ciebie obchodzi przejmujesz się tym B F B F

 

D          A                        D                             A

C’est la vie – podmiejski pociąg rozwozi twe dni B F B F

D          A                    E

C’est la vie – wciąż spóźniony… B F B C

D          A                     D                              A

C’est la vie – cały twój Paryż dwie drogi na krzyż B F B F

D           A         D            A

Knajpa, kościół, widok z mostu B F B F

D          A                 D         E                    A

knajpa, kosciół i ten bruk – ideał nie tknął go… B F B C F

 

D           A         D            A

Knajpa, kościół, widok z mostu B F B F

D          A                 D              E

knajpa, kosciół i ten bruk – tak realny… B F B C

F                C             F                       C

Zostaniesz tu – ile można tak żyć na palcach Cis Gis Cis Gis

F               C              G

zostaniesz tu – po złudzenia Cis Gis Dis

F               C                          F                     C

zostaniesz tu – w Kaskadzie nocą też grają walca H Fis H Fis

F                        C

już na rogu kumple jak grzech H Fis

F                 C

odwrotu już nie ma… H Fis

F                C                                    F

wypijesz to wszystko do dna, także dziś H Fis H

C

jak co dnia… Fis

 

F           C                     F                              C

C’est la vie – cały twój Paryż z pocztówek i mgły  H Fis H Fis

F           C              G

C’est la vie – wymyślony… H Fis Cis

F           C                     F                             C

C’est la vie – cały twój Paryż dwie drogi na krzyż H Fis H Fis

F           C          F           C

Knajpa, kościół, widok z mostu H Fis H Fis

F          C                 F                       G       F

knajpa, kosciół i ten bruk – ideał nie tknął go… H Fis H Cis  Fis

Ptakom na drzewach – II (0)

e                                a

Ptakom na drzewach pewnie zimno już,
D                              e

Wiatr trochę zsiniał i deszcz.
e                          a

Posępny ktoś w drzwiach przekręcił klucz,
D                         e

On padł na łóżko jak w śnieg.

 

D

Chciał jeszcze coś powiedzieć,
D7

Chciał jeszcze wytłumaczyć
G              A                D

W życiu o prawdę mu szło.
D

Nie okłamujmy siebie,
D7

Nie mamy skrzydeł ptaków,
G             A                        D (D7)

Klatką milczenia jest nasz dom.

e                                a

Ptakom na drzewach pewnie chłodno znów,
D                         e

Szronią się skrawki łąk.
e                                a

On zamiast drzwi odnalazł w domu mur,
D                         e

Krat w swoim oknie splot.

 

D

Chciał jeszcze coś powiedzieć,
D7

Chciał jeszcze wytłumaczyć
G              A                D

W życiu o prawdę mu szło.
D

Nie okłamujmy siebie,
D7

Nie mamy skrzydeł ptaków,
G             A                        D (D7)

Klatką milczenia jest nasz dom.

e                                a

Ptakom na drzewach pewnie zimno dziś,
D                         e

Od rana pada śnieg.
e                                a

Zakończył lot swój już ostatni liść,
D                         e

Zakończył lotem pieśń.

 

D

Chciał jeszcze coś powiedzieć,
D7

Chciał jeszcze wytłumaczyć
G              A                D

W życiu o prawdę mu szło.
D

Nie okłamujmy siebie,
D7

Nie mamy skrzydeł ptaków,
G             A                        D (D7)

Klatką milczenia jest nasz dom.

Sen znaleziony w lesie


D                                                           E7

Rąbkiem ciemności miasto zmęczoną otula twarz

g7                          A7                                       D (A7)

Życie w kolejkach czas nam przecieka przez palce dnia.

D                                                     E7

W snu labiryncie tworzysz o świcie nowy świat

g7                             A7                  D

Domy w nim proste, ulice z sosen okna z gwiazd.

 

h                               Gis     cis                     fis

Tutaj drogą w swoją stronę można wreszcie iść,

e                        A7                 D

Wtedy chce się żyć, chce się żyć.

h                               Gis     cis                     fis

Tu wolnością wiatr pijany na twych włosach gra,

e                        A7                 D

Liście nie szczędzą mu wielkich braw.


D                                                           E7

Sopran budzika rankiem odpycha twój nowy świat

g7                          A7                                       D (A7)

Znowu do nieba, znowu do piekła – wyścig trwa.

D                                                     E7

Czasem w niedzielę pociąg cię wiezie w ocean drzew

g7                             A7                  D (fis Cis7)

Nagle spostrzegasz, ze sen za tobą przybiegł tu też.

 

h                               Gis     cis                     fis

Tutaj drogą w swoją stronę można wreszcie iść,

e                        A7                 D (fis Cis7)

Wtedy chce się żyć, chce się żyć.

h                               Gis     cis                     fis

Tu wolnością wiatr pijany na twych włosach gra,

e                        A7                 D (fis Cis7)

Liście nie szczędzą mu wielkich braw.



Jak małe łzy – II

D

Tak siedzę sobie w oknie
h

połykam zimny wiatr
  G              A                         D     A

i nudzę się okropnie zamiast spać.
D

Układam wszystkie myśli
h

w warkocze małych próśb
  G                       A

i proszę gwiazdy by się ziścił
        G                      A

choć jeden z tych najskrytszych snów.

 

D             D

A one nie słyszą
h                          h

gdzieś płyną nad ciszą
       G                A                         D      A

nim wtulą się w ramiona chłodnej mgły.

 

           D          D

W noc ciemną zaklęte
      h           h

tak dumne i piękne
      G                    A                    D    A

jak perły, których dotąd nie miał nikt.

D

Niechciana jeszcze lekkość
h

ubrana w zwiewny tiul
G                         A                             D A

przytula mnie jak dziecko płaszczem snu.
D

Więc zanim zamknę okno
h

i pójdę wreszcie spać
G                            A

tych kilka próśb co warkocz splotło

G                          A

wysyłam wiatrem gdzieś do gwiazd.

 

D             D

A one nie słyszą
h                          h

gdzieś płyną nad ciszą
       G                A                         D      A

nim wtulą się w ramiona chłodnej mgły.

 

           D          D

W noc ciemną zaklęte
      h           h

tak dumne i piękne
      G                    A                    D    A

jak perły, których dotąd nie miał nikt.

D             D

A one nie słyszą
h                          h

gdzieś płyną nad ciszą
       G                A                         D      A

nim wtulą się w ramiona chłodnej mgły.

 

           D          D

W noc ciemną zaklęte
      h           h

tak dumne i piękne
      G                    A                    D    A

jak perły, których dotąd nie miał nikt.
Jak małe łzy

Tak musi być – II

D                 A
Przez szum drzew,
G                D
Przez cień chmur,
e                         h
Jesień chłodem z gniazd wygania
G                  A
Dzikich gęsi sznur.
D         A
I znów deszcz,
G        D
I znów wiatr,
e                  h
Zawstydzają zieleń liści
G                      A
Tęczą ciepłych barw.

(A)           D
Tak musi być,
          A             h
Choć trochę mi żal,
G                     D
Znów po zimie przyjdzie wiosna,
e                     A
Znowu będzie maj…
(A)               D
Bo tak musi być,
      A            h
Po nocy jest dzień,
G                D
Każda zła i dobra chwila
e                      A
Kiedyś kończy się…

D           A
Jest jak jest,
G               D
Los dał, ile chciał
e                  h
Obym tylko wiarę w cuda
G                  A
Aż do końca miał.
D        A
Któryś wiatr
G             D
Zabierze i mnie,
e                            h
Chciałbym godnie świat zostawić,
G                   A
Chociaż boję się.

(A)           D
Tak musi być,
          A             h
Choć trochę mi żal,
G                     D
Znów po zimie przyjdzie wiosna,
e                     A
Znowu będzie maj…
(A)               D
Bo tak musi być,
      A            h
Po nocy jest dzień,
G                D
Każda zła i dobra chwila
e                      A
Kiedyś kończy się…

(A)           D
Tak musi być,
          A             h
Choć trochę mi żal,

Grusza a sprawa polska.

G                  D         G
Kiedy wydam ostatnią złotówkę
C                       f                G
I nie będę mieć nic do stracenia,
e                       C                e      G
Czy zostaną mi jeszcze na starość
G               D  G
Choć złudzenia?

 

G                  D         G
Gdy się stoczę na dno tego świata,
C                       f                G
Gdy zepchniecie mnie już na margines,
e                       C                e      G
Czy zrozumie ktoś moje szaleństwo
G               D  G
Całą winę?

 

G                  D         G
A tymczasem w tłumie pod gruszą
C                       f                G
Leżę sobie na jednym z dwóch boków
e                       C                e      G
I mam to, co pod gruszą najświętsze –
G               D  G
Święty spokój!

G                  D         G
A ta grusza rośnie i rośnie
C                       f                G
I przesłania już prawie pół nieba,
e                       C                e      G
A tłum rośnie wraz z gruszą i leży,
G               D  G
Tak jak trzeba.

 
G                  D         G
Gdy odleżę już swoje z nawiązką,
C                       f                G
Kiedy będę już gotów do drogi,
e                       C                e      G
Czy potrafią mnie jeszcze udźwignąć
G               D  G
Moje nogi?

 

G                  D         G
Może kiedyś w przypływie odwagi
C                       f                G
Albo strachu stokrotnie większego
e                       C                e      G
Znajdę w sobie dość sił, by tę gruszę
G               D  G
Zrównać z ziemią.

G                  D         G
A póki co w cieniu pod gruszą
C                       f                G
Zalegamy bezpiecznie odłogiem,
e                       C                e      G
Tylko patrzeć, jak nam to leżenie
G               D  G
Wyjdzie bokiem.

 

G                  D         G
Ale nic to – śpijmy spokojnie,
C                       f                G
Byle co nas na szczęście nie rusza,
e                       C                e      G
Niechaj do snu kołysze nas nasza
G               D  G
Święta grusza.

Świecie nasz

a                     g

Świecie nasz, świecie nasz,

g                              d

Chcę być z Tobą w zmowie,

F                                 E7

Z blaskiem twym, siłą twą,

E7                  A

Co mi dasz – odpowiedz!

a                     g

Świecie nasz – dajn nam,

g                              d

Daj nam wreszcie zgodę,

F                                 E7

Spokój daj – zgubę weź,

E7                  A

Zabierz ją, odprowadź.

 

F            C

Świecie nasz –

d                      d

Daj nam wiele jasnych dni!

C            F

Świecie nasz –

g g g                                             C

Daj nam w jasnym dniu oczekiwanie!

F            C

Świecie nasz –

d                      d

Daj ugasić ogień zły!

C            F

Świecie nasz –

g g g                                             C

Daj nam radość, której tak szukamy!

 

F            C

Świecie nasz –

d                      d

Daj nam płomień, stal i dźwięk!

C            F

Świecie nasz –

g g g                                             C

Daj otworzyć wszystkie ciężkie bramy!

 

F            C

Świecie nasz –

d                      d

Daj pokonać każdy lęk!

C            F

Świecie nasz –

g g g                                             C

Daj nam cień wysokich traw!

F            C

Świecie nasz –

d                      d

Daj zgubić się wśród drzew poszumu!

C            F

Świecie nasz –

g g g                                             C

Daj nam ciszy czarny staw!

F            C

Świecie nasz –

d                      d

Daj nam siłę krzyku, śpiewu, tłumu!

C            F

Świecie nasz –

g g g                                             C

Daj nam wiele jasnych dni!

 

F            C

Świecie nasz –

d                      d

Daj nam w jasnym dniu oczekiwanie!

C            F

Świecie nasz –

g g g                                             C

Daj ugasić ogień zły!

 

Świecie nasz…

a                     g

Świecie nasz, świecie nasz,

g                              d

Chcę być z Tobą w zmowie,

F                                 E7

Z blaskiem twym, siłą twą,

E7                  A

Co mi dasz – odpowiedz!

Ach Panie, panowie

           a  

Gasną ognie wśród łąk, biegną chłopcy znad rzek

             d                F        E             a

chłodna noc, długa noc zawitała na brzeg

        d            G7                   C

Śpią samotne ziemniaki w popiele

            d                            E

nie przyjedzie już nikt na niedzielę…

 

             a  

Jeszcze czynny GS, więcej piwa niż łez

             d          F                       E             a

lecz nie taki już tłok – przeszedł rok, minął rok

            d                G7        C

Sennie chwieją się łany rzepaku

       d          E                   a

umierają co słabsi wśród ptaków…

        a

Ach, panie, panowie. – 3x

                                     d

czemu ciepła nie ma w nas?

     d           E

Co było, to było – 3x

      E                a

nie wróci drugi raz

        C            G

Ach, panie, panowie. – 3x

                                E

 już ciepła nie ma w nas

      a          d

Co było, to było.

      a          d

Minęło jak miłość

      a          d

prześniło, przelśniło

    E                 a

wyśniło się do dna

           a  

Poczerniały pnie drzew, liście porwał im wiatr

         d                F             E                a

poznikały gdzieś hen jak nadziei mych ślad

        d           G7              C

Niezłowione figlują szczupaki

               d                               E

przeszedł rok, minął rok – byle jaki…

 

              a  

Widzisz, kończy się bal, nie mów mi, że ci żal

             d                   F                       E                  a

przecież patrzysz nie tak, mówisz: „Szczęścia nam brak”

          d           G7              C

Zamarzają na śmierć kartofliska

              d             E             a

wiem, że pora rozstania już bliska…

        a

Ach, panie, panowie. – 3x

                                     d

czemu ciepła nie ma w nas?

     d           E

Co było, to było – 3x

      E                a

nie wróci drugi raz

        C            G

Ach, panie, panowie. – 3x

                                E

 już ciepła nie ma w nas

      a          d

Co było, to było.

      a          d

Minęło jak miłość

      a          d

prześniło, przelśniło

    E                 a

wyśniło się do dna

           a  

Umiem cenić twój takt, elegancki twój styl

          d             F             E               a

kto nauczył cię tak ładnie patrzeć na łzy?

             d            G7           C

Jeszcze tulisz do ust moją rękę

           d                               E

lecz zapomnisz mnie jak tę piosenkę…

 

            a  

Żegnaj miły, no cóż, jak się żegnać – to już

          d              F                    E             a

ładnie było nam z tym, lecz za dużo jest zim

            d          G7        C

Ja cię może za mało kochałam

           d                 E             a

lecz zapomnieć, to już nie umiałam…

        a

Ach, panie, panowie. – 3x

                                     d

czemu ciepła nie ma w nas?

     d           E

Co było, to było – 3x

      E                a

nie wróci drugi raz

        C            G

Ach, panie, panowie. – 3x

                                E

 już ciepła nie ma w nas

      a          d

Co było, to było.

      a          d

Minęło jak miłość

      a          d

prześniło, przelśniło

    E                 a

wyśniło się do dna

Jestem mały miś

G C E a

 

a                                      d

Nigdy w życiu mym nie umiałem zdjąć

F      E           a

Czapki przed nikim

                            d

A teraz na twarz, na kolana paść

F          E        a

Przed jej bucikiem.

a                                      d

Byłem wściekłym psem, ona uczy mnie

F      E           a

Jak jeść z jej rączki

                            d

Miałem wilcze kły, zamieniłem je

F      E           a

Na mleczne ząbki

 

a                                 h             E

Jestem mały miś, własność lali tej

                a       G           C E

Co palec ssie kiedy zasypia

a                                 h             E

Jestem mały miś, własność lali tej

                a       G           C E

Co mamy chce, gdy jej dotykam

a                                      d

Byłem twardy drań, ona sprawia, że

F      E           a

Jak z makiem kluska

                            d

Smaczny, słodki i ciepluteńki wciąż

F          E        a

Wpadam w jej usta

a                                      d

Mleczne ząbki ma, kiedy śmieje się

F          E        a

I kiedy śpiewa

                            d

Lecz ma wilcze kły, gdy jest na mnie zła

F          E        a

I kiedy się gniewa.

 

a                                 h             E

Jestem mały miś, własność lali tej

                a       G           C E

Co palec ssie kiedy zasypia

a                                 h             E

Jestem mały miś, własność lali tej

                a       G           C E

Co mamy chce, gdy jej dotykam

a                                      d

Siedzę w kącie mym i cichutko łkam

F      E           a

Pod jej pantoflem

                            d

Kiedy wścieka się, choć powodów brak

F      E           a

Bo jest zazdrosna

a                                      d

Pewien śliczny kwiat wydał mi się raz

F      E           a

Ładniejszy od niej

                            d

Pewien śliczny kwiat zginąć musiał więc

F      E           a

Pod jej pantoflem

a                                 h             E

Jestem mały miś, własność lali tej

                a       G           C E

Co palec ssie kiedy zasypia

a                                 h             E

Jestem mały miś, własność lali tej

                a       G           C E

Co mamy chce, gdy jej dotykam

 

a                                      d

Wszyscy mędrcy wciąż wykrzykują mi

F      E           a

Że w jej ramionach

                            d

Gdy skrzyżują się, gdy oplotą mnie,

F      E           a

Niechybnie skonam

a                                      d

Może będzie tak, może będzie siak,

F      E           a

Ale dość krzyków

                            d

Jeśli zginąć mam, jeśli wisieć mam,

F      E           a

To na jej krzyżu .

 

a                                 h             E

Jestem mały miś, własność lali tej

                a       G           C E

Co palec ssie kiedy zasypia

a                                 h             E

Jestem mały miś, własność lali tej

                a       G           C E

Co mamy chce, gdy jej dotykam

Pieśń gruzińska – II

                a                                                                  d

Spulchnię ziemię na zboczu i pestkę winogron w niej złożę,

          G                                                        C E7

A gdy winnym owocem gronowa obrodzi mi wić,

             a                                                           d

Zwołam wiernych przyjaciół i serce przed nimi otworzę…

      E7                                                                a      E7

Bo doprawdy – czyż warto inaczej na ziemi tej żyć?

 

                  a                                                      d

Cóż, czym chata bogata! Darujcie, że progi za niskie,

             G                                                                           C E7

Mówcie wprost, czy się godzi siąść przy mnie, ucztować i pić.

              a                                                       d

Pan Bóg grzechy wybaczy i winy odpuści mi wszystkie. . .

      E7                                                                a      E7

Bo doprawdy – czyż warto inaczej na ziemi tej żyć?

               a                                                               d

W czerni swej i czerwieni zaśpiewa mi znów moja Dali,

             G                                                                   C E7

Runę w czerni i bieli do stóp jej, niech przędzie swą nić!

      a                                                         d

I o wszystkim zapomnę i umrę z miłości i żalu. . .

      E7                                                                a      E7

Bo doprawdy – czyż warto inaczej na ziemi tej żyć?

 

           a                                                                d

A gdy zmierzch się zakłębi i cienie po kątach się splotą,

               G                                                                 C E7

Niech się cisną do oczu, niech wiecznie pozwolą mi śnić

          a                                                              d

Płowy bawół i orzeł srebrzysty i pstrąg szczerozłoty. . .

      E7                                                                a      E7

Bo doprawdy – czyż warto inaczej na ziemi tej żyć?

Trzy pytania – II

       a                                                                            d Urodzeni po wojnie choć przed wojną – tu jest prawie zawsze           G                                                             C E7 wysnuwaliśmy wolno z kłębka losu szarawą tę nić            a                                                      d podfruwając ku niebu biało-czerwonym latawcem próbowaliśmy:    E7                                               a      E7 …można? …trzeba? a jak chcemy żyć?                a                                                             d Przebiegaliśmy młodość za piłką, dziewczyną i … Read more

Za młodzi, za starzy – II

h
Nie pytam panią o lata

                                e
I Pana nie pytam też

e
Zresztą jakie to ma znaczenie

            Fis                       h
Każdy będzie miał nowy wiek

 

h
Najlepsze dopiero przed nami

                                    e
Świat dobry jak dobry sen

e
Więc śpieszmy się z toastami

       Fis                    h
Ten toast odmłodzi Cię

h                   e   Fis               h
Za młodzi na sen za starzy na grzech

                        e                  Fis                           h
Wypijmy przy stole by tu na dole źle nie działo się

h                   e   Fis               h
Za młodzi na sen za starzy na grzech

                        e                  Fis                           h
Wypijmy przy stole za błędy na dole by ich było mniej

 

h
Wypijmy za błędy na górze
                                e
Tam nie zmienia się nic mimo lat
e
Znasz prawdę o głowie i murze
            Fis                       h
Daj spokój za piękny świat

h
Nie dajmy się też zwariować
                                e
A gdy jest naprawdę źle
e
Pod dach przyjaciół się schowaj
            Fis                       h
I ten toast z nami wznieś

 

h                   e   Fis               h
Za młodzi na sen za starzy na grzech

                        e                  Fis                           h
Wypijmy przy stole by tu na dole źle nie działo się

h                   e   Fis               h
Za młodzi na sen za starzy na grzech

                        e                  Fis                           h
Wypijmy przy stole za błędy na dole by ich było mniej

Tamte panienki

                      D

Z wiekiem się zmienia

                  G

swój punkt widzenia

                    D

Dystans się łapie,

Człowiek wyrasta

                   G                        

Z nosnego hasła

                    D

I znaczka w klapie

 

                     A

Dziś kiedy w piersi

Serce mnie kłuje

                     h

Na stromych schodach

              G

To ja nie wierszy

                e

dawnych żałuję

               G        A

Tylko mi szkoda

 

            D                                               

Tamtej panienki, której nie tknąłem

                G                       e

choć było wino i świece w krąg

           D                              

I tylko struny gniotłem z mozołem

                G                      e

śpiewając smętny Dylana song

 

            D                        

Tamtej panienki co rozpalona

            G                        e

próżno czekała na jakiś gest

              D            

Gdy katowałem Poula Saimona

            G                       e

i Garfunkela męczyłem też

                      G                           e           

Dziś gdy bez czapki marznie mi głowa,

                 D    G

bo włosów brak

                      e                    A

Wiem bardzo dobrze czego żałować

                      D     A

z tych głupich lat

 

                       D

Z wiekiem się ściera

          G

każda kariera

                        D

Jak marchew z chrzanem.

                                                G

Niech dzieci męczy Maciej Maleńczuk

                 D

z Jackiem Cyganem

                     A

Niech tam rozkwita w całym narodzie

                 h

na sukces moda

                    G                        e

Mnie już z tą modą iść nie po drodze

               G        A

Tylko mi szkoda

 

            D

Tamtej panienki co była chętna,

                 G                        e

gdy nocny pociąg pędził na Hel

       D

A ja spiewałem Cata Stevensa

                 G                                e

I już w zanadrzu czekał Jacques Brel

           D

Tamtej panienki, co w gęstej trawie

           G                          e

Miała ochotę na wstępną grę.

           D

Lecz serwowałem jej Okudżawę

               G                       e

Aż pękła struna, a nawet dwie

               D

Tamtych panienek, których nie miałem

                      G                      e

Choć w nich ukryta drzemała chęć

                 D

Zamiast je tulić ja im śpiewałem

              G                                e

Wiersze Cohena przez godzin pięć

 

               D

Tamtych panienek, których nie gryzłem

               G                     e

Gdy było na to miejsce i czas

                        D                  h

Zamiast z nich zrywać białą bieliznę

              G                        e

Ja Wysockiego wyłem do gwiazd

 

              G                             e

Gdy pod schroniskiem na Maciejowej

              D   h

Proszę o tlen

                e                        A

Wy mi nie mówcie, czego żałować

                 D      h

Bo ja sam wiem

                e                        A

Wy mi nie mówcie, czego żałować

                 D

Bo ja sam wiem

autor: Andrzej Brzeski

Sponiewierać się – II

a               G

Choć na to nie stać nas

a                 G

Bo przecież prąd i gaz

F                E

W lodówce lodu brak

F                E

Bo finansowy krach

G                 G7

Trzeba wiać

 

a               G

Rachunki lecą w kosz

a                 G

A my ruszamy w noc

F                E

Ostatni trwonić grosz

F                E

Na oślep brać pod włos

G       G7

i na złość

 

a                                          G

Bo się trzeba sponiewierać aby wstać

a                                        G

Sponiewierać się co jakiś czas

F                                           E

Nim dopadnie nas dosadnie kac i czas

G                   G7

Musimy wiać

a                                          G

Bo się trzeba sponiewierać aby wstać

a                                        G

Sponiewierać się co jakiś czas

F                                           E

Nim dopadnie nas dosadnie kac i czas

G                   G7

Przez noc będziemy wiać

a                   G

W butelkach syczy gaz

 

a               G

bzyczy saksofon-bas
F           E

bije na „byle jak”
F                E

perkusja budząc strach
G                 G7

pośród szkła.

 

a               G

Pod parą w głowach gin
a            G

para za parą w dym
F                E

dymi się z bosych stóp
F                E

bo w tańcu obcas, but

G                 G7

dawno trup.

a                                          G

Bo się trzeba sponiewierać aby wstać

a                                        G

Sponiewierać się co jakiś czas

F                                           E

Nim dopadnie nas dosadnie kac i czas

G                   G7

Musimy wiać

 

a               G

Trzeba z orbity zejść
a               G

potem po schodach wejść
F                E

z piętra się robi sześć
F                E

w sosie się gubi sens
G                 G7

no i treść.

Bo się trzeba sponiewierać…

Dobranoc Panowie, dobranoc – II

a7 e d7 e a

a7 e d7 e a e

 

       a
Już cienie się włóczą wśród jeżyn,
          e
wyglądają legendy spod pierzyn,
    d7           e            a
już noc, już noc, już noc…
             a
Możesz zamknąć swój dzienny teatrzyk,
          e
nikt na ciebie nie patrzy, nie patrzy,
   d7           e           A7
już noc, już noc, już noc…

 

d
Dobranoc panowie, dobranoc,

C                                                 a

obrączki na szczęście, pchły na noc,
h7                              E7

dobranoc dobranoc, panowie,
    a                      G               A7

ta noc niech wam pójdzie na zdrowie!
d   

Dobranoc panowie, dobranoc,
C                                                 a

obrączki na szczęście, pchły na noc,
h7                              E7

dobranoc dobranoc, panowie,
    a                      G               a

ta noc niech wam pójdzie na zdrowie!

             a       

Do pudełka poukładaj żołnierzy,
               e

przestań szarpać nerwowo kołnierzyk,
     d7           e           a
już noc, już noc, już noc…
        a       

Helikopter swój wstaw do garażu,
               e

zdrowej ręki już dziś nie bandażuj,
     d7           e           A7
już noc, już noc, już noc…
d   

Fotografia jak byłeś mały,
      C                         a

i te panie, co cię całowały
h7                              E7

i historie jak grałbyś Hamleta,
      a        G         A7

i ta jedna, jedyna kobieta!

 

d
Dobranoc panowie, dobranoc,

C                                                 a

obrączki na szczęście, pchły na noc,
h7                              E7

dobranoc dobranoc, panowie,
    a                      G               a

ta noc niech wam pójdzie na zdrowie!

      a

Udawanie się zacznie od jutra,
        e

a na razie odpłyńmy na kutrach,
       d7           e             a
w tę noc, w tę noc, w tę noc…
         a

Jutro znowu się tobą zachwycą,
              e

zbudzisz w niej kochankę i lwicę,
     d7           e           A7
a dziś, a dziś jest noc

d   

Dobranoc panowie, dobranoc,
C                                                 a

obrączki na szczęście, pchły na noc,
h7                              E7

dobranoc dobranoc, panowie,
    a                      G               A7

ta noc niech wam pójdzie na zdrowie!
d   

Dobranoc panowie, dobranoc,
C                                                 a

obrączki na szczęście, pchły na noc,
h7                              E7

dobranoc dobranoc, panowie,
    a                      G               a

ta noc niech wam pójdzie na zdrowie!
Kobiety waszego życia idą spać,
nie trzeba ich kochać wcale, ale…
nie trzeba, nie trzeba ich kochać wcale,
ale, ale…

Nie pytajcie jak było


A                   D A   A                D A
Trochę zwiedziłem trochę widziałem
A                      D A   A                 D A
gdzieś tam jeździłem z ludźmi gadałem
fis       cis          h      D           A         h
były imprezy do rana brandy i trochę szampana
D        cis           h            D        A            h
długie rozmowy rodaków czułe pytania o Kraków

 

A                               D         A
Nie pytajcie mnie jak było w Ameryce
fis                                D                E
jedno stwierdzić mogę że to wielki kraj
             D                       E                   A
lecz nie starczy miesiąc żeby poznać życie
    D                                           E
i odróżnić co jest dno a co jest naj
fis                             cis      D
nie pytajcie mnie jak było w Ameryce
A                          D                 A
bo mignęła przed oczami niby błysk
fis                    cis               D
na fotosach pozostały dwie ulice
h                         E                       A
i ja na nich żywy dowód tamtych dni


A                   D A   A                D A
Trochę zwiedziłem, trochę widziałem
A                   D A   A                D A
coś tam kupiłem kartki wysłałem
fis       cis          h      D           A         h
kartki z błękitu kropelką moją przygodą niewielką
D        cis           h            D        A            h
która mi spadła jak z nieba żebym mógł teraz zaśpiewać

 

A                               D         A
Nie pytajcie mnie jak było w Ameryce
fis                                D                E
jedno stwierdzić mogę że to wielki kraj
             D                       E                   A
lecz nie starczy miesiąc żeby poznać życie
    D                                           E
i odróżnić co jest dno a co jest naj
fis                             cis            D
Nie opowiem wam o palmach i owocach
A                          D                 A
o zarobkach które wcale nie są złe
fis                      cis                  D
a dlaczego nasi płaczą tam po nocach

h                         E             A
tego nie wiem i kto ich tam wie


x

 

 

Do kołyski

e                       C

Żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi

a D                e

Bo nie jesteś sam

e

Śpij, nocą śnij

C                                                    a

Niech zły sen Cię nigdy więcej nie obudzi

D        e

Teraz śpij

e                       C

Niech dobry Bóg zawsze Cię za rękę trzyma
a D                e

Kiedy ciemny wiatr
e

Porywa spokój
C                              a

Siejąc smutek i zwątpienie
D        e

Pamiętaj, że

           a            D

Jak na deszczu łza

e                                       C  h C

Cały ten świat nie znaczy nic a nic…

           a        D   e                                              C

Chwila która trwa może być najlepszą z Twoich chwil…

        D

Najlepszą z Twoich chwil.

e                       C

Idź własną drogą, bo w tym cały sens istnienia
a D                e

Żeby umieć żyć
e

Bez znieczulenia
C                                         a

Bez niepotrzebnych niespełnienia
D      e

Myśli złych

Piosenka z praniem w tle – II

D                     G A D

Skoro jest jak jest, to co tu zmieniać?
G                A                   D

A jak nie to nie do widzenia
            G                A                        D

I tak do znudzenia, dni na przemian lepsze słabsze
G                                 A                  D

Ciekawe kogo widzisz gdy na mnie patrzysz

 

D                     G A D

Skoro jest jak jest, to co tu zmieniać?
G                A                   D

A jak nie to nie do widzenia
            G                A                        D

I tak do znudzenia, dni na przemian lepsze słabsze
G                                 A                  D

Ciekawe kogo widzisz gdy na mnie patrzysz

C C                                           D

Ja się nie kłócę to ty się kłócisz
C C                                      D

I co wyjdziesz i nie wrócisz?
C C                                          D

Szerokiej drogi pa pa kochanie
G                 A          D

Przed piątą odbierz pranie

 

D                     G A D

Skoro jest jak jest, to co tu zmieniać?
G                A                   D

A jak nie to nie do widzenia
            G                A                        D

I tak do znudzenia, dni na przemian lepsze słabsze
G                                 A                  D

Ciekawe kogo widzisz gdy na mnie patrzysz

C C D

Więcej ma noga tu nie postanie
C C D

A potem myślę niosąc to pranie
C C D

Że myślisz zostań choć mówisz idź
G A D

Bo tak już jest, bo tak ma być
G          A                  D

Tak ma być, Tak ma być

 

D      G                   A                        D

I tak do znudzenia dni na przemian lepsze słabsze
G                               A                             D

Ciekawe kogo widzisz gdy na mnie patrzysz
G                               A                             D

Ciekawe kogo widzisz gdy na mnie patrzysz
G                               A                             D

Ciekawe kogo widzisz gdy na mnie patrzysz .

Dni, których nie znamy – II

a                C G              C

Tyle było dni do utraty sił

 d                  A C                   G    

Do utraty tchu, tyle było chwil

 a                    C   G                              C    

Gdy żałujesz tych z których nie masz nic

 d                      A  C                    G     

Jedno warto znać, jedno tylko wiedz

 

d                   F            G    

Że ważne są tylko te dni

E7                a  E7

Których jeszcze nie znamy

    d                F              G   

Ważnych jest kilka tych chwil

                  E7         a  E7

Tych na które czekamy

a                     C      G                     C

Pewien znany ktoś, kto miał dom i sad

d                  A      C                 G

Zgubił nagle sens i w złe kręgi wpadł

a                     C       G                   C

Choć majątek prysł, on nie stoczył się

d                     A               C                     G

Wytłumaczyć umiał sobie wtedy właśnie, że

 

d                   F            G    

Że ważne są tylko te dni

E7                a  E7

Których jeszcze nie znamy

    d                F              G   

Ważnych jest kilka tych chwil

                  E7         a  E7

Tych na które czekamy

 

a                     e       C                       G       

Jak rozpoznać ludzi których już nie znamy

a                       e         C                      G    

Jak pozbierać myśli z tych nie poskładanych

d                     A       C              G 

Jak oddzielić nagle serce od rozumu

a                  e       C                         G   

Jak usłyszeć siebie pośród śpiewu tłumu

d            F            G    

Bo ważne są tylko te dni

E7                a  E7

Których jeszcze nie znamy

    d                F              G   

Ważnych jest kilka tych chwil

                  E7         a  E7

Tych na które czekamy

 

a                     e                                  C     G       

Jak rozpoznać ludzi których już nie znamy

a                       e         C                      G    

Jak pozbierać myśli z tych nie poskładanych

d                     A       C              G 

Jak odnaleźć nagle radość i nadzieję

a                  e       C                         G   

Odpowiedzi szukaj, czasu jest tak wiele

 

d            F            G     

Bo ważne są tylko te dni…

Niebo do wynajęcia

d7 a7…

        d7
Na tablicy ogłoszeń pod hasłem lokale
Przeczytałem przedwczoraj ogłoszenie ciekawe
g7
Na tablicy ogłoszeń fioletowym flamastrem
d7
Ktoś nabazgrał słów kilka
Dziwna była ich treść:

C        a7         d7
Niebo do wynajęcia
C        a7                   d7
Niebo z widokiem na raj
C                                             a7                   d7
Tam gdzie spokój jest święty. No i święci są pańscy
                C                       a7                    d7
Szklanką ciepłej herbaty. Poczęstuje Cię Pan

         d7
Pomyślałem „to świetnie” takie niebo na ziemi
Grzechów nikt nie przelicza, nikt nie szpera w szufladzie
         g7
Pomyślałem „to świetnie” i spojrzałem na adres
                    d7
Lecz deszcz rozmył litery i już nie wiem gdzie jest

C        a7         d7
Niebo do wynajęcia
C        a7                   d7
Niebo z widokiem na raj
                  C                           a7                   d7
Tam gdzie spokój jest święty. No i święci są pańscy
                C                       a7                    d7
Szklanką ciepłej herbaty. Poczęstuje Cię Pan

       d7
Gdy wróciłem do domu gdzie się błękit z betonem
Splata w Babel wysoki sięgający do chmur
        g7
Zaparzyłem herbatę w swym pokoju nad światem
             d7
Myśląc „nic nie straciłem, pewnie tak jest i tam”

C        a7         d7
Niebo do wynajęcia
C        a7                   d7
Niebo z widokiem na raj
C                                             a7                   d7
Tam gdzie spokój jest święty. No i święci są pańscy
                C                       a7                    d7
Szklanką ciepłej herbaty. Poczęstuje Cię Pan

Chciałem być

e G C G
uuu……uuu

 

G                    C                  G
Chciałem być marynarzem
G                     e
chciałem mieć tatuaże
D
podróżować, zwiedzać świat
D                                          G
pięknie żyć, garściami życie brać

 

G                    C                    G
chciałem być piosenkarzem
G                      e
chciałem mieć pełne sale
D
podróżować, zwiedzać świat
D                                                   G
i wiele pięknych, pięknych kobiet znać

 

G
przemierzyłem cały świat
C         D              G
od Las Vegas po Krym
G
zgrałem tysiąc talii kart,
C       D
które lubią dym
G
skasowałem kilka bryk,
C    D                  G
nie żałuję dziś
C    D
nie żałuję dziś

 

e G C G

uuu……uuu

G                    C                 G

chciałem dać coś dobrego
G                e

dałem tylko siebie
D

los okrutnie ze mnie drwił
D                                            G

gorzkich nauk nie oszczędził mi

G                         C                 G

chciałem wnieść coś nowego
G                                e

chciałem mieć więcej wiary
D

los okrutnie ze mnie drwił
D                                   G

mojej wiary nie odebrał mi

 

G

przemierzyłem cały świat

C         D              G

od Las Vegas po Krym
G

zgrałem tysiąc talii kart,

C       D

które lubią dym
G

skasowałem kilka bryk,

C    D                  G

nie żałuję dziś

C    D                

nie żałuję dziś

 

e G C G

uuu……uuu



Wypijmy za błędy – II

a                  E7                                           a7
Czego może chcieć od Życia taki gość jak ja?
F                      d                        E7                a
Nikt już z tego, co ktoś zrobił, nie wymyśli szkła.
a                      E7                                    a7
Może w niebie zrobią błąd i w natłoku spraw
F                     d                   E7                     a
To, co szło do innych stron, raz przypadnie nam.

 

                  E7 a                    E7 a
Wypijmy za błędy, za błędy na górze
                         E7 a                    E7 a
Niech wyjdą na dobre zmęczonej naturze
                   d  a                        d    a
Wypijmy za błędy, za błędy na górze
                   d  a                        E7 a
Niech wyjdą na dobre zmęczonej naturze

a                  E7                                           a7

Czego może chcieć i kto może nam coś dać

F                      d               E7                 a

Czasem rzucą parę lat, a sklep pęka w szwach.

a                     E7                                           a7

Kupić chcesz, gotówka jest, nie masz czasu stać,

F              d                  E7                  a

Złapie je emeryt, choć swoich dosyć ma.

 

                  E7 a                    E7 a

Wypijmy za błędy, za błędy na górze

                         E7 a                    E7 a

Niech wyjdą na dobre zmęczonej naturze

                   d  a                        d    a

Wypijmy za błędy, za błędy na górze

                   d  a                        E7 a

Niech wyjdą na dobre zmęczonej naturze

 

g g g g g c c d e d e g e e d d A d d c c d c

g g g g g f e f e d e g e e d d A d d c c d c

F                   f                        a                   C

Czego może chcieć od życia taki gość jak ja?

d                             E7                   a

Ludzi, których sam ciągle w sercu mam

F                        f                   a                 C

Czasem w nocy kilka godzin kręci osiem cyfr,

d                                a                  E7

Głos przez setki mil – nie to już nie ty!

 

                  E7 a                    E7 a

Wypijmy za błędy, za błędy na górze

                         E7 a                    E7 a

Niech wyjdą na dobre zmęczonej naturze

                   d  a                        d    a

Wypijmy za błędy, za błędy na górze

                   d  a                        E7 a

Niech wyjdą na dobre zmęczonej naturze

Dziwny jest ten świat


                   e    D       C                    a

Dziwny jest ten świat, gdzie jeszcze wciąż

G        D            G   H7

Mieści się wiele zła

e             D        C              a

I dziwne jest to, że od tylu lat

e                 H7        e           H7

Człowiekiem gardzi człowiek

 

e                 D       C                     a

Dziwny ten świat, świat ludzkich spraw

G                D                         G H7

Czasami aż wstyd przyznać się

e                         D     C                      a

A jednak często jest, że ktoś słowem złym

e       H7         e        E7 a E7

Zabija tak jak nożem


a                                       D

Lecz ludzi dobrej woli jest więcej

                           D7

I mocno wieżę w to

G Fis7

że ten świat

H7

Nie zginie nigdy dzięki nim

Nie, nie, nie, nie.

 

e                    D     C              a

Przyszedł już czas, najwyższy czas

e                H7               e        E7 a E7

Nienawiść zniszczyć w sobie



 

Gdy jutro skoro świt

       a

Gdy jutro skoro świt

G

pod mur postawią mnie,
F                      G

jeszcze ostatni raz,

                  C                   A7

za zdrowie wódkę wypić chcę
  d                          G

i przepaskę z oczu zdjąć,

          C (C/H)            a

aby w nieba spojrzeć głaz
  d                             E7

i wspomnieć jeszcze raz

a                     (A7)

twą ukochaną twarz.

i wspomnieć jeszcze raz

twą twarz.

       a

Gdy jutro skoro świt

G

zawita do mnie ksiądz,
F                                        G

niech wie, że nie spieszno mi

       C                           A7

do obiecanych rajskich łąk,
      d                      G

tak żyłem, jak Bóg dał

  C (C/H)                      a

i niech dopełni się mój czas,
   d                       E7

a com nawarzył – sam

a                   (A7)

wypiję, aż do dna.

a com nawarzył wypiję

aż do dna.

       a

Gdy jutro skoro świt

G

porucznik powie: pal!
F                                  G

szkoda będzie mi tych chwil,

                 C                     A7

gdym był z dala od twych warg.
              d                       G

Jeszcze słońcu powiem: cześć,

   C (C/H)                       a

a potem zacznie mi być żal,
     d                 E7

że odtąd sama musisz iść,

a                            (A7)

kochana, przez ten świat.

że odtąd sama musisz iść

przez świat.

        a

Gdy jutro skoro świt

G

bieliznę pójdziesz prać
  F                       G

i siano stawiać w stóg –

           C                  A7

ja pod ścianą będę stać.
        d                       G

Więc w ogień dorzuć drew

  C (C/H)             a

i smutek w sobie skryj,
d                         E7

proszę, pamiętaj mnie,

a                     (A7)

pamiętaj mnie i żyj.

proszę pamiętaj mnie

i żyj.

Co każdy chłopiec wiedzieć powinien

A                                E

Nie lada głupstwa się plecie w półśnie,
E                           A

nie lada czyny się czyni po winie,
A                        E

a czy to pięknie, czy to źle,
E                          A

to każdy chłopiec wiedzieć powinien.

 

D            cis

O le la li, o le li la,
h               D        E          A

a czy nam coś ta wiedza da?

 

A                           E

Cyrkową sztuczką kończysz grę,
E                                   A

lecz trudno życie przetańczyć na linie,
A                        E

a czy to pięknie, czy to źle,
E                          A

to każdy chłopiec wiedzieć powinien.

 

D            cis

O le la li, o le li la,
h               D        E          A

a czy nam coś ta wiedza da?

A                            E

A bywa tak, że gdy bardzo się chce,
E                                A

że nikt nie kocha nas w czarnej godzinie,
A                        E

a czy to pięknie, czy to źle,
E                          A

to każdy chłopiec wiedzieć powinien.

 

D            cis

O le la li, o le li la,
h               D        E          A

a czy nam coś ta wiedza da?

 

A                           E

Czy warto wiośnie mówić „nie”
E                               A

i mrozić chłodem, co samo przeminie,
A                       E

i czy to pięknie, czy to źle,
E                          A

to każdy chłopiec wiedzieć powinien.

 

D            cis

O le la li, o le li la,
h               D        E          A

a czy nam coś ta wiedza da?

A                          E

Czy warto serce zamieniać we łzę,
E                                      A

– dla wszystkich ludzi nie starczy wszak wina…
A                         E

A czy to dobrze, czy to źle,
E                               A

to wiedzieć powinna każda dziewczyna.

D            cis

O le la li, o le li la,
h               D        E          A

a czy nam coś ta wiedza da?

Pamiętajcie o ogrodach

h

Bluszczem ku oknom
Fis7

Kwiatem w samotność
                   h     Fis7

Poszumem traw
h

Drzewem co stoi
Fis7

Uspokojeniem
                   h     H7

Wśród tylu spraw

 

e                    a

Pamiętajcie o ogrodach
               D                 G

Przecież stamtąd przyszliście
          e                             a

W żar epoki użyczą wam chłodu
         e        H7        e

Tylko drzewa, tylko liście

 

e                    a

Pamiętajcie o ogrodach
               D                 G

Czy tak trudno być poetą?
          e                             a

W żar epoki nie użyczy wam chłodu
         e        H7        e

Żaden schron, żaden beton
Fis7 G A7 

h

Kroplą pamięci
Fis7

Nicią pajęczą
                   h     Fis7

Zapachem bzu
h

Wiesz już na pewno
Fis7

Świeżością rzewną
                   h     H7

To właśnie tu

 

e                    a

Pamiętajcie o ogrodach
               D                 G

Przecież stamtąd przyszliście
          e                             a

W żar epoki użyczą wam chłodu
         e        H7        e

Tylko drzewa, tylko liście

 

e                    a

Pamiętajcie o ogrodach
               D                 G

Czy tak trudno być poetą?
          e                             a

W żar epoki nie użyczy wam chłodu
         e        H7        e

Żaden schron, żaden beton

Fis7 G A7 

h

I dokąd uciec
Fis7

W za ciasnym bucie
                   h     Fis7

Gdy twardy bruk
h

Są gdzieś daleko
Fis7

Przejrzyste rzeki
                   h     H7

I mamy XX wiek

 

e                    a

Pamiętajcie o ogrodach
               D                 G

Przecież stamtąd przyszliście
          e                             a

W żar epoki użyczą wam chłodu
         e        H7        e

Tylko drzewa, tylko liście

 

e                    a

Pamiętajcie o ogrodach
               D                 G

Czy tak trudno być poetą?
          e                             a

W żar epoki nie użyczy wam chłodu
         e        H7        e

Żaden schron, żaden beton

Fis7 G A7 

Pijmy wino za kolegów

D D7 G
D G

 

G                            C         G
Nie paliłeś dawniej tyle co dziś.
D                        D7                 G
Zapałka ci drży, nielekko nam iść.
G                                  C             G
Wlejmy kroplę gorzkich żalów do szkła.
D                                  D7                  G
Nie wstydźmy się słów, nie bójmy się dnia.

 

C                       G
Pijmy wino za kolegów,
A                                      D
którym szczęścia w życiu brak.
G                                    C           G
Za tych, którym zawsze idzie nie tak ;
D                                     G
kobiety nie te i zimy zbyt złe.

G                              C           G
My, co mamy ciepłą strawę i kąt,
D                              D7          G
opinię jak łza – przepustkę na ląd.

 

C                           G

Pijmy wino za kolegów,
A                       D

co się niby iskry tlą,
G                            C                   G

których jakiś Bóg przeznaczył na złom.
D                     D7               G

Pociągi nie te, pogody zbyt złe.

 

G                               C                 G

My, co mamy mocne zdrowie jak skaut.
D                              D7                 G

Nie czeka nas głód, nie grozi nam aut.

C                    G
Pijmy wino za kolegów,
A                             D
których wciąż omija raut.

G                            C              G
Idźmy w taniec malowany na szkle,
D                        D7               G

bo żona ma żal, do tańca się rwie.

 

G                         C           G
Pijmy wino za kolegów do dna,
D                     D7                G
bo oni – to my, a my – to już mgła.

Przeżyj to sam – (IV)

C            e                   a

Na życie patrzysz bez emocji,
                  d                          G

na przekór czasom i ludziom wbrew.
C                    e                               a

Gdziekolwiek jesteś w dzień, czy w nocy
             d                       G

oczyma widza oglądasz grę.
C             e                         a

Ktoś inny zmienia świat za ciebie
                 d                       G

nadstawia głowę, podnosi krzyk.
C       e                      a

A ty z daleka, bo tak lepiej
              d                         G

i w razie czego nie tracisz nic.

C          e  a

Przeżyj to sam,
d              G

przeżyj to sam.
C                    e                       a

Nie zamieniaj serca w twardy głaz,
        d                    G

póki jeszcze serce masz.

C               e                        a

Widziałem wczoraj znów w dzienniku
                     d                        G

zmęczonych ludzi wzburzony tłum.
C           e                            a

I jeden szczegół wzrok mój przykuł
                 d                       G

– ogromne morze ludzkich głów.
C           e                  a

A spiker cedził ostre słowa,
                  d                       G

od których nagła wzbierała złość.
C              e                  a

I począł w tobie gniew kiełkować,
            d                           G

aż pomyślałeś – milczenia dość.

 

C          e  a

Przeżyj to sam,
d              G

przeżyj to sam.
C                    e                       a

Nie zamieniaj serca w twardy głaz,
        d                    G

póki jeszcze serce masz.

Trzy pytania – II

       a                                                                            d

Urodzeni po wojnie choć przed wojną – tu jest prawie zawsze
          G                                                             C E7

wysnuwaliśmy wolno z kłębka losu szarawą tę nić
           a                                                      d

podfruwając ku niebu biało-czerwonym latawcem próbowaliśmy:
   E7                                               a      E7

…można? …trzeba? a jak chcemy żyć?

 

             a                                                             d

Przebiegaliśmy młodość za piłką, dziewczyną i szczęściem
          G                                                           C E7

Przeczuwaliśmy miłość i przyszła… przyszła i nic
          a                                                     d

a nad miłość to już nie wypada i prosić o więcej
          E7                                                           a   E7

może tylko by można by trzeba by chciało się żyć

 

Stanie się tak jak gdyby nigdy nic

C                   F G
Myślę sobie, że
d                      C                   F G
Ta zima zdąży kiedyś minąć
C             F G
Zazieleni się
d                   C        F G
Urośnie kilka drzew
C                     F      G
Niedojedzony chleb
d                        C                  F G
W ustach zdąży się rozpłynąć
C                F     G
A niedopity rum
d                        C      F G
Rozgrzeje nieco krew

C                 F         G
Zimny poniedziałek
d                     C                 F G
Gorącą stanie się niedzielą
C                   F      G
Co niepozmywane
d                   C  F G
Samo zmyje się
C                        F    G
Nieśmiały dotąd głos
d                        C                          F G
Odezwie się jak dzwon w kościele
C                     F      G
A tego, czego mało
d                          C       F G
Nie będzie wcale mniej

F                  G
Choć mało rozumiem
F                G
A dzwony fałszywe
F                     G
Coś mówi mi, że
d                           C          F          G
Jeszcze wszystko będzie możliwe
C                     F   G
Nim stanie się tak
d                         C               F G
Jak gdyby nigdy nic nie było

Skip to content