Długie te nasze jesienie

        A           D             E7

Pora coś tam ogrodzić usmażyć
         fis        cis        D

Wynagrodzić utulić pomarzyć
        A             G              Fis7

Pora wrócić do własnych żon
                h7 E7

Czernieje klon

 

         A             D             E7

Pora wrócić do dawnych rachunków
               fis           cis                 D

Tych z gazownią i tych z Panem Bogiem
        A              G          Fis7

Pora wrócić do starych frasunków
      D A        E7 A

Już zima za progiem

 

    A             D        E

Oj długie te nasze jesienie
             A              D          E

Przedpokoje przedsionki i sienie
          A                       A7

Przed zimą ostatnie postoje
         D           E7

Niepokoje spokoje

         A                D              E7

Czas wyciągnąć obrączki z szuflady
       fis                cis      D

Być gotowym na ważne narady
        A             G                Fis7

Pora zioła zaparzyć przed snem
                  h7 E7

Pogwarzyć z psem

 

        A           D                     E7

Pora dziecku powiedzieć że tata
         fis           cis           D

Zaprowadzi je znowu do szkoły
              A              G                   Fis7

Wierz mi synku ty będziesz miał brata
       D A      E7 A

Tak mówią Anioły

 

    A             D        E

Oj długie te nasze jesienie
             A              D          E

Przedpokoje przedsionki i sienie
          A                       A7

Przed zimą ostatnie postoje
         D           E7

Niepokoje spokoje

        A              D             E7

Do spiżarni już pora coś wrzucić
         fis        cis           D

Żal wyżalić i smutki wysmucić
        A             G         Fis7

Na sylwestra wykupić bon
                  h7 E7

Dla żon dla żon

 

          A           D          E7

A gdy nazbyt zaboli to wszystko
         fis           cis                D

Gdy zapłonie i skromność i pycha
         A                G                Fis7

No to w końcu do wiosny już blisko
       D A        E7 A

Już blisko do licha

 

    A             D        E

Oj długie te nasze jesienie
             A              D          E

Przedpokoje przedsionki i sienie
          A                       A7

Przed zimą ostatnie postoje
         D           E7

Niepokoje spokoje

autor słów: Agnieszka Osiecka

autor muzyki: Seweryn Krajewski

Polska madonna

D                          C         D
Madonno, polska Madonno
D           G               D

Panno z dzieckiem mów
D        A       G

Jak ty sobie radzisz

         D        A       D

Nocą wśród złych snów?

D                          C         D
Madonno, polska Madonno
D                G                   D

Skąd masz pieniądze na czynsz
D          A   G

Czy cię nie przeraża
         D  A  D

Pająk albo mysz?

D                             G         D
Damy ci kwiatek na święto kobiet
D                            A        D

Czapkę na bakier i Polski obie
D                       G         D
Damy ci wódki i bilet do kina
D                      A            D

Kace i smutki i dwóje na szynach
A                            D

Damy przyrzeczeń starych tysiące
A                       D

I niedorzecznie małe pieniądze
D                        G             D

Damy ci bełkot i stracha w polu
D                    A              D

A dla małego miejsce w przedszkolu

D                          C         D
Madonno, polska Madonno
D           G               D

Panno z dzieckiem mów
D        A       G

Jak ty sobie radzisz

         D        A       D

Nocą wśród złych snów?

D                          C         D
Madonno, polska Madonno
D       G          D

Pusto w łóżku twym
D     A          G

Jaki w twojej głowie
              D   A D

Śpiewać musi rym

Damy ci kwiatek na święto kobiet…

D                    G         D

Byle do nocy, byle do jutra
D                           A        D

Tłucze się w tobie litania smutna
D                        G       D

Sen cię otuli jak łaska boska
D                              A         D
Polska Madonno, Madonno polska
A                   D

Sen ci daruje szminkę francuską
A                          D

Piersi okryje szkarłatną bluzką
D                   G             D

Sen ci daruje nadzieję płonną
D                          A         D

Polska Madonno, polska Madonno

autor słów: Agnieszka Osiecka

autor muzyki: Andrzej Sikorowski

Cyrk nocą

a                   C                         F                 G

Zmarłe konie w cyrku straszą, gdy zapada noc
e                  F                     E7

Popatrz, jak areną biegnie cień
a7                   C                    D                    F

Byłem piękny, byłem młody, śpiewa nocny koń
C                 a7                E7

Resztę mej urody zmyje dzień. 

        F                   G
Puki macie siebie, ciebie
               e         F

Szklankę nocy, kromkę dnia
        h                      E7             a

To orkiestra jeszcze w sercach gra.

       F                     G
Póki jadą jeszcze wozy
                e         F

Pośród czarnych łąk
          h                         E7          a

To się w końcu zawsze znajdzie port.

         F                    G
Póki jeszcze żadna bujda
          e               F

Nie zatruła wam dusz
           h7                     E7           a

Nie zabraknie dla was słodkich róż.

        F                       G

Póki świecą światła rampy
           e                 F

I choć został jeden widz
           h7                  E7          a

To do szczęścia nie potrzeba nic.

 

E7

a                   C                         F                 G

Nocą słychać w cyrku hałas pękających serc
e                  F                     E7     

Znowu ktoś cyrkówkę kocha mniej…      

a7                  C                 D             F
Rano zmiecie stare serca pracowity stróż
C                 a7                E7      

I przeminie echo śpiewki tej.

autor słów: Agnieszka Osiecka

autor muzyki: Seweryn Krajewski

Na zakręcie – II

h                       A

Dobrze się pan czuje?

     e

To świetnie,

h                                A                    e

właśnie widzę – jasny wzrok, równy krok

jak z marszu.

 

h     A                      e

A ja jestem, proszę pana, na zakręcie.

h       A                                e

Moje prawo to jest pańskie lewo.

G               D 

Pan widzi: krzesło, ławkę, stół,

   Fis7

a ja – rozdarte drzewo.

 

h     A                      e

Bo ja jestem, proszę pana, na zakręcie.

h              A                         e

Ode mnie widać niebo przekrzywione.

G                                  D

Pan dzieli każdą zimę, każdy świt na pół.

 Fis7

Pan kocha swoją żonę.

G      A                              D

Pora wracać, bo papieros zgaśnie.

G                         A                   D

Niedługo, proszę pana, będzie rano.

G                  A

Żona czeka, pewnie wcale dziś nie zaśnie.

Fis7

A robotnicy wstaną.

 

h     A                      e

A ja jestem, proszę pana, na zakręcie.

h         A                      e

Migają światła rozmaitych możliwości.

G               D 

Pan mówi: basta, pauza, pat.

Fis7

I pan mi nie zazdrości.

 

G        A                                 D

Lepiej chodźmy, bo papieros zgaśnie.

G                         A                   D

Niedługo, pan to czuje, będzie rano.

G        A

Ona czeka, wcale dziś nie zaśnie.

Fis7

A robotnicy wstaną.

h     A                      e

A ja jestem, proszę pana, na zakręcie.

h                    A                          e

Choć gdybym chciała – bym się urządziła.

G               D 

Już widzę: pieska, bieska, stół.

   Fis7

Wystarczy, żebym była mila.

 

h          A                     e

Pan był także, proszę pana, na zakręcie.

h             A                           e

Dziś pan dostrzega, proszę pana, te realia.

G                              D 

I pan haruje, proszę pana, jak ten wół.

   Fis7

A moje życie się kolebie niczym balia.

 

G        A                 D

Pora wracać, już śpiewają zięby.

G                         A                   D

Niedługo, proszę pana, będzie rano.

G                   A

Iść do domu, przetrzeć oczy, umyć zęby.

Fis7

Nim robotnicy wstaną.

Okularnicy

            g7

Między nami po ulicy, 
pojedynczo i grupkami, 
          a7           D7        g7

snują się okularnicy ze skryptami. 
d7

I z książkami, 
G7

z notatkami, 
c7

z papierami, kompleksami. 
a7 D7 g7

Itp… 
A7 D7 g7

itd…


         g7
Uszy mają odmrożone, 
nosy w szalik otulone, 
              a7               D7                g7

spodnie mają zeszłoroczne, miny mroczne. 
        d7                        G7

Taki dzieckiem się nie zajmie, 
        c7

tylko myśli o Einsteinie. 
a7 D7 g7

Itp… 
A7 D7 g7

itd…

                c7

Gnieżdżą się w akademiku, 
        f7

mają każdy po czajniku. 
  h7

I nie dla nich dewolaje, 
 e7

i Paryże, i Szanghaje. 
        d7                G7

I nie dla nich bal i ubaw, 
      c7

ani Lala, ani Buba. 
a7 D7 g7

Itp… 
A7 D7 g7

itd…

 

         g7
Tylko czasem przy tablicy, 
wiosną jakiś okularnik, 
              a7               D7                g7

skradnie swej okularnicy pocałunek. 
        d7                        G7

Wtem okular zajdzie mgłą, 
       c7

przemarznięte dłonie drżą. 
           a7

Potem razem w bibliotece, 
      g7

i w stołówce, i w kolejce. 
a7 D7 g7

Itp… 
A7 D7 g7

itd…

           c7

Wymęczeni, wychudzeni, 
        f7

z dyplomami już w kieszeni, 
    h7

odpływają pociągami, 
a7

potem żenią się z żonami. 
           d7                     G7

Potem wiążą koniec z końcem 
        c7

za te polskie dwa tysiące. 
a7 D7 g7

Itp… 
A7 D7 g7

itd…

Niech żyje bal – II (III)

d
Życie kochanie trwa tyle co taniec,
A
fandango, bolero, be-bop,
manna, hosanna, różaniec i szaniec,
d
i jazda, i basta, i stop.


F
Bal to najdłuższy na jaki nas proszą,
      C
nie grają na bis, chociaż żal.
B
Zanim więc serca upadłość ogłoszą
     F                    A7
na bal, marsz na bal.


d
Szalejcie aorty, ja idę na korty,
A
Roboto ty w rękach się pal.
Miasta nieczułe mijajcie jak porty,
d
Bo życie, bo życie to bal.


F
Bufet jak bufet jest zaopatrzony,
      C
Zależy czy tu, czy gdzieś tam.
B
Tańcz póki żyjesz i śmiej się do żony,
     F                    A7
I pij… zdrowie dam!

d
Niech żyje Bal!
                                           A
Bo to życie, to Bal jest nad Bale!
Niech żyje Bal!
                                            d
Drugi raz nie zaproszą nas wcale!
Orkiestra gra!
                                         A
Jeszcze tańczą i drzwi są otwarte!
Dzień warty dnia!
       A7                          d
A to życie zachodu jest warte!

d
Chłopo-robotnik i boa grzechotnik,
A
z niebytu wynurza się fal,
wiedzie swą mamę i tatę, i żonkę,
d
i rusza, wyrusza na bal.


F
Sucha kostucha – ta Miss Wykidajło,
      C
wyłączy nam prąd w środku dnia.
B
Pchajmy wiec taczki obłędu, jak Byron,
     F                    A7
bo raz mamy Bal!

Sama chciała

G

Tak się urodzić
d

w niedzielę wieczór.
F6                                       a7

Nie chcieć, nie poczuć, nie przeczuć.
C

Być jak przesyłka,
G

jak paczka mała.
a7      D           a7  D  G

Sama chciała, sama chciała…

 

G

Tak chodzić do szkół,
d

wszędzie po troszku.
F6                           a7

Myśli i nerwy mieć w proszku.
C

Znaleźć i zgubić,
G

co matka dała.
a7      D           a7  D  G

Sama chciała, sama chciała…

G

Tak się niemądrze
d

w niemądrych kochać.
F6                                  a7

Nie trwać, nie czekać, nie szlochać.
C

Potem zazdrościć
G

tej, co płakała.
a7      D           a7  D  G

Sama chciała, sama chciała…

 

G

Tak się na dobre
d

rozlubić w tobie.
F6                a7

Z żalu za tobą wypłowieć.
C

Być nazbyt cicha
G

lub nazbyt śmiała.
a7      D           a7  D  G

Sama chciała, sama chciała…

G

Tak nagle ustać
d

w niedzielę wieczór.
F6                                  a7

Nie czuć, nie poczuć, nie przeczuć.
C

Wśród jasnych buków
G

zasnąć jak skała.
a7      D           a7  D  G

Sama chciała, sama chciała…

Diabły w deszczu

A                  Gis            cis7          Fis7
Że ty wolisz sławnych, pięknych i bogatych,
h7               E7        A               d     A
to ci z oczu patrzy, to są stare prawdy.
A                  Gis        cis7          Fis7
Że w dorosłym życiu będę ci kłopotem,
h7                    E7        A                   d     A
zgoda, zgoda, zgoda, powiesz mi to potem.


cis             Fis                    h7        E
A na razie światła nie gaś i miłości też,
h7               E7                  A                       d     A
bo na obu nocy brzegach znajdziesz tylko deszcz.
cis                 Fis                 h7              E
A na deszczu diabły rosną, diabły sieje wiatr,
h7                      E7                A                      d    A
trzymaj mnie za rękę mocno, bo się skończy świat.

A                Gis    cis7          Fis7
To już piąta zima naszej prowizorki,
h7                        E7     A                   d     A
bierzesz mnie jak cytat z nieciekawej książki.
A                    Gis        cis7          Fis7
Że nie jestem w końcu lordem i pilotem,
h7                   E7        A                    d     A
zgoda, zgoda, zgoda, powiesz mi to potem.


cis             Fis                    h7        E
A na razie światła nie gaś i miłości też,
h7               E7                  A                       d     A
bo na obu nocy brzegach znajdziesz tylko deszcz.
cis                 Fis                 h7              E
A na deszczu diabły rosną, diabły sieje wiatr,
h7                      E7                A                      d    A
trzymaj mnie za rękę mocno, bo się skończy świat.

A                  Gis            cis7          Fis7
Że ja znałem oczy jasne i zielone,
h7               E7        A               d     A
co patrzyły chętnie w moją ciemną stronę.
A                  Gis        cis7          Fis7
Że nie jestem twoim sprzętem ani kotem,
h7                    E7        A                   d     A
zgoda, zgoda, zgoda, powiem ci to potem.


cis             Fis                    h7        E
A na razie światła nie gaś i miłości też,
h7               E7                  A                       d     A
bo na obu nocy brzegach znajdziesz tylko deszcz.
cis                 Fis                 h7              E
A na deszczu diabły rosną, diabły sieje wiatr,
h7                      E7                A                      d    A
trzymaj mnie za rękę mocno, bo się skończy świat.

Kołysanka dla Okraszka

             e           F         (G)     C

Królu mój, ty śpij, ty śpij, a ja,
              e          F        (G)        C

Królu mój, nie będę dzisiaj spał.
              F                                         C

Kiedyś tam będziesz miał dorosłą duszę,
    (a)   d      G        C 

Kiedyś tam, kiedyś tam …
          F                                 C

Ale dziś jesteś mały jak okruszek,
    (a)     d G            C

Który Los rzucił nam.

             e           F         (G)     C

Skarbie mój, ty śpij, ty śpij, a ja,
             e           F         (G)     C

Skarbie mój, do snu ci będę grał.
              F                                         C

Kiedyś tam będziesz spodnie miał na szelkach,
    (a)    d      G        C 

Kiedyś tam, kiedyś tam …
          F                                 C

Ale dziś jesteś mały jak muszelka,
    (a)     d G            C

Którą Los rzucił nam.

( murmurando )

              F                                         C

Kiedyś tam będziesz miał dorosłą duszę,
    (a)   d      G        C 

Kiedyś tam, kiedyś tam …
          F                                 C

Ale dziś jesteś mały jak okruszek,
    (a)     d G            C

Który Los rzucił nam.

Sing, sing

e

Sing – Sing nazywają go,

G                        D                  A     e

bo ma w oczach coś takiego samo zło,

G               D                  A

nie hoduje zbóż, ma w kieszeni nóż,
A7                  e

a ja nie wiem po co.

e

Sing – Sing pokochałam go,
G                D                     A      e

popłynęłam jak za lordem aż na dno,
G                   D                  A

cały dzień by spał, nocą w karty grał,
A7                  e

a ja nie wiem o co.

A                          G         e

Czy ja nie jestem lepsza niż
A                              G         e

cała reszta pań, cały babski wyż,
A                                                 G    e

gdy mnie widzisz, czemu wołasz SOS
A7                     A         e

na mój widok SOS, SOS.

e

Sing – Sing ma koleżków trzech,
G                     D           A       e

takich spotkać na ulicy to jest pech,
G                  D                  A

zbyt nerwowi są, grzeszą kiedy śpią,
A7                  e

a ja nie wiem po co.

e

Sing – Sing czasem prosi mnie,
G                     D                  A            e

bym schowała to czy tamto gdzieś na dnie,
G                          D                  A

wezmę grosz czy dwa, on pretensje ma,
A7                  e

a ja nie wiem o co.

A                          G         e

Czy ja nie jestem lepsza niż
A                              G         e

cała reszta pań, cały babski wyż,
A                                                 G    e

gdy mnie widzisz, czemu wołasz SOS
A7                     A         e

na mój widok SOS, SOS.

e

Sing – Sing nagle w oczach schudł
G                             D        A     e

i wyczuwam w jego głosie jakiś chłód,
G                   D               A

słabo w karty gra, może kogoś ma,
A7                  e

a ja nie wiem po co.

e

Sing – Sing skowroneczku mój,
G                        D                  A      e

gdzie się podział nienaganny urok twój,
G                D             A

co też ci się śni, o co chodzi ci
A7                  e

powiedz, powiedz o co.

A                          G         e

Czy ja nie jestem lepsza niż
A                              G         e

cała reszta pań, cały babski wyż,
A                                                 G    e

gdy mnie widzisz, czemu wołasz SOS
A7                     A         e

na mój widok SOS, SOS.

Wariatka Tańczy

      a
Ale szum, ale tłum
             F
Czarna noc, biały rum
         G              C
Złote stosy pomarańczy
           d
Dudni dom dana da
       B
Jak zabawa to zabawa
  E                       a
I wariatka dzisiaj tańczy


          a
Kto tu wlazł, ten tu pan
              F
Jeszcze łyk jeszcze dzban
  G                            C
I dzieciaków nikt nie niańczy
           d
Każdy ma na coś chęć
     B
Bo zabawa jest na pięć
  E                         a
I wariatka jeszcze tańczy

d
Szalona wiruje chusta
d                      G
Szalone wirują usta
C                                 F
Odkaczałka, wariatka, ech
                      E    a
Nie patrzy do lustra

 

d
Czerwona na niej sukienka
d                            G
Czerwona w sercu udręka
C                                  F
Odkaczałka, wariatka, ech
                           E    a
Przed losem nie klęka

            a
Wódka już jeży włos
         F
Ej do bab, ej do kos
           G                  C
Ktoś powiedział, że wystarczy
           d
Jeden już nie chce żyć
     B
Na ostatek prosi pić
   E                         a
A wariatka jeszcze tańczy


         a
Taką to by na stos
          F
Na co jej durny los
           G                 C
Dajcie chłopcy ten kagańczyk
               d
Warkocz jej płonie już
B
Dookoła złoty kurz
E a
A wariatka jeszcze tańczy

d
Szalona wiruje chusta
d                      G
Szalone wirują usta
C                                 F
Odkaczałka, wariatka, ech
                      E    a
Nie patrzy do lustra


d
Czerwona na niej sukienka
d                            G
Czerwona w sercu udręka
C                                  F
Odkaczałka, wariatka, ech
                           E    a
Przed losem nie klęka

Wielka woda – I

G
Trzeba mi wielkiej wody,
C                    G
tej dobrej i tej złej,
e                            c
na wszystkie moje pogody,
D                        G
niepogody duszy mej,
G
trzeba mi wielkiej drogi
C                                   G
wśród wiecznie młodych bzów,
e                                c
na wszystkie moje złe bogi
D                      G
niebogi z moich snów.

G                  C
Oceanów mrukliwych
G                c
i strumieni życzliwych,
G                        e
piachów siebie niepewnych
C      D      G
i opowieści rzewnych,
G                  C
drogi biało-srebrzystej,
G                 c
dróżki nieuroczystej,
G                         e
czarnych głębin niepewnych
C          D           G
i ptasich rozmów śpiewnych.

         G
I tylko taką mnie ścieżką poprowadź,
         C
gdzie śmieją się śmiechy w ciemności
 G                    e                   D
i gdzie muzyka gra, muzyka gra,
                 G
nie daj mi, Boże, broń Boże skosztować
     C
tak zwanej życiowej mądrości,
G                 e                D     (D7)
dopóki życie trwa, póki życie trwa

Małgośka – II

a
To był maj pachniała Saska Kępa
a
Szalonym zielonym bzem
F
To był maj gotowa była sukienka
                            a
I noc stawała się dniem
           E
Już zapisani byliśmy w urzędzie
         a
Białe koszule na sznurze schły
F                             a
Nie wiedziałam co ze mną będzie
D7                                       G      d7             G G7
Gdy tamtą dziewczynę pod rękę ujrzałam z nim

C
Małgośka mówili mi
a                                  C                                 G
On nie wart jednej łzy, on nie jest wart jednej łzy
a
Małgośka wróżą z kart
F
On nie jest grosza wart
a                                        D7
Ach weź go czart, weź go czart
C
Małgośka tańcz i pij
a                             C G
A z niego kpij, sobie kpij
a
Jak wróci powiedz nie
F
Niech zginie gdzieś na dnie
a                             D7          a
Ej, głupia ty, głupia ty, głupia ty.

a

Jesień juz, juz pachną chwasty w sadach
a

I pachnie zielony dym
F

Jesień juz, gdy zajrzę do sąsiada
                                      a

Pytają mnie czy jestem z nim
                   E

Widziałam biały ślub idą święta
      a

Nie słyszałam z daleka słów
F                 a

Może rosną im juz pisklęta
D7                          G         d7                G G7

A suknia tej młodej uszyta jest z moich snów

Ale to już było

            C               G      C
Z wielu pieców się jadło chleb
          F                            G
Bo od lat przyglądam się światu
               C     G         C
Czasem rano zabolał łeb
  F                      G
I mówili zmiana klimatu
              e                     d
Czasem trafił się wielki raut
        F               G
Albo feta proletariatu
               e                                   d
Czasem podróż w najlepszym z aut
               F                G
Częściej szare drogi powiatu

                 F    G
Ale to już było
                 C
i nie wróci więcej
          e                                 F
I choć tyle się zdarzyło to do przodu
                                  C
Wciąż wyrywa głupie serce

                 F    G
Ale to już było
                     C
znikło gdzieś za nami
           e                                            F

Choć w papierach lat przybyło to naprawdę
                                C

Wciąż jesteśmy tacy sami

     C         G           C
Na regale kolekcja płyt
    F                       G
I wywiadów pełne gazety
     C          G         C
Za oknami kolejny świt
      F                     G
I w sypialni dzieci oddechy
       e                     d
One lecą droga do gwiazd
          F                        G
Przez niebieski ocean nieba
      e                          d
Ale przecież za jakiś czas
         F                         G
Będą mogły same zaśpiewać

 

                 F    G
Ale to już było
                 C

i nie wróci więcej
          e                                 F

I choć tyle się zdarzyło to do przodu
                                  C

Wciąż wyrywa głupie serce
                 F    G
Ale to już było

                     C

znikło gdzieś za nami
           e                                            F

Choć w papierach lat przybyło to naprawdę
                                C

Wciąż jesteśmy tacy sami

Ludzkie gadanie – II

h7 Cmaj7, h7 e7, h7 Cmaj7 H7

 

e7                                                  a7
Gdzie diabeł “dobranoc” mówi do ciotki,
D7                                                  G            G7
gdzie w cichej niezgodzie przyszło nam żyć,
C                                         a7
na piecu gdzieś mieszkają plotki,
H7                                                     e
wychodzą na świat, gdy chce im się pić…

 

e7                                            a7
Niewiele im trzeba – żywią się nami,
D7                                     G       G7
szczęśliwą miłością, płaczem i snem.
C                                            a7
Zwyczajnie – ot, przychodzą drzwiami,
H7                                            e
pospieszne jak dym i lotne jak cień.

Cmaj7                        H7                        e
Gadu, gadu, gadu, gadu, gadu, gadu nocą,
Cmaj7                    H7                        e
Baju, baju, baju, baju, baju, baju w dzień

 

e7                                               a7
Gdzie wdowa do wdówki mówi: “kochana”,
D7                                              G             G7
gdzie kot w rękawiczkach czeka na mysz,
C                                            a7
gdzie każdy ptak zna swego pana,
H7                                             e
tam wiedzą, co jesz, co pijesz, z kim śpisz…

 

e7                                                   a7
Gdy noc na miasteczko spada jak sowa,
D7                                 G        G7
splatają się ręce takich jak my
C                                  a7
i strzeże nas księżyca owal,
H7                                            e
by żaden zły wilk nie pukał do drzwi.

e7                               a7
A potem siadamy tuż przy kominku
D7                                   G G7
i długo gadamy, że to, że sio
C                                     a7
tak samo jak ten tłum na rynku, jak ten tłum,
H7                                                  e
pleciemy – co, kto, kto kiedy, gdzie kto…

 

Cmaj7                        H7                        e
Gadu, gadu, gadu, gadu, gadu, gadu nocą,
Cmaj7                    H7                        e
Baju, baju, baju, baju, baju, baju w dzień

Bossa Nova do poduszki

B                                  d7

Przypłynęła z wielkich rzek
G7                         c7

bossa nova – szabada,
e         A                   d7

czyste serce ma jak śnieg,
                              c7

choć mówią o niej tu inaczej,

B                              d7

na śniadanie cukier je,
G7                    c7

nocą pije biały dżin,
e            A                 d7

a nad ranem, gdy ja śpię
(G)                         c7         F

cichutko z zimna drży i płacze:

B

Wezmę cię do łóżka nie płacz już głuptasie,
G7

patrz, tu jest poduszka i dla ciebie jasiek,
c7                         c7          B       F

wybacz, wybacz że nago śpię..

B

Ogrzej się na płatkach szmatkach i różyczkach
G

tam, gdzie sny są moje będzie i muzyczka –
c7                         c7          B       F

wybacz, wybacz że nago śpię..

B                                  d7

Migdałowy zapach twój
G7                         c7

w moje włosy wplątał sen,
e         A                   d7

widzę znów motyli rój
                              c7

i kwitnie, kwitnie len w dolinie.

B                              d7

Kupię ci żywego lwa
G7                         c

byś jak w domu miała tu
e7            A                 d7

posłuchajmy, co tak gra
(G)                         c7         F

i żali się nam jak dziewczyna.

B

Wezmę cię do łóżka nie płacz już głuptasie,
G7

patrz, tu jest poduszka i dla ciebie jasiek,
c7                         c7          B       F

wybacz, wybacz że nago śpię..

B

Ogrzej się na płatkach szmatkach i różyczkach
G7

tam, gdzie sny są moje będzie i muzyczka –
c7                         c7          B       F

wybacz, wybacz że nago śpię..

B
Na zielonym stole stoi pełna szklanka,
G7
czyś ty mi piosenka, czyś ty mi kochanka,
c7         c7          B       F

wybacz, że nago śpię..

B

Noce niedośnione oczy nieprzytomne,
G7

tańczy panna młoda, życia nam nie szkoda,
c7         c7          B       F

wybacz, ze nago śpię.

B                                  d7

Zapłakałaś dziś przez sen
G7                         c7

i wołałaś… Nie, nie mnie.
e         A                   d7

Arcysmutny to był tren
                              c7

i nie wiem, czy to źle – czy pięknie…

B                              d7

Zapamiętam dotyk twój
G7                         c7

i sukienki z czarnych róż,
e            A                 d7

a ty mnie się trochę bój
(G)                         c7         F

i nie myśl, że mi serce pęknie…

B

Sama idź do łóżka, nie płacz już głuptasie
G7

patrz, tu jest poduszka i samotny jasiek,
c7          c7          B       F

wybacz, że sama śpię…

B

Ogrzej się na płatkach szmatkach i różyczkach
G7

tam, gdzie sny są moje nie śpi już muzyczka,
c7          c7          B       F

wybacz, że sama śpię..

B
Na zielonym stole stoi pełna szklanka,
G7

czyś ty mi piosenka, czyś ty mi kochanka,
c7          c7          B       F

wybacz, że nago śpię..

B

Noce niedośnione oczy nieprzytomne,
G7

tańczy panna młoda, życia nam nie szkoda,
c7         c7          B       F

wybacz że sama śpię…

Pogoda na szczęście

D   cis7                 h7
Na kraniec siedmiu mórz,
D   cis7                 h7
na kraniec siedmiu zórz,
D               E               cis7                      Fis7
przypłynął raz kapitan, z Księżycem się przywitał
h7             D     E
i zapadł w sen i śnił:

 

A7+ D                  A7+
Mija młodość jak woda,
f6      Gis7             cis7
czoło chmurzy się częściej,
e6   Fis7   h7
a tu nagle pogoda,
        d          E7            A7+
taka dobra pogoda na szczęście.
       E                                    A7+
Nikt otuchy nie doda, cienie kłębią się gęściej,
         D7+   cis7          D7+           cis7
aż tu nagle pogoda, taka dobra pogoda,
h7                     E            A7+
odpowiednia pogoda na szczęście.
          E                                            A7+
Coraz trudniej po schodach, coraz puściej w kredensie,
         D7+   cis7          D7+           cis7
aż tu nagle pogoda, taka dobra pogoda,
h7                     E            A7+            D/A7+
odpowiednia pogoda na szczęście.

D   cis7                 h7
Z tysiąca szarych biur,
D   cis7                 h7
zmęczony wyszedł chór,
D               E               cis7                      Fis7
odstawił w kąt liczydła, wykąpał się w powidłach
h7             D     E
i zapadł w sen i śnił:

A7+ D                  A7+
Mija młodość jak woda,
f6      Gis7             cis7
czoło chmurzy się częściej,
e6   Fis7   h7
a tu nagle pogoda,
        d          E7            A7+
taka dobra pogoda na szczęście.
       E                                    A7+
Nikt otuchy nie doda, cienie kłębią się gęściej,
         D7+   cis7          D7+           cis7
aż tu nagle pogoda, taka dobra pogoda,
h7                     E            A7+
odpowiednia pogoda na szczęście.
          E                                            A7+
Coraz trudniej po schodach, coraz puściej w kredensie,
         D7+   cis7          D7+           cis7
aż tu nagle pogoda, taka dobra pogoda,
h7                     E            A7+            D/A7+
odpowiednia pogoda na szczęście.

    

Rozmowa przez ocean

       C

Jest sobota, za oknem świt
d                             G
I Warszawa kaszle miarowo
C                                           a
Wczoraj przyszedł od ciebie list
d G
Miłe słowo…

 

              C
Jesień u nas koronę ma
d                        G
Tego roku jakby cierniową
       C                          a
A ty piszesz, że u was szał
d G
I punk-rockowo…

             C

Są dwa światy i nas jest dwoje
                d                                  G
Do swych miejsc przypiętych jak rzepy
              e                      d
Ty masz pewnie więcej spokoju
G
Ja mam dzieci…

 

            C
Są dwa światy i jedno Słońce
d                      G
Które u nas słabiej coś grzeje
e                             d
Ty masz pewnie duże pieniądze
G
Ja nadzieję…

 

       C
Jest sobota, za oknem świt
d                             G
I Warszawa kaszle miarowo
C                                            a
Wczoraj przyszedł od ciebie list
d G
Czułe słowo…

             C
Tamten wieczór, gdy ja i ty
d                                  G
Tak, to była wspaniała chwila
C                              a
Ale dzisiaj obeschły łzy,

d                                G

więc pozdrawiam Cię Maryla…

 

             C

Są dwa światy i nas jest dwoje
                 d                                 G
Do swych miejsc przypiętych jak rzepy
              e                      d
Ty masz pewnie więcej spokoju
G
Ja mam dzieci…

 

             C
Są dwa światy i jedno Słońce
d                      G
Które u nas słabiej coś grzeje
e                             d
Ty masz pewnie duże pieniądze
G
Ja nadzieję…

Miłość w Portofino – II

( a d E7 a )

 

a                                  d
Jest długie lato w Portofino
  E7                                   a
I dużo gości z wszystkich stron
  F                             H7
I strumieniami płynie wino
                 H7                    E7
Tu w Portofino przez całą noc

 

a                                                   d
Dla wszystkich dziewczyn z Portofino
E7                                        a
Wystarczy w samochodach miejsc
F                                   H7
I każda będzie mieć na kino
                  E7                  a
Tu w Portofino gdy lato jest

 

                                   A7
Tamtego roku w Portofino
 A7                                    d
Skończyła dziewiętnaście lat
                                    G7
A nie wiedziała że jest miłość
 G7                            C  – E7
Tu w Portofino no bo jak

a                                          d 

Jest tyle dziewczyn w Portofino

E7                           a  

A on zobaczył tylko ją

F                                     H7  

Pomarańczowy księżyc płynął

                     E7                  a

Gdy w Portofino mówiła: nie

 

a                                   d  

We mgle zginęło Portofino

E7                                       a  

W zaroślach ostro krzyknął ptak

F                                      H7  

W zatoce księżyc się rozpłynął

       H7                        E7

I w Portofino szeptała: tak

 

a                                         d

On miał już zostać w Portofino

E7                                  a   

Do miasta nawet wysłał list

F                                             H7  

Z jej bratem w morze miał wypłynąć

                 E7               a  

Tu z Portofino i wrócić dziś

                                          A7

Wiedzieli ludzie w Portofino

A7                                 d  

Że do wesela dzień czy dwa

                                 G7           

Gadali z jaką dumną miną

G7                                 C  – E7

Przez Portofino będzie szła

 

a                              d  

Ale wyjechał z Portofino

E7                                a  

Na drodze został żółty kurz

F                                                      H7  

Nie może śmiać się w nos dziewczynom

               E7                     a    

A w Portofino jest jesień już…

Dobranoc Panowie, dobranoc – II

a7 e d7 e a

a7 e d7 e a e

 

       a
Już cienie się włóczą wśród jeżyn,
          e
wyglądają legendy spod pierzyn,
    d7           e            a
już noc, już noc, już noc…
             a
Możesz zamknąć swój dzienny teatrzyk,
          e
nikt na ciebie nie patrzy, nie patrzy,
   d7           e           A7
już noc, już noc, już noc…

 

d
Dobranoc panowie, dobranoc,

C                                                 a

obrączki na szczęście, pchły na noc,
h7                              E7

dobranoc dobranoc, panowie,
    a                      G               A7

ta noc niech wam pójdzie na zdrowie!
d   

Dobranoc panowie, dobranoc,
C                                                 a

obrączki na szczęście, pchły na noc,
h7                              E7

dobranoc dobranoc, panowie,
    a                      G               a

ta noc niech wam pójdzie na zdrowie!

             a       

Do pudełka poukładaj żołnierzy,
               e

przestań szarpać nerwowo kołnierzyk,
     d7           e           a
już noc, już noc, już noc…
        a       

Helikopter swój wstaw do garażu,
               e

zdrowej ręki już dziś nie bandażuj,
     d7           e           A7
już noc, już noc, już noc…
d   

Fotografia jak byłeś mały,
      C                         a

i te panie, co cię całowały
h7                              E7

i historie jak grałbyś Hamleta,
      a        G         A7

i ta jedna, jedyna kobieta!

 

d
Dobranoc panowie, dobranoc,

C                                                 a

obrączki na szczęście, pchły na noc,
h7                              E7

dobranoc dobranoc, panowie,
    a                      G               a

ta noc niech wam pójdzie na zdrowie!

      a

Udawanie się zacznie od jutra,
        e

a na razie odpłyńmy na kutrach,
       d7           e             a
w tę noc, w tę noc, w tę noc…
         a

Jutro znowu się tobą zachwycą,
              e

zbudzisz w niej kochankę i lwicę,
     d7           e           A7
a dziś, a dziś jest noc

d   

Dobranoc panowie, dobranoc,
C                                                 a

obrączki na szczęście, pchły na noc,
h7                              E7

dobranoc dobranoc, panowie,
    a                      G               A7

ta noc niech wam pójdzie na zdrowie!
d   

Dobranoc panowie, dobranoc,
C                                                 a

obrączki na szczęście, pchły na noc,
h7                              E7

dobranoc dobranoc, panowie,
    a                      G               a

ta noc niech wam pójdzie na zdrowie!
Kobiety waszego życia idą spać,
nie trzeba ich kochać wcale, ale…
nie trzeba, nie trzeba ich kochać wcale,
ale, ale…

Uciekaj moje serce – (II)

                      a          E                        a

Gdzieś w hotelowym korytarzu krótka chwila,
                G                                       C

splecione ręce gdzieś na plaży oczu błysk,
              A7

wysłany w biegu krótki list,
               d

stokrotka śniegu, dobra myśl,
                  G                                   C     (A7)

to wciąż za mało, moje serce, żeby żyć.

 

             d                                    a
Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
            d                   E               a        (A7)

i nie wybaczy nikt chłodu ust twych.

                   a                   E                 a

Deszczowe wtorki, które przyjdą po niedzielach,
              G                                          C

kropelka żalu, której winien jesteś ty,
                   A7

nieprawda, że tak miało być,
              d

że warto w byle pustkę iść,
                  G                                   C     (A7)

to wciąż za mało, moje serce, żeby żyć.

 

                d                                a
Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
             d                E                 a

i nie wybaczy nikt chłodu ust, braku słów,
              d                                  a
Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
        d                    E               a         (A7)

i nie wybaczy nikt chłodu ust twych.

           a          E                       a

Odloty nagłe i wstydliwe, niezabawne,
                 G                                          C

nic nie wiedzący, a zdradzony pies czy miś,
               A7

żałośnie chuda kwiatów kiść
           d

i nowa złuda, nowa nić,
                  G                                    C    (A7)

to wciąż za mało, moje serce, żeby żyć.

 

              d                                  a
Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
            d                    E                 a

i nie wybaczy nikt chłodu ust, braku słów,
             d                                a
Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
        d                    E               a         (A7)

i nie wybaczy nikt chłodu ust twych.

Kiedy mnie już nie będzie

a7                                         D
Siądź z tamtym mężczyzną, twarzą w twarz,
C               G    a
kiedy mnie już nie będzie.
d               G
Spalcie w kominie
C               a
moje buty i płaszcz,
F               E
zróbcie sobie miejsce…

 

            d           G
A mnie oszukuj mile
C                                a
uśmiechem, słowem, gestem,
           d           E         a
dopóki jestem, dopóki jestem
            d           G
A mnie oszukuj mile
C                                a
uśmiechem, słowem, gestem,
           d           E         a
dopóki jestem, dopóki jestem

a7                                                  D
Płyń z tamtym mężczyzną w górę rzek,
C               G         a
kiedy mnie już nie będzie,
d              G                      C          a
znajdźcie polanę, smukłą sosnę i brzeg,
F                    E
zróbcie sobie miejsce…

 

d                G
A mnie wspominaj czule,
C                      a
że mało tak się śniłem,
                 d         E                  a
a przecież byłem, no przecież byłem…

a7                                                     D
Dziel z tamtym mężczyzną chleb na pół,
C               G          a
kiedy mnie już nie będzie,
d         G                  C          a
kupcie firanki, jakąś lampę i stół,
F                    E
zróbcie sobie miejsce…

 

            d                G
A mnie bezczelnie kochaj,
C                                a
choć smutne śpiewki przędę,
                   d        E                 a
bo przecież będę, no przecież będę.

W żółtych płomieniach liści – II

G                 e               a      G             e             H7 E7

W żółtych płomieniach liści brzoza dopala się ślicznie

a             G              C      a       F                C            E7 a

Grudzień ucieka za grudniem, styczeń mi stuka za styczniem

G                     e                 a          G        e            H7 E7

Wśród ptaków wielkie poruszenie, ci odlatują, ci zostają

a           G                  C a      F                G                 a G7

Na łące stoją jak na scenie, czy też przeżyją, czy dotrwają

 

C                              C7    F          e                    d7

I ja żegnałam nieraz kogo i powracałam już nie taka

B                   E7             a        F             D7                 G G7

Choć na mej ręce lśniła srogo obrączka srebrna jak u ptaka

C                              C7      F                 e                d7

I ja żegnałam nieraz kogo, za chmurą, za górą, za drogą

B        E7                  a       F              G7   a

I ja żegnałam nieraz kogo, i ja żegnałam nieraz

 

G                 e               a      G             e             H7 E7

Gęsi już wszystkie po wyroku, nie doczekają się kolędy

a             G              C      a       F                C            E7 a

Ucięte głowy ze łzą w oku zwiędną jak kwiaty, które zwiędły

G                     e                 a          G        e            H7 E7

Dziś jeszcze gęsi kroczą dumnie w ostatnim sennym kontredansie

a           G                  C a      F                G                 a G7

Jak tłuste księżne, które dumnie witały przewrót, kiedy stał się

C                              C7    F          e                    d7

I ja witałam nieraz kogo, chociaż paliły wstydem skronie

B                   E7             a        F             D7                 G G7

I powierzałam Panu Bogu to, co w pamięci jeszcze płonie

C                              C7      F                 e                d7

I ja witałam nieraz kogo, za chmurą, za górą, za drogą

B        E7                  a       F              G7   a

I ja witałam nieraz kogo, i ja witałam nieraz

 

G                 e               a      G             e             H7 E7

Ognisko palą na polanie, w nim liszka przez pomyłkę gore

a             G              C      a       F                C            E7 a

A razem z liszką, drogi Panie, me serce biedne, ciężko chore

G                     e                 a          G        e            H7 E7

Lecz nie rozczulaj się nad sercem, na cóż mi kwiaty, pomarańcze

a           G                  C a      F                G                 a G7

Ja jeszcze z wiosną się rozkręcę, ja jeszcze z wiosną się roztańczę

 

C                              C7    F          e                    d7

I ja żegnałam nieraz kogo i powracałam już nie taka

B                   E7             a        F             D7                 G G7

Choć na mej ręce lśniła srogo obrączka srebrna jak u ptaka

C                              C7      F                 e                d7

I ja żegnałam nieraz kogo, za chmurą, za górą, za drogą

B        E7                  a       F              G7   a

I ja żegnałam nieraz kogo, i ja żegnałam nieraz

Dziś prawdziwych cyganów już nie ma

                    a               E7           a         A7
Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma,
               d              G7             C    E7
Bo czy warto po świecie się tłuc?
             a           A7         d
Pełna miska i radio „Poemat”
                  a              H7               E7
Zamiast płaczu, co zrywał się z płuc,
             a           A7         d
Pełna miska i radio „Poemat”
                  a              H7               E7
Zamiast płaczu, co zrywał się z płuc.

A7                      d

Dawne życie poszło w dal,

G7                    C

Dziś na zimę ciepły szal.

d6              a                H7      

Tylko koni, tylko koni, tylko koni,

             E7

Tylko koni żal.

 

       A7                       d

Dawne życie poszło w dal,

G7                       C

Dziś pierogi, dzisiaj bal.

d6              a                H7      

Tylko koni, tylko koni, tylko koni,

          E7    a

Tylko koni  żal.

a                E7            a       A7

Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma,

               d       G7              C E7

Cztery kąty i okna ze szkła.

           a           A7        d

Egzaminy i szkoła i trema,

a              H7              E7

I do taktu harmonia nam gra.

           a            A7      d

Egzaminy i szkoła i trema,

a              H7              E7

I do taktu harmonia nam gra.

 

a                E7            a        A7

Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma,

              d               G7           C   E7

I do szczęścia niewiele już brak.

           a           A7              d

Pojaśniało to życie jak scena,

                 a                  H7             E7

Tylko w butach przechadza się ptak,

           a           A7              d

Pojaśniało to życie jak scena,

                 a                  H7             E7

Tylko w butach przechadza się ptak.

Co każdy chłopiec wiedzieć powinien

A                                E

Nie lada głupstwa się plecie w półśnie,
E                           A

nie lada czyny się czyni po winie,
A                        E

a czy to pięknie, czy to źle,
E                          A

to każdy chłopiec wiedzieć powinien.

 

D            cis

O le la li, o le li la,
h               D        E          A

a czy nam coś ta wiedza da?

 

A                           E

Cyrkową sztuczką kończysz grę,
E                                   A

lecz trudno życie przetańczyć na linie,
A                        E

a czy to pięknie, czy to źle,
E                          A

to każdy chłopiec wiedzieć powinien.

 

D            cis

O le la li, o le li la,
h               D        E          A

a czy nam coś ta wiedza da?

A                            E

A bywa tak, że gdy bardzo się chce,
E                                A

że nikt nie kocha nas w czarnej godzinie,
A                        E

a czy to pięknie, czy to źle,
E                          A

to każdy chłopiec wiedzieć powinien.

 

D            cis

O le la li, o le li la,
h               D        E          A

a czy nam coś ta wiedza da?

 

A                           E

Czy warto wiośnie mówić “nie”
E                               A

i mrozić chłodem, co samo przeminie,
A                       E

i czy to pięknie, czy to źle,
E                          A

to każdy chłopiec wiedzieć powinien.

 

D            cis

O le la li, o le li la,
h               D        E          A

a czy nam coś ta wiedza da?

A                          E

Czy warto serce zamieniać we łzę,
E                                      A

– dla wszystkich ludzi nie starczy wszak wina…
A                         E

A czy to dobrze, czy to źle,
E                               A

to wiedzieć powinna każda dziewczyna.

D            cis

O le la li, o le li la,
h               D        E          A

a czy nam coś ta wiedza da?

Pijmy wino za kolegów

D D7 G
D G

 

G                            C         G
Nie paliłeś dawniej tyle co dziś.
D                        D7                 G
Zapałka ci drży, nielekko nam iść.
G                                  C             G
Wlejmy kroplę gorzkich żalów do szkła.
D                                  D7                  G
Nie wstydźmy się słów, nie bójmy się dnia.

 

C                       G
Pijmy wino za kolegów,
A                                      D
którym szczęścia w życiu brak.
G                                    C           G
Za tych, którym zawsze idzie nie tak ;
D                                     G
kobiety nie te i zimy zbyt złe.

G                              C           G
My, co mamy ciepłą strawę i kąt,
D                              D7          G
opinię jak łza – przepustkę na ląd.

 

C                           G

Pijmy wino za kolegów,
A                       D

co się niby iskry tlą,
G                            C                   G

których jakiś Bóg przeznaczył na złom.
D                     D7               G

Pociągi nie te, pogody zbyt złe.

 

G                               C                 G

My, co mamy mocne zdrowie jak skaut.
D                              D7                 G

Nie czeka nas głód, nie grozi nam aut.

C                    G
Pijmy wino za kolegów,
A                             D
których wciąż omija raut.

G                            C              G
Idźmy w taniec malowany na szkle,
D                        D7               G

bo żona ma żal, do tańca się rwie.

 

G                         C           G
Pijmy wino za kolegów do dna,
D                     D7                G
bo oni – to my, a my – to już mgła.

Na Wesoło – II (I)

a                            D
Upij się ze mną na wesoło
G                                            e
zechcesz coś chlapnąć no to chlap
a                            D
i niech raz się zamknie koło
G                         e
twoich mężczyzn moich bab.

 

a                            D
Upij się ze mną na wesoło
G                                            e
zechcesz coś zburzyć no to zburz
a                            D
i niech raz się zamknie koło
G                      e
jak przebaczać no to już!

 

a                            D

Moje oczy zapłakane
G                        e

twoje szanse zmarnowane
a                            D

i wydatki ponad stan.
G                e

Jakaś pani jakiś pan.

 

a                            D

Długie listy od tej pani
G                             e

przeprowadzki z walizkami
a                            D

jakieś nieba – czyje? gdzie?
G                                            e

Niewesołe gwiazdy dwie.

a                            D

Nowi ludzie nowe sprawy
G                           e

niebezpieczne gry zabawy
a                            D

jakieś noce jakieś dni
G            e

nieudane rififi.

 

a                            D

I ucieczki do Podkowy
G                                            e

zawracanie ludziom głowy
a                            D

odbijanie się od dna –
G                                            e

z jakąś ty i z tamtym ja.

 

a                            D

Upij się ze mną chińską wódką
G                                            e

i złotą rybkę dla mnie złów.
a                            D

Życie zazwyczaj trwa za krótko
G                                            e

chcesz coś powiedzieć – no to mów!

 

a                            D

Upij się ze mną za niewinność
G                                            e

kilka zabawnych nieprawd złóż
a                            D

zapominanie – miła czynność
G                          e

jak zapominać – no to już!

a                            D

Moi chłopcy twoje baby
G                    e

i to życie aby-aby
a                            D

i to picie – nigdy dość
G                           e

i ta jędza – głucha złość.

 

a                            D

Nagłe wstydy i bezwstydy
G                       e

i uśmiechy okryjbidy
a                            D

i pieniądze – jakie? skąd?
G                        e

Telefony – to był błąd.

 

a                            D

Długich kaców poniewierka
G                         e

kruchy talent jak iskierka
a                            D

samolotem nagle w dal
G                             e

do rozwodu – jak na bal.

 

a                            D

Jakieś listy jakieś kwiatki
G                                e

i ucieczki – gdzieś do matki.
a                            D

Później klęski gorzki smak
G                       e

przekonanie że nie tak…

 

a                            D
Uprzątanie bałaganu
G                           e
bez jasności i bez planu.
a                            D
I tęsknoty – za kimże?
G                                            e
I powroty – takie złe… .

Skip to content