Nie dokazuj – II

C      D        e                e           C D e

Było kiedyś w pewnym mieście wielkie poruszenie
C          D     e             e    C        D                  e

wystawiano niesłychanie piękne przedstawienie
a                         E             a            D  G

wszyscy dobrze się bawili, chociaż był wyjątek
C        D       e                  e           C D e

Młoda pani w pierwszym rzędzie wszystko miała za nic
C        D      e            e           C            D e

nawet to że śpiewak śpiewał tylko dla tej pani
a         E        a                    D               G

i choć rozum tracił dla niej, śmiała się, klaskała

 

C              D       e            e           C D e

W drugim akcie śpiewak śpiewał znacznie już rozważniej
C        D     e      e        C       D e

młoda pani była jedna ciągle niepoważna
a                  E                 a          D        G

aż do chwili, kiedy nagle, nagle wśród pokazu
G D G

padły słowa:

 

G                  C               G

Nie dokazuj, miła nie dokazuj
G                                    C                G

przecież nie jest z ciebie znowu taki cud
a                  E                a

nie od razu, miła nie od razu
C                             D                 G

nie od razu stopisz serca mego lód

C         D        e            e   C        D  e

Innym razem zaproszony byłem na wernisaż
C            D   e        e           C          D      e

na wystawy późną nocą w głębokich piwnicach
a                 E                     a      D    G

czy to były płótna mistrza Jana czy Kantena
G D G

nie pamiętam

 

C     D       e        e           C         D e

Były tam obrazy wielkie , płótna kolorowe
C            D         e        e     C        D e

z nieskromnymi kobietami szkice nastrojowe
a                        E             a          D          G

całe szczęście, że naturą martwą jednak były

 

G                  C               G

Nie dokazuj, miła nie dokazuj
G                                    C                G

przecież nie jest z ciebie znowu taki cud
a                  E                a

nie od razu, miła nie od razu
C                             D                 G

nie od razu stopisz serca mego lód
C     D        e     e          C       D    e

Była także inna chwila, której nie zapomnę
C         D           e             e    C          D        e

Był raz wieczór rozmarzony i nadzieje płonne
a                            E                 a        D         G

przez dziewczynę z końca sali podobną do róży
której taniec w sercu moim święty spokój zburzył

F      G             a a                     F          G a

Wtedy zdarzył się niezwykły, przedziwny wypadek
sam już nie wiem jak to było
trudno opowiadać
a E a D G

jedno tylko dziś pamiętam jak jej zaśpiewałem:

 

G       /D-D6/  G        /D-D6/     C G D

“Usta milczą, dusza śpiewa

D7   /D6-D7/D7     /D6-D7/           G D7 G
usta milczą, świat rozbrzmiewa “

 

a                         E                 a           D   G
lecz dziewczyna nie słyszała tańcem już zajęta
a                       E                a       D   G

w tańcu komuś zaśpiewała to co tak pamiętam

 

G                  C               G

“Nie dokazuj, miły nie dokazuj
G                                    C                G

przecież nie jest z ciebie znowu taki cud
a                  E                a

nie od razu, miła nie od razu
C                             D                 G

nie od razu stopisz serca mego lód

Print Friendly, PDF & Email
Skip to content